Brudnopis postmodernisty - SAMIZDAT. Część 3.

SAMIZDAT 3. CZĘŚĆ ZASADNICZA. LATA 50.-90.

Lew Rubinsztejn (z lewej) i Wiktor Kriwulin. Zdjęcie ze zbiorów Siergieja Stratanowskiego.


Prequel 

Strona tytułowa. Spis treści 

Wstęp

Część zasadnicza. Lata 50.-90.

Moje konspiracyjne pendant do samizdatowej narracji

Zakończenie

Bibliografia

Aneks 1. Manifesty

Aneks 2. Ankiety

Aneks 3. Personalia. Próba antologii poezji samizdatu



 




CZĘŚĆ ZASADNICZA. LATA 50.-90.

(ZALĄŻKI NARRACJI 

I CYTATY, CYTATY, CYTATY…)

 

1.           LATA 50.

Jan Olaszek: „Pierwsza fala rozwoju samizdatu zaczęła się w latach postalinowskiej odwilży, a zakończyła około 1968 roku. Chociaż pierwsze teksty rozpowszechniane tą metodą pojawiły się w rosyjskich środowiskach literackich wcześniej, to ogólnie rozwój samizdatu następował od drugiej połowy lat 50. Przez pierwszych kilkanaście lat swojego istnienia zjawisko to przechodziło ewolucję na kilku poziomach. Początkowo dominowały rozpowszechniane w bardzo wąskich kregach znajomych krótkie teksty odrzucone przez cenzurę, później pojawiły się obszerniejsze utwory pisane specjalnie z myślą o obiegu wolnego słowa. Zmiany dotyczyły też coraz częstszego rozpowszechniania metodą samizdatu już nie pojedynczych tekstów, lecz czasopism. Jedocześnie zarysowała się tendencja do pewnego organizowania i porządkowania rozproszonych tekstów funkcjonujących w nieoficalnym obiegu. Ważnym momentem było pojawienie się pierwszych numerów &&& almanachu poetyckiego ‘Syntaksis”, tworzonego przez Aleksandra Ginzburga”[1].

Izabela Kowalska-Paszt: „Moim zdaniem niesłusznie w literaturze przedmiotu utrwalone zostało przekonanie, że impulsem do rozwoju kultury ‘katakumbowej’ była śmierć Stalina i związana z nią chruszczowowska odwilż. […]. Do uwolnienia społeczeństwa radzieckiego z oków myslenia totalitarnego  doprowadziło doświadczenie drugiej wojny światowej, a nie zgon ‘ojca narodu’ [poprawnie oczywiście: NARODÓW – T.K.]. Masowy udział w morderczej walce, koszmar wojennej codzienności, nieludzki strach i ogromna duma zmuszała do przeformułowania  dotychczasowych wartości, wypalały w duszach niegojące  się piętno. Wojna zdeterminowała nowe postrzeganie rzeczywistości wielu twórców ze świata przyszłego undergroundu […]. A w ‘mrocznym siedmioleciu’ 1946-1953, jak tylko władza okrzepła, nie zwlekając, podjęła bezprecedensowy bój o unifikację i upolitycznienie kultury, kierując przeciwko niej zmasowane siły propagandy, siły przymusu z całym systemem obozów karnych i więzień, które obsługiwał aparat bezpieczeństwa”[2].

Izabela Kowalska-Paszt: „Swoiste epicentrum surowości stalinowskiego terroru znajdowało się w Leningradzie, konstatuje Siergiej Awierincew. Tu nigdy Stalin nie zadzwoniłby do Anny Achmatowej, podczas gdy w Moskwie ‘wydzwaniał’ – a to do Michaiła Bubłhakowa, a to do Borysa &&& Pasternaka. Wielu niedobitych inteligentów rosyjskich dawnego Petersburga i Piotrogrodu doświadczyło okrucieństwa GUŁagu. I nie ograniczyła mocy stalinowskiego ataku świadomość tak wyniszczającej mieszkańców miasta hitlerowskiej blokady. Celem wodza, realizowanym przez Żdanowa, było wykorzenienie petersburżan z sowieckiego Leningradu. Ale to właśnie oni byli kustoszami pięknej, zakazanej, przemilczanej tradycji. I tutaj właśnie, w powojennym Leningradzie, zacznie kiełkować i rozwijać się kultura zakazana”[3].  

Na początku lat 50., jak twierdzi Wiktor Kriwulin[4], władze Leningradu (a byli to czynownicy wywodzący się głównie z lumpenproletariatu) uczyniły z miasta ostoję ultranacjonalizmu. Miało się ono stać ideologiczną przeciwwagą dla - w ich mniemaniu - zbyt łatwo ulegającej zachodnim modom, kosmopolitycznej Moskwy. Od młodych twórców oczekiwano coraz to nowych deklaracji lojalności i dlatego część z nich zmuszona została na przełomie lat 50. i 60. do funkcjonowania poza oficjalnym obiegiem kulturalnym. Niezależność poglądów estetycznych („tylko” czy „aż”) oznaczała - inaczej niż w jednak bardziej liberalnej stolicy imperium - pracę windziarza, palacza, dozorcy, stróża nocnego, itp. „Tych ludzi - pisze Kriwulin - łączyło odrzucenie rzeczywistości sowieckiej. Od oponentów politycznych reżimu odróżniała ich obojętność wobec problematyki społecznej. Ich protest nie miał konkretnego, lecz raczej emocjonalny, lub na odwrót, fundamentalny, ogólnofilozoficzny abstrakcyjny charakter. Dlatego zapewne pojawienie się kultury nieoficjalnej nie wywoływało u władz takich obaw, jak polityczny ruch dysydencki, praktycznie rozgromiony pod koniec lat siedemdziesiątych”[5]. Na przełomie lat 70. i 80. Leningrad jest niekwestionowaną stolicą „opozycji duchowo-estetycznej” (W. Kriwulin). 

            Władimir Ufland: „Początkiem samizdatu w dzisiejszym rozumieniu tego terminu jest dla mnie rok 1959, kiedy poznałem wydawcę czasopisma ‘Sintaksis’ Aleksandra Ginzburga. Sam pomysł samizdatu powstał oczywiście wcześniej. Może nawet wraz z powstaniem piśmiennictwa i państwa”[6].

            Władimir Ufland: „Rok 1955 traktuję jako ten moment, kiedy wielu bardzo młodych literatów - w wieku od 17 do 25 lat - natchnionych pojawieniem się w druku nielicznych, przekraczających granice zajadłego socrealizmu rzeczy, usiłowało wyjść na światło dzienne, to znaczy stanąć na estradzie zebrań literackich i zademonstrować istnienie w młodej literaturze tendencji o wiele bardziej naturalnych niż socrealizm”[7].

            Władimir Ufland: „Petersburscy literaci niezależni grupowali się raczej według zasady terytorialnej. Poza uniwersytetem szczególnie znane były grupy Instytutu Górniczego i Technologicznego. W Górniczym poznałem S. Britaniszskiego, A. Gorodnickiego, S. Szulca, L. Gładką, L. Agiejewa, A. Kusznera, Gleba Gorbowskiego, który w takim sensie był studentem tego Instytutu, jak ja - Uniwersytetu. W kółku Instytutu Technologicznego tubalnie królował Jewgienij Rejn i cicho, lecz olśniewająco błyszczeli Anatolij Najman i Dmitrij Bobyszew. Wszyscy często natykaliśmy się na siebie na licznych literackich spotkaniach, w przeróżnych szerokich i wąskich pokojach”[8].

            Władimir Ufland: „Największe zbiegowisko rzeczywiście wówczas młodych, w wieku około 18 lat, literatów miało miejsce wiosną 1956 roku. Związek Pisarzy zorganizował konferencję młodych poetów i pisarzy na jakiś miesiąc po antystalinowskim referacie Chruszczowa. Wtedy też ostatecznie poznaliśmy i wymieszaliśmy się wszyscy nawzajem. [...]. Można powiedzieć, że był to jeden z niezwykle rzadkich w historii literatury momentów konsolidacji wszystkich obiecujących petersburskich literatów tamtych lat. Na konferencji tej niezależna literatura zdobyła wyraźną przewagę nad młodymi pędami socrealizmu, co znalazło pewien wyraz w opublikowanym w następnym roku zbiorze uczestniczących w konferencji poetów”[9].

            Władimir Ufland: „Już w maju 1956 roku w wysokonakładowej gazecie Uniwersytetu Leningradzkiego pojawił się podły felieton o poecie Siergieju Kulle z jego wierszami poprzekręcanymi według najlepszej tradycji sowieckiej żurnalistyki. Następnie runęła na nas okupacja Węgier. W grudniu tegoż 1956 roku ‘Komsomolska Prawda’ urodziła artykuł Czego bronią towarzysze z Instytutu Technologicznego? Obiektem owego typowego arcydzieła komsomolskiej żurnalistyki była ‘Kultura’ - gazetka ścienna Instytutu i opublikowane w niej artykuły: J. Rejna o Cézannie i D. Bobyszewa o Uflandzie. Nawiasem mówiąc, ponieważ bohaterowie artykułu nie poszli siedzieć, przysporzył im on jedynie popularności”[10].

            Władimir Ufland: „Borys Leonidowicz stał się niewątpliwym bogiem literatury niezależnej i odbyliśmy podróż do Pieriediełkina, aby mu oddać szacunek i złożyć hołd. Jego śmierć, po roku proces Alika Ginzburga, wyrok dla Kiriłła Uspienskiego na 7 lat z artykułu 58 k. k. - wszystko to jest dla mnie sygnałem narastania nowej jakości w chronologii naszej literatury”[11].

            Władimir Ufland: „Stało się oczywiste, że w Rosji normalny proces literacki w przewidywalnej przyszłości jest niemożliwy. Trzeba było szukać sposobu na literackie i społeczne przetrwanie. Wielu przedstawicieli mojego pokolenia znalazło możliwość mniej lub bardziej godnego kompromisu z podległą cenzurze literaturą i nawet niektórzy potrafili wstąpić do Związku Pisarzy. Niektórzy pracowali w wyuczonym zawodzie inżyniera, zarabiając na chleb i możliwość niezależnego pisania, jak uczynili to J. Rejn, D. Bobyszew, A. Gorodnicki i inni. Byli jednak i ciągle pojawiali się poeci nie posiadający daru zagwarantowania sobie jakiegokolwiek statusu społecznego. Idea kotłowni wisiała w powietrzu. Bez wątpienia nadciągał ’kotłowniowy’ i samizdatowy okres kultury rosyjskiej”[12].

            „WOŁKOW: Pomówmy może o Giennadiju Szmakowie. Znalazłoby się po temu parę przyczyn. Po pierwsze, byliście całe lata w przyjaźni - i za młodu w Pitrze, i tu, w Nowym Jorku. Po drugie, losy Szmakowa w pewnej mierze przywodzą na myśl twoje: także i jemu coraz ciężej było w Leningradzie, a wreszcie znalazł się w Nowym Jorku, i to ledwie w parę lat po tobie: ty trafiłeś do Ameryki w roku 1972, on - w 1975. Ważny zdaje mi się też inny aspekt jego biografii: jako przedstawiciel leningradzkiej elity intelektualnej bez trudu odnalazł się na Zachodzie. Wydał tu wiele książek o balecie - w tym biografię swego przyjaciela, Michaiła Barysznikowa - pisywał recenzje, tłumaczył. Należał do stałych bywalców wszelkich nowojorskich premier teatralnych czy wernisaży. Aż nagle - tragiczny koniec: w 1988 roku zmarł na AIDS. W wieku 48 lat... Więc pozwól, że na początek spytam: gdzie i jak go poznałeś? [...].

            BRODSKI: W chwili naszego pierwszego spotkania nie mogłem, jak myślę, mieć więcej niż 18 lat. Zaproszono mnie na wydział filologiczny Uniwersytetu Leningradzkiego, gdzie miałem jakieś znajome panienki, żebym poczytał swoje wiersze. I nawet bym tego nie pamiętał, ale Szmakow wielokrotnie do tego wracał. Ponoć mój występ wywarł na nim dość silne wrażenie”[13].

            Jak twierdzi Jurij Malcew, w samizdacie na przełomie lat 50. i 60. funkcjonowały utwory około 300 autorów[14].

            29 lipca 1958 roku odsłonięto w Moskwie pomnik Władimira Majakowskiego. Zgodnie ze scenariuszem recytowali swoje wiersze poeci „oficjalni”, ale potem nieoczekiwanie, spontanicznie zaczęli to także robić ludzie z tłumu. Tak narodziła się nowa tradycja. Odtąd niemal codziennie zbierano się pod pomnikiem: recytowano wiersze poetów znajdujących się na indeksie, ale też swoje i dyskutowano o literaturze. Władze początkowo nie protestowały, ale po jakimś czasie wydano zakaz dla tego rodzaju spotkań. We wrześniu 1960 roku doszło do reaktywacji (tym razem tylko w soboty i w niedziele), zbierało się po kilkaset osób. Do akcji wkraczali coraz częściej дружиннники [odpowiednik peerelowskich ormowców – T.K.] – spisywali dane uczestników i informowali uczelnie lub zakłady pracy. Dla  studenta oznaczało to najczęściej relegację ze studiów. Przeszukiwano recytujących i konfiskowano maszynopisy (to już był oczywiście samizdat). Mimo wszystko spotkania odbywały się do jesieni 1961 roku. Przed rozpoczęciem obrad XXII zjazdu KPZS ostatecznie zniechęcono młodych ludzi do pojawiania się przed pomnikiem. Już zresztą latem dokonano aresztowań i trzem stałym uczestnikom (Ilji Boksztejnowi, Eduardowi Kuzniecowowi i Władimirowi Osipowowi) zarzucono próbę stworzenia organizacji podziemnej. Pierwszego skazano na 5, a dwóch pozostałych na 7 lat łagrów[15].

Na przełomie lat 40. i 50. powstaje nieformalna grupa skupiająca poetów i malarzy, którą potocznie zaczęto nazywać „Ariefjewcami” – Aleksandr Ariefjew, Richard Wasmi, Rodion Gudzenko, Wadim Priełowski, Władimir Szagin, Szołom Szwarc[16]. Niekwestionowanym liderem tej grupy był przedwcześnie zmarły Roald Mandelsztam (1932-1961).

 

                              Błędna data śmierci. R. Mandelsztam zmarł w 1961 roku.

 

            LITO w Instytucie Górniczym (Горный институт) powstało jesienią 1953 roku[17]. Kierował nim słynny Gleb Siemionow. W tym samym czasie był on też opiekunem LITO na politechnice. Ostatnie spotkanie górniczego LITO odbyło się w styczniu 1958 roku. W antologii Под... znalazły się wiersze ludzi związanych z tym właśnie LITO: Gleba Siemionowa (1918-1982), Leonida Agiejewa (1935-1991), Borisa Andriuszczenki (1937), Andrieja Bitowa (1937-2018), Władimira Britaniszskiego (1933-2015), Jakowa Wińkowieckiego (1938-1984), Aleksandra Gdalina (1933-2017), Lidii Gładkiej (1934-2018), Liny Glebowej (1933), Grigorija Głozmana (1936-2020), Gleba Gorbowskiego (1931-2019), Aleksandra Gorodnickiego (1933), Jewgienija Karaczewa (1934-), Niny Korolowej (1933-2022), Lwa Kuklina (1931-2004), Jeleny Kumpan (1938-2013), Eduarda Kutyriewa (1939), Aleksandra Kusznera (1936), Jewgienija Lemana (1937), Wiktora Nikitina (1933-1997, nie jestem pewien, czy to są daty życia tego poety), Niny Ostrowskiej (1923-2006), Wiktora Sałowa (1929-2023), Michaiła Sudo (1932-), Olega Tarutina (1935-2000), Giennadija Trofimowa (1932-2014), Iłariona Szafranowskiego (1907-1994), Władimira Szora (1917-1971).

 

2.           LATA 60.

 

Wiaczesław Dolinin, Dmitrij Siewieriuchin: „Fundament tej […] przynależności do nieoficjalnej literatury, oparty jest na trzech podstawowych założeniach. Pierwsze z nich polega na nieprzyjęciu oficjalnej doktryny ideologicznej, stanowiącej sens ‘realizmu socjalistycznego’ […]. Drugi element fundamentu kultury nieoficjalnej  to nieprzyjęcie oficjalnie powielanej estetyki stanowiącej nieodłączną część ‘realizmu socjalistycznego’. […]. Według trzeciego założenia kultura nieoficjalna była budowana na przekonaniu o jej przynależności do wspólnej kultury światowej, na świadomości pozostawania w relacji z globalnym procesem kulturalnym”[18].

Wiaczesław Dolinin, Dmitrij Siewieriuchin: „Czytając dziś wiersze Josifa Brodskiego napisane w latach 60., na pierwszy rzut oka trudno zrozumieć, dlaczego oficjalnie zakazano ich publikacji, a sam poeta padł ofiarą niesprawiedliwego i haniebnego prześladowania w procesie karnym. &&& […]. To samo można powiedzieć o wielu innych niezależnych leningradzkich poetach i prozaikach, którzy bez wątpienia znajdowali się w opozycji kulturalnej względem oficjalnego reżimu, ale poza nielicznymi wyjątkami nie zaliczali się do opozycji politycznej (co jednak nie ocaliło wielu z nich od gróźb ze strony KGB, przeszukań i represji)”[19].

W połowie lat 60. rodzi się pierwsza nieoficjalna grupa literacka – SMOG[20].

Na początku lat 60. Leningrad nazywano buddyjską stolicą Rosji[21].

            Wiosną 1961 roku Achmatowa wymieniła (namaściła) „złotą dziesiątkę młodych”: Walentin Chromow, Stanisław Krasowicki, Gienrich Sapgir, Igor Cholin, Michaił Jeriomin, Władimir Ufland, Jewgienij Rejn, Anatolij Najman, Dmitrij Bobyszew, Josif Brodski[22].

            Andriej Bitow[23] pisze, jak to w roku 1963 podjęto prace nad wydaniem tomów prozy Rida Graczowa i jego. Autor wspomnień godził się na wszystkie zmiany, Graczow nie chciał zrezygnować z żadnego z opowiadań. Książka Bitowa ukazała się w zaplanowanym czasie, Graczowa nie wydano. Bitow, nie bez Schadenfreude, dodaje, iż cztery lata później tom Graczowa również się ukazał, ale jeszcze znaczniej okrojony w stosunku do roku 1963. Morał według piszącego jest jeden: najważniejszy jest kompromis. Zapewne jednak dostrzegł, że tak (chociaż tu akurat Graczow się złamał) rodziła się literatura (i, szerzej, kultura) niezależna.

            W zbiorach „Memoriału” znalazł się „Альманах” (№6, 1966, Издательство факультета русскогоязыка и литературы) – almanach noszący tytuł „Almanach”. Jest też „Любитель настоящей русскойсловесности или Старовер” (28 marca 1966 roku, Wydział Filologiczny Uniwersytetu Leningradzkiego, kilka kartek).

            „WOŁKOW: Ciekawie byłoby porozmawiać o leningradzkiej subkulturze końca lat 50. - początku 60. Spotykaliście się na wspólne lektury - choćby Mandelsztama?

            BRODSKI: Nie, tak się nigdy nie działo. Jak pamiętam, pytaliśmy się wzajem: ‘A to czytałeś? A tamto czytałeś?’ Od czasu do czasu zbieraliśmy się u kogoś w mieszkaniu i wtedy czytaliśmy tylko własne wiersze. Zaczęło się to, kiedy miałem 22-23 lata.

            WOŁKOW: A u kogo się zbieraliście?

            BRODSKI: U najrozmaitszych osób. Z początku nie zbieraliśmy się nawet, tylko po prostu pokazywało się swój wiersz komuś, czyje zdanie było ważne, bądź o czyją zachętę lub poparcie się zabiegało. [...]. Najważniejszym z moich nauczycieli był Rejn. To ktoś, czyje zdanie jest dla mnie dotąd ważne i cenne. [...]. Była nas czwórka: Rejn, Najman, Bobyszew i ja. Anna Andriejewna zwała nas ‘czarodziejskim chórem’. 

            [...].

            WOŁKOW: A czy teraz, oglądając się wstecz, mógłbyś stwierdzić, że była to określona grupa literacka, szkoła?

            BRODSKI: Z dzisiejszej perspektywy [1981-1986 - T. K.] - niewątpliwie. [...]. Istotnie, w swoim czasie w Leningradzie pojawiła się grupa z wielu względów podobna do Puszkinowskiej ‘plejady’. [...]. Każdy z nas powtarzał pewną rolę. Rejn był Puszkinem, Delwigiem, był, jak myślę, najpewniej Bobyszew, Najman ze swoim zgryźliwym dowcipem był Wiaziemskim, ja ze swą melancholią odgrywałem zapewne rolę Baratyńskiego”[24].

            Po ogłoszeniu wyroku w sprawie Josifa Brodskiego sędzina Sawieljewa natychmiast (tego samego dnia - 13 marca 1964) skierowała do Leningradzkiego Oddziału Związku Pisarzy Radzieckich pismo zarzucające występującym na procesie w obronie młodego poety - Grudininie, Etkindowi i Admoniemu - „brak ideowej czujności i partyjnej pryncypialności”[25]. Znaczna część środowiska literackiego nie dała się sprowokować do kolejnej nagonki i zrobiono wszystko (jeszcze odczuwano ciepło odwilży), aby w miarę możliwości obiektywnie ocenić wszystkie zdarzenia związane z samym procesem. Jednak Sekretariat Związku Pisarzy podjął uchwałę, w której padło oświadczenie zapewne nie do końca satysfakcjonujące Sawieljewą i jej protektorów: „Potępić zachowanie członków Związku Pisarzy Admoniego, Grudininy i Etkinda, wyrażające się w nieprzemyślanej obronie pasożyta Brodskiego”[26]. 14-15 stycznia 1965 roku odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze w Związku Pisarzy. Listę kandydatów do nowego zarządu przygotowała oczywiście organizacja partyjna, ale dość nieoczekiwanie zgłoszono także inne kandydatury (w tym oczywiście Admoniego, Grudininy i Etkinda). Całą trójkę wybrano. Dotychczasowy przewodniczący, poeta Aleksandr Prokofjew (w latach 1922-1930 był pracownikiem Czeka, a następnie OGPU), sam zrezygnował z kandydowania. Nowymi przewodniczącymi zostali Dudin i Granin. Ten ostatni w imieniu nowych władz przeprosił atakowanych wcześniej pisarzy. Cofnięto również udzielone im wcześniej nagany.

            W 1964 roku grupa pracowników fizycznych Ermitażu (byli wśród nich znani twórcy undergroundu: Oleg Lagaczew, Oleg Ochapkin, Władimir Owczinnikow, Michaił Szemiakin, Władimir Ufland) przygotowała w ramach primaaprilisowego żartu wystawę prac twórców związanych z awangradą. Wszystkich autorów wystawy zwolniono z pracy[27].

Mieszkanie Konstantina Kuźminskiego (podobnie jak Michaiła Szemiakina) pełniło rolę oazy dla bohemy leningradzkiej. Gospodarz witał gości leżąc w szlafroku na tapczanie. W kłębach dymu można było dostrzec na ścianach, obok wykonanych różnymi technikami obrazów, przedmioty związane z pop-artem. Wśród jego gości Jurij Nowikow wymienia poetów (Gleba Gorbowskiego, Wiktora Sosnorę, Andrieja Moriewa, Siergieja Stratanowskiego, Olega Ochapkina, Piotra Czejgina, Borisa Kuprijanowa, Olega Grigorjewa, Wiktora Kriwulina, Dmitrija Bobyszewa, Wiktora Szyralego, Siergieja Kullego, Julię Wozniesienską, Michaiła Jeriomina), malarzy (Anatolija Putilina, Michaiła Szemiakina, Anatolija Biełkina, Jurija Pietroczenkowa, Aleksandra Ariefjewa, Walentina Lewitina, Olega Lagoczowa, Władlena Gawrilczika, Jakowa Wińkowieckiego, Aleksandra Isaczowa, Władimira Owczinnikowa, Jewgienija Ruchina). Z Moskwy zaglądali: Wasilij Aksionow, Jurij Kubłanowski, Gienrich Sapgir, Olga Siedakowa, Wieniedikt Jerofiejew, Wiktor Jerofiejew, Bachyt Kienżejew, Lew Rubinsztejn, Dmitrij Prigow, Wasilij Bietaki.

            Gienrich Sapgir o Glebie Gorbowskim: „Наиболее яркий и талантливый поэт 60-х годов. Его читали в обеих столицах, перепечатывали и увозили на Запад. В начале 60-х мы сошлись, и время от времени виделись. Потом Глеб перестал пить, что само по себе прекрасно, но начал в своих стихах учить любви к родине и добру, что добром никогда не кончается. С тех пор мы не виделись. Но я по-прежнему люблю его ранние стихи. Они необыкновенно свежи, остроумны и правдивы[28].

            Władimir Ufland: „Wydarzeniem kluczowym dla chronologii tego okresu był wieczór młodych literatów w Domu Pisarzy w lutym 1968 roku. Nie było wtedy jeszcze Stowarzyszenia ‘Pamięć’, istniał już jednak patriotyczny klub ‘Rosja’. Następnego dnia członkowie tego klubu pod przywództwem dzisiejszego naczelnego redaktora czasopisma ‘Leningradskaja Panorama’, Utiochina, donieśli gdzie trzeba, że syjoniści urządzili w Domu Pisarzy sabat. Wśród syjonistów znalazł się Brodski, ja, figurujący pod nazwiskiem Uflend, a także Gleb Gorbowski, Walerij Popow, Tatiana Gołuszko, Siergiej Dowłatow i wielu innych”[29].

            Wiktor Kriwulin w rozmowie (1994) z Władisławem Kułakowem próbował odtworzyć „poetycką mapę Leningradu lat 60-tych”: salon ówczesnej żony Anatolija Najmana (zaletą tego mieszkania było to, iż nie było kommunałką) - bywał tam m. in. Krasowicki, ale spotykali się tam „sieroty Achmatowowskie” (oczywiście Najman oraz Bobyszew, Rejn, Brodski); liderami jeszcze innych grup byli Henry (Anri) Wołochonski - linia oberiutowska (Aleksiej Chwostienko, Iwan Stieblin-Kamienski), Leonid Aronzon (Aleksandr Mironow, neodadaista W. Erl), Oleg Ochapkin („awangardyzm poprzez archaizm”). Funkcjonowały też Lito: Igora Michajłowa, Gleba Siemionowa, Dawida Dara. 

            W Lito, jak wspomina Kriwulin, spotykali się wszyscy - u Siemionowa spotykali się siedemnastoletni Kriwulin i czternastoletnia Jelena Szwarc, ale też starsi od nich Aleksandr Kuszner, Gleb Gorbowski, Wiktor Sosnora.

             „A więc wtedy jeszcze podziału na poetów oficjalnych i nieoficjalnych nie było?

            Nie, mniej więcej do połowy lat 60-tych trwała iluzja, że wszyscy są równi i wszystkich można wydrukować. [...]. Zmieniło się wszystko około roku 1966. [...]. Sytuacja zmuszała do dokonywania wyboru i ludzie go dokonywali, jedni świadomie, inni nieświadomie. Myślę, że moje pokolenie było pierwszym pokoleniem sowieckim, które musiało wybierać”[30].

            W tej rozmowie Kriwulin wspomina o ślepym Grigoriju Kowalowie, „żywym magnetofonie”.

            Na początku tego dziesięciolecia powstaje grupa „Petersburg” („Петербург”) - skupiająca poetów i malarzy: Michaiła Szemiakina, O. Lagaczewa, A. Wasiljewa) i pozostająca w oparach absurdu grupa „Chelenukci” („Хеленукты”) - Władimir Erl[31], A. Chwostienko, Henry [Anri] Wołochonski. W kręgu Leonida Aronzona znaleźli się Jewgienij Michnow, Jurij Galecki i A. Altszuler. Do głosu dochodzi „poezja intelektualna” (określenie W. Kriwulina) - Iosif Brodski, Dmitrij Bobyszew, Władimir Ufland, Wiktor Sosnora, Oleg Ochapkin, Jelena Szwarc, Siergiej Stratanowski i (dodam tu od siebie) Wiktor Kriwulin. Na przełomie lat 60. i 70. powstają pierwsze grupy rockowe, a z pomocą amatorskich kamer kręcone są filmy utrzymane w poetyce absurdu Andy Warhola („kino nekrorealistyczne” Jufita i Juchanowa)[32].

            Jest takie zdjęcie z pogrzebu Anny Achmatowej (przypomnę zmarłej 5 marca 1966 r.) - na cmentarzu w Komarowie czterech młodych mężczyzn niesie trumnę z ciałem poetki. To Jewgienij Rejn, Anatolij Najman, Dmitrij Bobyszew i Josif Brodski, których wkrótce zaczęto nazywać „sierotami Achmatowskimi”. Ich drogi, nierozłącznych zdawałoby się przyjaciół, miały się wkrótce rozejść.

            Sołomon Wołkow o Giennadiju Szmakowie: „Chadzał po Leningradzie niby jakiś paw, stroszył ogon [...]. Znajomość języków, bezbłędne maniery - wszystko to czyniło zeń postać egzotyczną. Na dodatek znany homoseksualista i baletoman - cechy podkreślające jeszcze ten egzotyzm. Przy tym widział sam w sobie autentycznego petersburżanina - zgodnie z tradycją, jaką stworzył, powiedzmy, Michaił Kuzmin”[33].

            Zdaniem Jewgienija Rejna, w Leningradzie było kilka grupek literackich: Gleba Siemionowa (Kuszner, Gorbowski, Bitow, Leonid Agiejew), poetów uniwersyteckich (Szestinski, Toropygin, Gusiew), Brodskiego (Rejn, Najman, Bobyszew, Ufland, Łosiew, Krasilnikow, Michajłow, Aleksandr Kondratow)[34]. To z powodu wódki zmarł, jak twierdzi Rejn, „genialny poeta” Michaił Krasilnikow. Brodski, wspomina Rejn, mógł dużo wypić (wódkę, gin, whisky, koniak – te trzy ostatnie alkohole kupowali mu cudzoziemcy w „Bieriozce”), ale miał zawsze straszliwego kaca. W restauracjach źle się czuł (tam był najczęściej niepłacącym czyimś gościem), wolał pielmienneszaszłyczneriumoczne. Wszystko zmieniło się w Stanach – tam stał się „człowiekiem restauracyjnym”. W 1962 roku, opowiada Rejn, w Leningradzie pojawił się Wasilij Aksionow, który świeżo wrócił z USA. Nudził się w Pitrze i zaprosił Rejna oraz „pierwszą leningradzką piękność” Asię Korf (w przyszłości żonę Dowłatowa) do restauracji. Nie miał rubli, ale miał 200 dolarów. Nie bez kłopotów (skąd dolary u Rosjan?) wpuszczono ich do walutowego baru „Astorii”. Zaczęło się gastronomiczne szaleństwo: alkohole, pepsi cola, kanapki z kawiorem (tańszym od pepsi). Ówcześni literaci chętnie bywali u wnuczek Aleksieja Tołstoja: Kati, Tani, Nataszy. Generalnie, przypomina z dumą Rejn, w jego towarzystwie zawsze zakąszano. Gorbowski miał zwyczaj podgrzać butelkę wódki, wlać ją do talerza, powrzucać jeszcze kawałeczki czarnego chleba i jeść taką zupę.

            Walerij Popow: „Szczęście pokolenia lat sześćdziesiątych polegało na tym, że zastaliśmy wyjątkową epokę, która nigdy więcej się nie powtórzy: pełna wolność ducha łączyła się nieodparcie z totalitarną sztywnością cen i mogliśmy – wtedy jeszcze mogliśmy – tę wolność ducha uczcić jak należy”[35].

Michaił Milczik o Brodskim: „- Szczególną cechą Brodskiego, odzwierciedloną też w jego twórczości, było to, że przez całe życie nie działał politycznie, ani nie był, w dosłownym znaczeniu, walczącym przeciwnikiem reżimu. On jakimś dziwnym sposobem kroczył drogą wolnego człowieka w zniewolonym kraju”[36].

W latach 60. – jak piszą Piotr Wajl i Aleksandr Gienis - sztukę nieoficjalną zaczęto powszechnie traktować jako opozycyjną. Oznaczało to wzrost popularności. Dla samych artystów najważniejsza była wolność (autonomia) twórczości, rozumiana jako uwolnienie się nie tylko od cenzury, ale także od czytelniczych oczekiwań. Z jednakową niechęcią traktowano Szołochowa i Sołżenicyna, ponieważ obaj tworzyli „literaturę dla mas”, obaj pragnęli „wpływać, wzywać, budować”[37]. Obecność w obiegu oficjalnym (publikacje, domy pracy twórczej, honoraria) oznaczała zdradę ideałów sztuki niezależnej. Od artysty żądano ascetyzmu („przypadkowe meble, przypadkowe związki, przypadkowe pieniądze”[38]). Sowiecką rzeczywistość ignorowano.

W 1969 roku Jurij Andropow napisał Notatkę do KC KPZS (Записка в ЦК КПСС), w której stwierdził między innymi: „[…] В последние годы среди интеллигенции и молодежи распространяются идеологически вредные материалы в виде сочинений по политическим, экономическим и философским вопросам, литературных произведений, коллективных писем в партийные правительственные инстанции, в органы суда и прокуратуры, воспоминаний ‘жертв культа личности’, именуемые их авторами и распространителями ‘внецензурной литературой’, или ‘самиздатом’. В этих материалах отдельные недостатки коммунистического строительства выдаются за типичные явления, извращается история КПСС и Советского государства […]. ‘Самиздат’, как правило, распространяется пут распространятся путем передачи из рук в руки рукописных, отпечатанных на пишущих машинках, размноженных фотоспособом или на ротационных аппаратах, документов […]. Учитывая, что распространение политически вредной литературы наносит ущерб воспитанию советских граждан, особенно интеллигенции и молодежи, органы госбезопасности принимают меры, направленные на пресечение влияния «внецензурных» произведений на советских людей. Сообщается в порядке информации”[39].

Wiktoria Andriejewa o Aronzonie: „Диву даешься тому, как царственно сумел он не заметить политического угара, игры амбиций и престижей своих суетливых современников – на тронах и в подпольях, на эстрадах и в подвалах”[40].

Leonid Aronzon: „Я сознательно стал писать стихи хуже и плотские для того, чтобы нашелся читатель и обсуждатель”[41] (listopad 1967), „Все, что пишу, под диктовку Бога. Придется записывать за Богом, раз это не делают другие”[42] (kwiecień 1968), „Где-то Ты не должен быть, Господи”[43](wiosna 1970).

Za posiadanie samizdatu groziło oskarżenie (w najgorszym raziez artykułu 70 kodeksu karnego RSFRS: „антисоветская пропаганда и агитация, направленные на подрыв и ослабление Советской власти” lub (w najlepszym raziez artykułu 190: „распространение в устной или письменной форме заведомо клеветнических измышлений, порочащих государственный и общественный строй”[44].

Grisha Bruskin o swojej inicjacji artystycznej: „Мне попался в руки журнал ‘Польша’. Листая, я наткнулся на фотографию голой девушки со спины. Под картинкой стояло название Весенний акт[45].

Kultowa kawiarnia zwana przez bywalców „Sajgonem”[46]. W latach 1962-1964 na rogu prospektów Newskiego i Władimirskiego wyremontowano budynek, którego znaczną część przeznaczono na restaurację (adres: Newski Prospekt 49). Nazwano ją „Moskwa” i otwarto 4 września 1964 roku. Składała się ona z ośmiu pomieszczeń obliczonych na 450 gości. Pojawiły się tam pierwsze w Leningradzie ekspresy do kawy (pięć, węgierskie). Pewien pan zachował rachunek z obiadu zjedzonego 15 czerwca 1965 roku: solanka mięsna – 1 rubel, eskalopki – 0,95 rubla, chleb – 0,05 rubla, piwo „Leningradzkie” – 0,57 rubla. Razem – 2,57 rubla. Na parterze znajdowała się bezimienna kawiarnia, którą początkowo (nieoficjalnie, oczywiście) nazywano „Podmoskowjem” albo „U Wiery” („U Wieroczki”), a później „Sajgonem”. Kawiarnia stała się ulubionym miejscem spotkań twórców kultury alternatywnej, bohemy leningradzkiej. Panował w niej określony rytuał, określony język, określone modele zachowań. „Sajgon” stał się ważnym elementem leningradzkiej mitologii. Bywalcy zamawiali podwójną kawę z małą wodą (wtajemniczeni zamawiali potrójną). Egzotyczna (dla Rosjan) kawa była wyzwaniem rzuconym „sowieckiej” herbacie. Po pewnym czasie podjęto próbę pozbycia się podejrzanych artystów i zaprzestano sprzedaży kawy (dyżurne wyjaśnienia: „brak dostaw kawy”, „zepsuły się ekspresy”). Zamiast kawy pojawiła się herbata (zdesperowani zamawiali „posiódmną” – zamiast jednej łyżeczki sypano siedem). W ramach walki z artystycznym podziemiem – tym od wzmocnionych herbat nalewano zamiast wrzątku chłodną wodę, aby zahamować proces parzenia. Po mniej więcej miesiącu powróciła kawa. Bywalcy: zapoznani geniusze (poeci – podobno też Brodski, malarze), ale też donosiciele, alkoholicy, cinkciarze, sutenerzy, hippisi, studenci. Sanitarna godzina – od 16.00 do 17.00. Dlaczego „Sajgon” – podobno kiedyś jakiś milicjant wszedł, rozejrzał się i powiedział: „Что вы тут куритеБезобразиеКакой-то Сайгон развели!”. Wśród bywalców wymienia się Brodskiego, Griebienszczikowa, Szewczuka, Kuriochina, Dowłatowa, Rejna, Smoktunowskiego, Bojarskiego, Szemiakina. „Sajgon” odgrywał rolę niegdysiejszych dziewiętnastowiecznych salonów czy kawiarni artystycznych z początku dwudziestego stulecia. Kultową kawiarnię zamknięto w marcu 1989 roku.

Kawiarnie odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu się sztuki nieoficjalnej. W „Kafe poetow” (ul. Połtawska) swoje wiersze recytowali Brodski, Gorbowski, Sosnora, Bobyszew, Kuszner. Po jej zamknięciu spotykali się w „Sajgonie”, w „Siewierie” i na Newskim 7. Tam też wymieniano się napisanymi na maszynie własnymi tekstami i utworami twórców wówczas niedrukowanych. Tak rodził się samizdat. Z czasem – ze względu na obecność kapusiów – ograniczono kawiarniany obrót zakazanymi utworami. Przeniesiono się do prywatnych mieszkań. W latach 70. pojawiły się samizdatowskie czasopisma, almanachy, tomiki poezji. 

Interesująca informacja – w którą jednak nie chce mi się wierzyć - Igora Bogdanowa: „В начале 1980-х самиздату и его поклонникам сделали некоторое послабление: открыли библиотеку самиздата, разместившуюся в башне бывшей Городской Думы на Невском проспекте. Под залог в 10 рублей брали домой самиздатовские журналы ‘Часы’, ‘Обводный канал’, ‘Сумма’, а также самиздатовские книги. Очевидно, контроль за ‘репертуаром’ выдаваемых книг все же вели”[47].

Boris Griebienszczikow: „Сайгон - Мекка семидесятников. Он был достаточно вместителен и поэтому не мог быть монополизирован одной компанией. Здесь было устойчивое ядро посетителей, которое обтекалось потоком относительно случайных для этого места горожан; это было кафе в строго социологическом смысле - не кабак, где сидят всегда одни и те же люди, и незнакомец чувствует себя неуютно, и не ресторан, где, как правило, каждый вечер ужинают новые люди. Социальная основа процветания Сайгона - общественная атмосфера, сгустившаяся после 1968 года. Возможности самореализации в официальной культуре становились все уже. Износившаяся тоталитарная машина все ленивее регулировала трудовую дисциплину и почти не вмешивалась в частную жизнь. Важно учесть и особенности Ленинграда, где интеллигентной молодежи было много, а достойных рабочих мест для нее - во много раз меньше, чем в Москве. Сайгон - чисто ленинградский феномен.

Сайгон пережил несколько периодов. До середины 70-х годов наиболее значимой для заведения была компания поэтов, познакомившихся в литературном клубе Дерзание при Дворце пионеров. Это были Евгений Вензель, Виктор Топоров и ставший позже теаральным режиссером Николая Беляк. К ним примыкали ученики этих трех сайгонских гуру - Геннадий Григорьев, Николай Голь, Лев Лурье, Елена Здравомыслова. Кроме этого, в Сайгоне постоянно бывал бет нуар тогдашнего литературного Лениграда - покоритель женских сердец Виктор Ширали, из Царского Села приезжал Борис Куприянов, постоянно присутствовал в Сайгоне Петр Брандт. Все они, кроме Виктора Топорова, который вскоре стал профессиональным переводчиком, не печатались.

Сайгон заменял неофициальным поэтам, поздним петербуржцам, как их позже назвал Топоров, и ресторан ЦДЛ, и концертную площадку. Здесь стихи читались, обсуждались, им выносился честный приговор. Параллельно литературной бытовала в заведении компания биологов. Главным здесь был очаровательный, блестяще образованный, похожий на Федора Протасова Николай Черниговский, сын директора Института физиологии, его друзья - Сергей Чарный и Иван Чежин. Постоянными посетителями были и однокурсники Топорова по филфаку, начинающие специалисты по истории символизма Александр Лавров и Сергей Гречишкин. К ним примыкал элегантный Леон Карамян, один из немногих тогда салоносодержателей, где он время от времени устраивал приемы с настоящим шотландским виски.

Несколько позже появился в Сайгоне Толя Ромм или, как его называли товарищи. Кит, один из самых обаятельных мужчин в городе, шармер и богема. Он имел многочисленные знакомства среди следующего поколения рок-музыкантов. Его приятелями были, в частности, Сергей Курехин и Борис Гребенщиков. К кругу Толи принадлежали биологиня и эрудитка Катя Видре, фотограф Борис Смелов, это связано с увяданием Малой Садовой, где уже трудно было собрать с кем-нибудь на бутылку-другую.

Хочется начать: что такое Сайгон? Это топографическая точка на карте города. Более удачного места найти было невозможно. Когда Сайгон вошел в силу в начале 70-х годов, он не путем завоевания, а путем естественного расширения ареала, приобрел мороженицу на Владимирском, которую называли Придаток. Жигули - это другая стихия. Еще было заведение Гастрит, кафе-автомат на углу Рубинштейна, которое я принимал, но не до конца. Голодные сайгопчане могли за 40 копеек там поесть. Можно было поесть и самом Сайгоне, по там все было дороже, и тратились деньги, предназначенные для выпивки.

Сайгон был разным в разное время суток. Отчетливое утро - либо случайные посетители, либо такие люди, как я - с дикого похмелья, но никогда не похмеляющиеся, заходили просто кофе выпить. Это был один Сайгон, он еще был прибран, тихое место, можно было встретить знакомого.

Сайгон после 12. С середины 70-х годов он заполнялся книжными спекулянтами, которые скромно завтракали, по моим подсчетам, па треху, съедая два бутерброда с красной икрой, еще с чем-нибудь, пирожное добавляли, запивали чашкой кофе или даже брали еще стакан сока. Они делали перерыв между 12 и часом, а потом снова уходили стоять около Старой книги.

Потом воленс-ноленс Сайгон наполнялся мимоидущей публикой, которая там, натурально, пила кофе, часов до четырех. Потом был санитарный перерыв. Самый бедлам начинался после пяти, когда на фоне обыденной и случайной публики появлялись так называемые завсегдатаи. Фактически там было две толпы - пришлых и местных. Причем местные считали, что, употребляя здесь кофе каждый день, они имеют право получить его без очереди, и хотели это право использовать, чем, естественно, вызывали возмущение у публики. Возникали небольшие перебранки, которые кончались ничем. Это время продолжалось примерно до половины седьмого. Это что касается просто круговращения.

Какую ситуацию организовывал я, и зачем я туда ходил? Я туда ходил с несколькими целями. Первая: поскольку у меня данный мне матерью рубль был всегда, а сдав молочные бутылки, я мог прибавить полтинник, а то и копеек 75, то у меня было всегда по крайней мере рубля полтора. Мне нужен был компаньон, которого в последствии можно было превратить в собутыльника. То есть я приходил туда для того, чтобы напиться. Не стоять, а напиться. То есть у меня была какая-то цель.

Я считал себя потребителем Сайгона, но никак не деталью его убранства, каковым являлся основной наполнитель, из каких-то девиц, художников, лиц без определенных занятий и так далее.

Фактически все там было страшно люмпепизировано массой людей, любивших просто проводить там время. Это не плоды каких-то размышлений и тогда я думал не иначе. Или, начав в Сайгоне, закончить вечер все той же пьянкой, чтобы убить этот несчастный вечер. Или, встретив там, предварительно назначив свидание, какую- нибудь девицу, все равно напиться с ней, начав в Сайгоне, а потом найдя место для любовных утех. Я использовал его как некую площадку для дальнейшего развития и убития вечера”[48].

Wywiad „Pszczoły” z Wiktorem Kriwulinem

Пчела: А где пили кофе?

В. К.: Первым местом, где поставили кофейные аппараты, был ‘Аэрофлот’, кафе над кассами. С ‘Аэрофлота’ началось ‘интеллектуальное общение’. Его конкурентом, но без аппаратов, был ‘Норд’ - в кафе ‘Север’. В ‘Норде’ собирались фарцовщики, в ‘Аэрофлоте’ - студенты. Тем не менее это были как бы сообщающиеся сосуды. Третья точка такого рода был ‘Метрополь’, где кофе варили вручную и подавали в кофейниках, как и в ‘Севере’, но можно было выпить дешевый портвейн. В ‘Аэрофлоте’ портвейна не было, зато делали ‘крутой’ кофе. Небогатая публика оттуда году в шестьдесят первом частично переместилась в кафе ‘Экспресс’ на углу Староневского и Суворовского. Тогда же открылось ‘Кафе поэтов’ на Полтавской, где по субботам собирались литераторы.

Пчела: Стоит, наверное, упомянуть, что названия, которые вы употребляете, не имеют никакого отношения к ‘официальным’.

В. К.: Разумеется, да официальных и не было. Интересной особенностью ленинградских кафе, что немало удивляло москвичей, являлась их анонимность, и это давало народу возможность фантазировать, которой он и пользовался.

Еще одним местом, ставшим действительно культурным центром, было кафе на Малой Садовой. Там даже выпускали книги - рукописные, естественно - поэтов, писателей, мистиков, религиозных деятелей - завсегдатаев кафе. Частенько на Малой Садовой я сталкивался с Бродским – ‘Сайгон’ он любил меньше, по-моему, ему не слишком нравилась там атмосфера. Единственным неудобством ‘Малой Садовой’ было отсутствие мест для сидения (в ‘Аэрофлоте’, скажем, были кресла). Впрочем, там и встать негде было. В маленьком помещении, где продавали, кроме крепчайшего кофе, от которого ‘ловили кайф’, торты и пирожные, люди часами простаивали у стойки, выдерживая укоризненные взгляды, иногда пинки, тычки в спину и т. д. Если было тепло, напившись кофе, отправлялись в садик неподалеку, там рождались всякие идеи, литературные журналы...
Пчела:
 А когда Вы сами стали ходить в подобные заведения?

В. К.: Ну, в ‘США’ я захаживал лет с пятнадцати, в шестнадцать попал в ‘Кафе поэтов’...

Пчела: Интересно, а в таких кафе ели?

В. К.: Я, например, там обычно не ел. Кормились в других местах - в пельменных, дома. Приезжие ели, случайные люди... Культуры еды в Ленинграде, в отличие от Москвы, не было, не было мест, где могли нормально поесть. В ‘Сайгоне’ лоток с едой стоял в самом углу, там всегда была меньше очередь. Люля-кебаб брали...

Пчела: Вот, наконец, мы подошли к ‘Сайгону’.

В. К.: Да. ‘Сайгон’ открылся году в шестьдесят четвертом - это было событие. Сначала его называли ‘Подмосковье’, т. к. он находился под рестораном ‘Москва’, который и выделил низ под кулинарию. Потом, когда слово ‘Сайгон’ не сходило с газетных полос, к кафе приклеилось это название. В ‘Сайгоне’ было семь или восемь кофейных аппаратов, там вечно стояли очереди. Он сразу стал пользоваться популярностью, во многом благодаря удачному расположению. По легенде, сначала ‘Сайгон’ был расписан замечательным художником-абстракционистом Евгением Михновым, который изобразил на кафельных стенах каких-то пародийно-народных петухов. В ‘Сайгон’ приходили люди и стояли, попивая кофе, минут сорок, час... Некоторые, например, Евгений Вензель, приходили туда, как на работу - с утра до вечера. Поначалу были столики, за которыми сидели, но потом их заменили, и сиденьями служили разве что подоконники. Приносили с собой портвейн, распивали вместе с кофе... На это, как и на курение, смотрели сквозь пальцы.

Пчела: А что курили?

В. К.: Кстати, интересный вопрос. Вообще, можно обозначить волны. В конце 50-х многие курили албанские сигареты, ароматные, пряные и дешевые, с шестьдесят первого стали курить болгарские, вроде ‘Родопи’, и кубинские сигареты и сигары, например, ‘Легерос’. Были как бы две культуры, одни курили болгарские - таких было большинство, другие – ‘Беломор’. Некоторые предпочитали дешевый и крепкий ‘Памир’. В конце 60-х началась борьба с курением в помещениях, но курили все равно, хотя иногда штрафовали. Впрочем, особых притеснений не было.

Пчела: Каков был контингент ‘Сайгона’?

В. К.: Там, кроме богемы, собирались фарцовщики, ‘книжники’ (совсем рядом, на Литейном, находился главный городской черный рынок), уголовники разного рода. Костяк тогдашней мафии составляли ‘немцы’ - немые. Они готовы были убить любого рублей за триста. Убивали, по слухам, в электричках. Помню, как-то, когда меня в очередной раз забрали органы, мне сказали: ‘Вы постоянно бываете в ‘Сайгоне’, а там, по нашим сведениям, готовится 70 процентов преступлений центральных районов!’ Думаю, может, и больше...

Пчела: А КГБ ‘Сайгон’ часто беспокоило?

В. К.: Гэбэшники имели интерес к этому заведению и поэтому не прикрывали его - так было удобней. Стояли, как все, пили кофе... Захожу, скажем, встаю рядом с человеком - и вспоминаю его лицо - он у меня на обыске был...
Пчела: 
Боялись КГБ?

В. К.: Да нет, в общем, нет, страха не было... Была даже какая-то романтика - опасности, приключения. Весело было... Устраивались драки, дуэли. Все знали, что, скажем, сегодня в полдень Ширали дерется с Вензелем. Приходили посмотреть.

Пчела: После ‘Сайгона’ что-нибудь появилось?

В. К.: Ну, в начале семидесятых некоторые посетители ‘Сайгона’, которым уже обрыдло там стоять (в их числе был и я) стали перемещаться, например, в ресторан Дома актера - там были белые скатерти, дешевый кофе, можно было прийти, образно говоря, в белом пиджаке и сидеть, курить...”[49]

 

3.           LATA 70.

 

„Ignatowa, podajcie, obywatelko, 

swoje imię, otczestwo i nazwisko”

(Przejęty milicjant do niemniej podekscytowanej

Jeleny Ignatowej, 14 grudnia 1975 r.[50])  

 

 

            Ludmiła Aleksiejewa:

„С середины 70-х годов независимая общественная жизнь в Ленинграде вышла на поверхность в виде ‘второй (неофициальной) культуры’.

‘Вторую культуру’ породил характерный для Ленинграда широкий слой гуманитариев-профессионалов, не имевших ни работы по специальности, ни надежды когда-либо такую работу получить. Здесь не менее десятка гуманитарных учебных заведений, среди них такие первоклассные, как филологический и исторический факультеты ЛГУ, Академия художеств, Институт имени Герцена, кинематографический и театральный институты. Между тем учреждений, где нужны гуманитарии, в Ленинграде гораздо меньше, чем в столичной Москве. В 50-е годы в опустошенном блокадой городе перепроизводство гуманитариев не было особенно заметным, но с середины 60-х годов выпускникам гуманитарных вузов стало почти невозможно найти пусть самое скромное место в соответствии со своими интересами. Постепенно образовался целый слой гуманитариев с дипломами, зарабатывающих на жизнь неквалифицированным трудом. Специалисты в точных науках тоже испытывали трудности с работой, хоть и меньше, чем гуманитарии. Наличие этого слоя ‘лишних людей’ объясняет беспробудный конформизм даже порядочных людей из ленинградской ‘служилой’ интеллигенции. Малейшее недовольство начальства, а тем более КГБ, грозит полной утратой жизненного статуса. Эта жесткая зависимость породила у либеральной интеллигенции стремление как можно меньше соприкасаться с ‘грубой жизнью’, как можно меньше вникать в ее проблемы, с головой уходя в свою профессию.

Выработался культ профессии, она - не только источник существования, но и смысл жизни, и ее оправдание: ‘Я храню и развиваю русскую культуру - это оправдывает любые жертвы’.

Между ‘служилой интеллигенцией’ и их ‘лишними’ коллегами мало связей - это отдельные миры. ‘Лишние’ предпочитают пусть низкооплачиваемые, но оставляющие досуг должности - лифтеров, сторожей, истопников. Среди ‘лишних’, как и среди

'служилых’, долгие годы царило то же отрешение от жизни ради ‘высоких’ интересов. Этот стиль укоренялся в студенческие годы лучшими преподавателями («служилыми»), его сохранению способствовало отсутствие независимой общественной жизни и узость связей (в основном тянувшихся со студенческих времен). Оставался единственный источник духовной и интеллектуальной жизни - эманация собственного духа над книгами и в маленьком дружеском кругу. Это вынужденное духовное отшельничество в соединении с гордостью культурными традициями родного города утвердило в среде ‘лишней’ ленинградской интеллигенции культ ‘чистой духовности’, ‘чистого искусства’, отстранение от жизненных проблем - и своих, и общественных. Эти настроения и традиционное соперничество с Москвой создали неприязнь к независимым активистам-москвичам, суетящимся «на поверхности жизни», и сделали в Ленинграде почти всеобщим лозунг ‘долой политику!’. ‘Лишняя’ ленинградская интеллигенция употребляла свою свободу, обретенную в отрешенности, на формотворчество в искусстве и поиск новых сфер духовной жизни, новых сюжетов, обычно в запретных областях, в частности в религиозной философии и искусстве, когда в Москве это еще почти не просматривалось.

Отсутствие связей с правозащитниками можно объяснить не только отсутствием интереса к занимавшим их проблемам, но и тактически: такие связи привлекли бы к потаенной жизни «лишних» опасное внимание КГБ еще более, чем их собственная неординарность.

По мере возрастания слоя ‘лишних’ началась его консолидация. В 60-е годы у них появилось полуофициальное место сбора – ‘Кафе поэтов’ на Полтавской улице. КГБ терпел это ради облегчения присмотра, но со временем все-таки это кафе было превращено в ‘кафе комсомольских поэтов’, а потом его вообще прикрыли. Иногда устраивались читки на специальных вечерах в Доме писателей, но и их запретили, как и попытки перенести такие чтения в университет и в Политехнический институт. Одно время придумали устраивать ‘турниры поэтов’ в Царском Селе, но и их разогнали. 

Однако эти встречи все-таки помогли близким по духу и интересам людям найти друг друга. Создались большие дружеские компании, подобные московским 50-х годов. Выход на новых людей со сходными интересами веселил, придавал сил.

К началу 70-х годов уже выработалось духовное единство, не сразу заметное со стороны, но очевидное для вовлеченных в него. Его самоназвание – ‘вторая культура’. Основные художественные и нравственные принципы деятелей ‘второй культуры’ - свобода творчества и, следовательно, свободный выбор направления поисков и стилей. Но все они считают себя наследниками и продолжателями русской культуры начала века, как бы перешагивая через годы извращавшего ее вмешательства властей и последовавшую за этим декретированную «отмену» всех направлений в искусстве ради единообразия соцреализма и всех направлений духовной жизни, кроме диалектического материализма.

В середине 70-х годов ‘вторая культура’ вырвалась из многолетнего полудобровольного подполья на поверхность жизни. Первыми совершили этот прорыв художники. По их собственному признанию, их активность была разбужена ‘бульдозерной’ (15 сентября 1974 г.) и Измайловской выставками в Москве (см. стр. 249-250). В этих выставках и в выставках на ВДНХ участвовали ленинградские художники (Юрий Жарких, Евгений Рухин, Владимир Овчинников и др.). Этот опыт помог коллективному преодолению инерции и страха перед публичной заявкой о себе.

Первая такая выставка в Ленинграде состоялась в декабре 1974 г. в Доме культуры им. Газа. Затем последовали несколько выставок в других домах культуры. Стали проводиться выставки в квартирах ленинградских коллекционеров - Натальи Казариновой, Георгия Михайлова и др., а в 1977 г. супруги Марина Недробова (физик) и Вадим Нечаев (писатель) создали в своей квартире Музей современной живописи, открытый для всех. Там проводились выставки, обсуждения, конференции. 

В том же 1974 г., когда завоевали право на зрителей ленинградские художники-нонконформисты, группа литераторов (‘служилых’) надумала издать (в самиздате, конечно) пятитомное собрание сочинений Иосифа Бродского (к тому времени его самого уже вытолкнули в эмиграцию). В подготовке издания участвовали многие - приносили сохранившиеся перепечатки стихов, записывали прежде хранимое в памяти. Предисловие взялся написать Михаил Хейфец - школьный учитель литературы и автор нескольких работ по истории русского революционного движения. Прочел предисловие и сделал замечания известный литературовед, преподаватель Института Герцена Ефим Эткинд. Вскоре по делу о самовольном издании были арестованы Хейфец и его друг писатель Марамзин, принявший участие в сборе материалов. Марамзин освободился после раскаяния на суде и эмигрировал; пришлось эмигрировать и Эткинду. Хейфец получил 4 года лагеря и 2 года ссылки, после чего тоже покинул СССР. 

Эта крутая расправа над ‘служилыми’ коллегами не остановила первой попытки литераторов ‘второй культуры’ выйти из ставшей невыносимой творческой изоляции. Они вслед за художниками попытались добиться официального признания”[51].

Ludmiła Aleksiejewa: „7 декабря 1980 г. деятели ‘второй культуры’ объявили о создании профсоюза работников творческого труда и 20 декабря провели конференцию авторов и редакторов самиздатских журналов. После долгой торговли с КГБ состоялся компромисс: о профсоюзе забыли, зато начались переговоры о создании городского комитета литераторов при Ленинградском отделении Союза писателей. Группа неофициальных литераторов по предложению работников КГБ написала примерный устав горкома. Заказчики сочли его слишком неортодоксальным. К концу 1981 г. после долгих переговоров был создан Клуб-81 при доме-музее Достоевского, объединивший авторов и редакторов самиздатских журналов - видимо, кагебисты сочли удобным для себя такой путь контроля. Возможно, к этому решению подтолкнули их перипетии с независимым женским клубом ‘Мария’.

Этот клуб возник в начале 1980 г., сразу после разгрома журнала ‘Женщина и Россия’, редакторы которого - Юлия Вознесенская, Татьяна Горичева и Наталья Малаховская - были отправлены в эмиграцию. Клуб стал издавать журнал ‘Мария’. В отличие от остальных ленинградских журналов, традиционно далеких от «политики», ‘Мария’ имеет критическую направленность и посвящена очень близким к жизни проблемам положения женщины в советском обществе. Членов клуба замучили обысками и допросами, а Н. Лазареву и Н. Мальцеву арестовали”[52].

Jan Olaszek: „Wizja historii samizdatu bylaby zbyt sielankowa i po prostu nieprawdziwa, gdyby nie dostrzec w niej faz represji i kryzysów. Uczestnicy obiegu wolnego słowa byli poddawani cały czas represjom; policje polityczne nękały ich na rozmaite sposoby. Wskazać można na kika fal wzmożonych represji, które hamowały rozwój samizdatu. W różnych państwach pojawiały się w innych momentach. Na przykład aktywność rosyjskich dysydentów, a tym samym funkcjonowanie samizdatu, rozbito represjami, które nastąpiły już w 1972 roku. Na półtora roku przestała wówczas ukzywać się chociażby ‘Kronika Bieżących Wydarzeń’”[53].

Jak podaje Wiaczesław Dolinin[54], w samizdacie ukazywały się utwory zarówno między innymi Anny Achmatowej, Michaiła Bułhakowa, Mariny Cwietajewej, Nikołaja Gumilowa, Osipa Mandelsztama, Andrieja Płatonowa, Maksimiliana Wołoszyna, jak i Olgi Bergholc, Borisa Pasternaka (Wiersze Jurija Żywago), Borisa Słuckiego, Sołżenicyna (proza i publicystyka), Strugackich.

            Brodski opuścił kraj w 1972 roku.

            Wiktor Kriwulin, Tatiana Goriczewa (Культурно-духовное движение в Ленинграде, „Посев” 1977, №3, с. 9-11): „Setki artystów, portów i myślicieli nabywają prawa do wolnej twórczości, do nowego języka sztuki i filozofii właściwego dla stanu wspólnego człowieka, do wyrażenia nowego doświadczenia twórczego. Ludzi ci są obcy socrealizmowi, ale też nie sprzeciwiają się mu. Szczególny charakter leningradzkiej kulury nieoficjalnej przejawia się właśnie w pozytywnycm dążeniu, w ciągłym przecwycięzaniu wszelkich przejawów negatywizmu, nihilizmu i slepego buntownictwa. […] Przechodzimy teraz próbę wolności wewnętrznej i ryzyka – na tym polega patos literackiego ruchu kulturalno-duchowego”[55].  

            Tło historyczno-obyczajowe. Wspomnienia Konstantina Wanszenkina: „Pewnego razu, letnim rankiem 1974 roku u mnie w domu rozległ się dzwonek telefonu: 

- Czy Konstantin Jakowlewicz? Rozmawia z panem starszy lejtnant KGB K. (ma się rozumieć podał pełne swoje nazwisko). 

I po krótkiej pauzie, w czasie której powinienem był sobie uświadomić ważność zdarzenia, wyjaśnił, że nadzoruje Moskiewski Związek Pisarzy i chciałby się ze mną spotkać. Ale gdzie i kiedy. Oczywiście nie chciałem zwlekać i wymieniłem CDL, jako że dzisiaj o drugiej mam coś do załatwienia w Związku. Odpowiedział, że nie, tam jest niezręcznie  i zaproponował zobaczyć się o 13-tej w pobliżu - na skwerku na placu Wosstanija. Tym bardziej, że pogoda jest ładna”[56]. Pytania dotyczyły kilku pisarzy (m. in. Borisa Słuckiego), a potem Wanszenkin usłyszał: 

„- Konstantinie Jakowlewiczu, będę miał jeszcze do pana prośbę. Pan jest człowiekiem znanym, pana szanują. Pan bywa często w CDL, w restauracji. Będzie pan kiedyś siedział ze znajomymi przy stoliku, podejdę, przywitam się, a pan mnie zaprosi do stołu. Potem, jeśli zechce pan wyjść, to pan wyjdzie, a ja z nimi zostanę”[57].

            Władimir Ufland: „Na początku lat siedemdziesiątych można już było sobie pozwolić na pewne uogólnienia. Niektórzy z mojego pokolenia trzydziesto-, cztredziestolatków rzucili poezję, jak np. Stanisław Krasowicki. Inni znaleźli miejsce w oficjalnej kulturze, jak A. Kuszner, G. Gorbowski, Ilja Awerbach. Inni znaleźli swoją drogę w przekładach, dramaturgii, literaturze dziecięcej i popularnonaukowej: A. Kondratow, M. Jeriomin, L. Winogradow, G. Sapgir, J. Rejn, A. Najman, ja sam. Znaczna część: J. Brodski, A Ginzburg, W. Maramzin, L. Łosiew, S. Dowłatow, D. Bobyszew, M. Szemiakin, O. Cełkow, W. Nieczajew, K. Kuzminski, L. Czertkow, I. Jefinow, W. Kriejd wyjechali lub zamierzali wyjechać. O tej, teraz zachodniej już zachodniej, połowie moich przyjaciół i znajomych myślę z radością. [...]. O tych, którzy pozostali, też mówię z radością. Nawet ci, którzy już umarli: S. Kulle, W. Sinakiewicz, I. Awerbach, B. Wachtin - zdążyli zrobić zadziwiająco wiele”[58].

            Wiktor Kriwulin w rozmowie (1994) z Władimirem Kułakowem mówi m. in. o początkach czasopism samizdatowskich[59]. Zaczęło się wszystko od antologii poezji ostatnich dwudziestu lat Lepta, którą przygotowywali w 1974 r. Jewgienij Pazuchin, Konstantin Kuźminski, Boris Iwanow, Kriwulin i Julia Wozniesienska. Wybrano około 40 autorów. Tom - pomyślany jako wydawnictwo oficjalne, trafił ostatecznie do samizdatu - miał przyczynić się do usunięcia białych plam w dziejach najnowszej poezji leningradzkiej. Stąd m. in. wynikła decyzja o nieumieszczaniu w tomie wierszy Brodskiego czy Kusznera, jako poetów już znanych. Ostatecznie Lepta ukazała się w samizdacie (32 autorów), a władze rozpoczęły represje, które doprowadziły do emigracji Kuźminskiego i Wozniesienskiej (wcześniej oskarżonej o szkalowania istniejącego ustroju). Potem pojawiły się pierwsze czasopisma: „37” i „Czasy” (ukazujące się regularnie co dwa miesiące, jak w zegarku). Po zniknięciu „37” - „Siewiernaja Poczta” (ukazało się 8 numerów w latach 1979-1981). Rok 1980 - ukazanie się pierwszego numeru „Obwodnego kanału” (pod red. Siergieja Stratanowskiego i Kiriłła Butyrina).

 


Czasopismo „Obwodnyj kanał”. Już niestety nie pamiętam od kogo (może od Siergieja Stratanowskiego?) dostałem tę listę z nazwiskami autorów i używanych przez nich pseudonimów.

 


            W 1974 roku nieoeniony Kuźminski wydał – wiem, nienajlepsze określenie (może ułożył?, opracował?) - antologię Живое зеркало (второй этап ленинградской поэзииz prowokacyjnym (albo proroczym) miejscem ukazania się: Sankt Petersburg. Zamieścił uwagę: „Zabroniona publikacja w ‘Posiewie’ i pozostałych wydawnictwach emigracyjnych”. W antologii znalazły się teksty dyżurnych poetów samizdatu, m.in. Ochapkina, Kuprijanowa, Czejgina (1948), Kriwulina, Szyralego (właśc. Szyralizade, 1945-2018), Jurija Aleksiejewa (1947-2015), Erla, Gawrilczika, Stratanowskiego, Giendielewa, Aleksandra Ożyganowa (1944-2019), Borisa Tajgina (1928-2008), Giennadija Trifonowa (1945-2011, skazany za homoseksualizm na 4 lata łagrów), Kuźminskiego. 

            Wiktor Kriwulin: „Jestem ‘siedemdziesiątnikiem’”[60]. W kręgu znajomych (a z czasem przyjaciół) znaleźli się Jelena Szwarc, Aleksandr Mironow, Oleg Ochapkin, Piotr Czejgin, Władimir Kriwoszejew, Tamara Bukowska, Igor Burichin, Olga Siedakowa, Lew Rubinsztejn, Siergiej Stratanowski, Aleksandr Ożyganow.





            Czasopisma samizdatu leningradzkiego były wypreparowane z polityki (np. zwraca uwagę nieobecność tematu obrony praw człowieka), miały charakter „filozoficzno-kulturologiczny” lub „religijno-spirytual[istycz]ny”[61].

            Pierwsza „domowa wystawa” odbyła się w pracowni W. Owczinnikowa jesienią 1972 roku. Później wyrażano niekiedy zgodę na wystawianie prac w peryferyjnych domach kultury. W grudniu 1974 r. „artyści-nonkonformiści” uzyskali zgodę na wystawienie swoich prac w domu kultury im. Gaza. Wielogodzinne kolejki na mrozie współtworzyły legendę pierwszej niezależnej wystawy. Jesienią 1975 roku podobną wystawę (z udziałem około 100 artystów) urządzono w domu kultury „Niewskij”. Czujni przedstawiciele rady artystycznej nie dopuścili do wystawienia obrazu Kiriłła Millera Lennon w Gorkach (Леннон в Горках). Kilku malarzy na znak protestu zrezygnowało z udziału w wystawie. Wiosną 1976 r. w niewyjaśnionych okolicznościach spłonął w swojej pracowni Jewgienij Ruchin, „lider malarzy-nonkonformistów”[62].

            Boris Smiełow (1951-1998) - fotograf związany z undergroundem (polecam jego prace dostępne w internecie: portrety Olega Ochapkina, Borisa Kuprijanowa, Piotra Czejgina, Wiktora Szyralego; pejzaże). 

            W sklepach „Bieriozki” można było kupić za dolary książki niedostępne w księgarniach rosyjskich - Riemizowa, Bułhakowa, Mandelsztama. Do obiegu weszło więc pojęcie „валютная литература”.

            Władimir Szynkariow (twórca „Mit’ków”[63]) był palaczem w kotłowni.

            Latem 1975 roku wyruszył na emigrację (z żoną Emmą) Konstantin Kuźminski.

            Любовь Гуревич: „Так что выражающим суть происходящего в 70-е гг. словом будет не ‘застой’, но – ‘выход’, выход из глубокого подполья 60-х гг. На пороге 70-х выставка в мастерской Владимира на Кустарном — длящаяся всю зиму первая квартирная выставка с открытой дверью”[64].

Любовь Гуревич: „Вопреки устоявшемуся мнению, скажу, что центральные события десятилетия — выставки в ДК им. Газа (1974) и в ДК ‘Невский’ (1975) были 

событиями не только общественными, но и художественными — уже потому, что сами 

художники увидели друг друга. Увидели их и те, кто именно после этих выставок стали художниками или собирателями живописи. Но это происходило в тишине. Событиями громкими, общественными выставки стали благодаря интересу западных журналистов, сообщениям по ‘голосам’, чрезвычайным мерам, принятым властями, и неожиданному наплыву публики. Хотя ожидать было можно: советские люди образца 70-х гг. не могли не сбежаться на дефицит. Но и другое: в многочасовых очередях публика голосовала за вдруг дозволенное инакомыслие, праздновала инакомыслие”[65].

            Любовь Гуревич: „Наиболее громкий резонанс имели квартирные выставки группы ‘Алеф’. По некоторым сведениям, на выставке в квартире Абезгауза побывало 

четыре тысячи человек. Очередь в двести человек выстроилась на лестнице в последний день. Затем выставка переехала в Москву, где имела не меньший успех”[66].

            Любовь Гуревич: „В целом, к началу 80-х гг. в ленинградском неофициальном 

искусстве сложилось стойкое внутреннее неприятие политического”[67]Przykładem: salon Igora Łoginowa, do którego wstęp polityce był zabroniony.

            Любовь Гуревич: „К концу 70-х гг. на арену выходит новое поколение — художники, как правило, побывавшие на выставках в ДК им. Газа и ДК ‘Невский’ в

качестве зрителей. Они были свидетелями часа торжества художников, их славы. И они были ориентированы на славу, что никак не характерно для старшего поколения, которое начинало работать в условиях, когда надежда на славу равнялась безумию. Новое поколение не было столь непримиримо к режиму, но более радикально эстетически. И оно с самого начала знало, что нужно делать: нужно сбиваться в группу 

или искать собственный броский имидж. Нужно найти способ заявить о себе — и они это сделали в следующем десятилетии”[68].

W styczniu 1976 roku ukazał się pierwszy numer czasopisma samizdatowskiego „37”. O istocie leningradzkiego undergroundu (resp. nieoficjalnej kultury leningradzkiej) wiele już mówi geneza wydawanego przez Tatianę Goriczewą, Wiktora Kriwulina, Jewgienija Pazuchina, L. Rudkiewicz i N. Szarymowa tytułu. Nie nawiązuje on do roku najstraszliwszych represji stalinowskich, lecz do numeru mieszkania zajmowanego przez Kriwulina i jego ówczesną partnerkę[69], Goriczewę. Programowa apolityczność młodych twórców byłą reakcją na równie programowe podporządkowanie akceptowanej oficjalnie sztuki zasadom panującej ideologii. Ta powszechnie w kregach leningradzkiego (w Moskwie sytuacja była inna) samizdatu literackiego wyznawana zasada pogardy dla publicznych deklaracji politycznych miała istotny wpływ na zachowania KGB.

 


Numer 20 (1980) czasopisma „37” redakcja zadedykowała Tatianie Goriczewej. W 1980 roku filozofka została zmuszona do opuszczenia ZSRS. Na zdjęciach umieszczonych w tym numerze znalazły się sceny jej pożegnania. Dwie fotografie zrobiono przed portem lotniczym Pułkowo. Nie wiem na ile świadomie nawiązano do ostatniego zdjęcia Brodskiego (1972) na ziemi ojczystej – poeta siedzi na walizce przed wejściem do hali odlotów (też Leningrad, też Pułkowo). Goriczewej pozwolono wrócić do kraju w roku 1988.




Pożegnanie Tatiany Goriczewej (pierwsza z prawej).

Pożegnanie Tatiany Goriczewej.

Pożegnanie Tatiany Goriczewej (trzecia z prawej). Do zbiorów „Memoriału” trafił egzemplarz „37” marnej jakości. Na domiar złego „Memoriałowa” kserokopiarka najlepsze lata miała za sobą, a skanowanie nie wchodziło w grę. Pomyślałem jednak, że może dzięki temu zamieszczone przeze mnie zdjęcia zyskały teraz nowy wymiar artystyczny. 

Pożegnanie Tatiany Goriczewej. Port lotniczy Pułkowo [1980].

Pożegnanie Tatiany Goriczewej. Port lotniczy Pułkowo [1980].

 


Najbardziej krytyczny tekst o poezji Wiktora Kriwulina jaki ukazał się w Rosji. Zdaniem Olgi Kuszliny - ostatniej towarzyszki życia autora eseju Polowania na Мamuta (Охота на Мамонта) - ten bezpardonowy atak Wiktora Toporowa znacząco pogorszył stan zdrowia poety chorego na raka płuc i przyspieszył jego śmierć.

 


 List i wiersze nadesłane przez Jelenę Ignatową. 

List od Siergieja Stratanowskiego.

 

                            Lew Rubinsztejn (z lewej) i Wiktor Kriwulin. Zdjęcie ze zbiorów Siergieja Stratanowskiego.


Siergiej Stratanowski (z lewej) i Jurij Kubłanowski. Zdjęcie ze zbiorów Siergieja Stratanowskiego.

 

            W czerwcu 1976 roku ukazał się w Leningradzie pierwszy numer jeszcze jednego samizdatowskiego czasopisma - „Zegarek” („Часы”) redagowanego przez Borisa Iwanowa. Z czasem dołączyli do niego Boris Ostanin, Igor Adamacki, Wiaczesław Dolinin, Arkadij Dragomoszczenko, Siergiej Korowin, Siergiej Chrienow, Siergiej Szeff. „Zegar” przetrwał do 1990 roku (ukazało się 80 numerów i 22 tomy utworów firmowanych przez redakcję). Można mówić o stałej strukturze: proza, poezja, przekłady, sztuka. Była kronika, artykuły literaturoznawcze i religijno-filozoficzne. „Zegarek” sprzedawano bardzo drogo, po 15 rubli; autorzy, oczywiście, nie otrzymywali honorariów.

 


Часы” / „Czasy” - Pierwszy numer ukazał się w 1976 roku, maszynopis liczy 361 stron. Do dziesiątego numeru „Zegarek” nosił podtytuł „Almanach”, później – dwumiesięcznik. W roli introligatora występował sam naczelny, Boris Iwanow. Ostatni numer ukazał się w roku 1990. Przez ten czas na łamach pisma ukazały się teksty około 300 autorów. 

Poza tym pod auspicjami „Zegarka” ukazały się 22 tomy autorskie (m.in. Dragomoszczenki, Berga, Ignatowej, Szwarc, Kriwulina, Aronzona, Stratanowskiego, Becketta, Robbe-Grilleta.

Spis treści numeru pierwszego (w kolejnych numerach struktura była podobna):

Proza – Fiodor Czirskow (Чирсков, 1941-1995, choroba psychiczna, samobójstwo), Andriej Arjew (1940, późniejszy naczelny miesięcznika „Zwiezda”), Wadim Nieczajew (właśc. Bakinski, 1937-2015, zmarł na emigracji w Paryżu, w latach 1975-1978 wydawał wraz z żoną almanach „Архив”; od 1978 roku na emigracji, gdzie jego teksty drukowały „Kontinient”, „Russkaja Mysl”, „Echo”, „Wriemia i My”, „Triet’ja Wołna”[70]).

Poezja – Arkadij Dragomoszczenko (1946-2012, urodził się w Poczdamie), Boris Kuprijanow (1949, w 1990 r. został duchownym i zaprzestał pisania wierszy), Tatiana Grigorjewa (?, feministka), Władimir Hanan (1945, właśc. Hanan Babinski, poeta, w 1996 roku wyemigrował – w jednej z biografii znalazłem chyba trafniejsze określenie: repatriował się - do Izraela).

Kartki z przeszłości (Страницы прошлого– Oleg Pokrowski (1913-1999, malarz, memuarysta, uczeń Fiłonowa i to jemu poświęcił osiem esejów w pierwszym numerze pisma „Czasy”).

Filozofia – Tatiana Goriczewa (1947, filozofka, teolożka reprezentująca feminizm o zabarwieniu chrześcijańskim, w tym numerze „Zegara” ukazała się jej przedmowa do wykładu Jaspersa Filozofia i niefilozofia), Karl Jaspers (1883-1969, Пятая лекцияФилософия и нефилософия Демонология), Boris Iwanow (1928-2015, Dwie orientacje. Społeczeństwo / Две ориентацииОбщество). 

                                Fot.http://samizdat.wiki/images/e/ea/ЧАСЫ2_-_1_-_Обложка_и_содержание.pdf

W kolejnych numerach zwracają uwagę przekłady, m.in. Merleau-Ponty’ego, Ionesco, Camusa, Bartha, Becketta, Borgesa, Bubera, Webera, Greffeta, Geneta, Loyoli, Lorenza, Mrożka, Nabokova, Sartre’a, Teilharda de Chardina, Trakla, Heideggera, Elliota, Junga, Miłosza (nr 39, wrzesień-październik 1982, w przekładzie Kriwulina), Schäffera, Brunona Schulza. 

W numerze 67 (datowanym: maj-czerwiec 1987) znalazł się list otwarty do Patriarchy Wsieja Rusi Pimena i „Arcypasterzy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej”:





W tym samym numerze (67) jest jeszcze jeden list otwarty – „do sekretarza generalnego KC KPZS towarzysza Gorbaczowa M.S.” – zawierający żądanie (nie prośbę!) zamknięcia w Leningradzkiej obłasti kombinatu biochemicznego:


 

            Nieco później pojawiły się czasopisma: „Диалог” (1979-1981) Kiryłła Butyrina (1940-2016) i Siergieja Stratanowskiego, poświęcony sztuce almanach Mariny Niedrobowej (1947) i Wadima Nieczajewa  (1937-2015) „Архив” (1975-1978), „Северная почта” (1979-1981) Siergieja Diediulina (1950) i Wiktora Kriwulina.

            Na przypomnienie, zdaniem Wiaczesława Dolinina[71], zasługują także odkłamujące historię tomiki „Память” Arsienija Roginskiego (1946-2017, aresztowany w roku 1981); czasopismo „Метродор” (1978-1982); biuletyn poświęcony muzyce jazzowej, wydawany przez Jefima Barbana (1935) pod auspicjami klubu jazzowego „Квадрат”; pismo „Сумма” (1979-1982), stanowiące przegląd wydawnictw drugiego obiegu.

            Tajna policja nie tolerowała czasopism o tematyce wykraczającej poza zagadnienia związane ze sztuką. Władimir Poriesz (1949), redaktor „Wspólnoty” („Община”, 1978-1979) - czasopisma poświęconego tematyce religijnej, został aresztowany w trakcie przygotowań do kolportażu trzeciego numeru. Podobne były losy redaktorów pisma „Perspektywa” („Перспектива”, 1978) – Andriej Rieznikow, Aleksandr Skobow, Arkadij Curkow, Aleksiej Chawin - marksistów sympatyzujących z ideami eurokomunizmu. Zostali aresztowani po przygotowaniu trzeciego numeru. Pod koniec 1978 roku pojawił się Biuletyn Informacyjny Wolnego Międzyzawodowego Związku Pracujących (Информационный бюллетень Свободного межпрофессионального объединения трудящихся; ИБ СМОТ) - wydawnictwo niezależnego związku zawodowego - którego kolejni redaktorzy (pochodzący z Leningradu i Moskwy: Lew Wołochonski, Nikołaj Nikitin, Wiaczesław Dolinin, Rostisław Jewdokimow, Władimir Gierszuni, Walerij Siendierow) trafiali do łagrów. 

 


W roku 1979 pojawiło się pismo feministyczne „Kobieta i Rosja” („Женщина и Россия”) redagowane przez Tatianę Goriczewą (1947), Natalię Małachowską (1947) i Tatianę Mamonową (1943)[72]. Do wydania drugiego numeru nie doszło - KGB rozpoczęło akcję zastraszania (rewizje, przesłuchania, aresztowanie jednej z autorek - Natalii Malcewej, 1951) i w 1980 roku większość działaczek ruchu feministycznego musiała opuścić ZSRS.

            W zbiorach „Memoriału” (stan – koniec lat 90.): „Женщина и Россия”. Альманах женщинам оженщинахвып. 1, 10 декабря 1979 – wśród autorek Tatiana Goriczewa, Julia Wozniesienska (1940-2015), Jelena Szwarc[73].

            W 1970 roku zaczyna się w Leningradzie „żydowski samizdat” (od 1982 zaczął wychodzić „Ленинградский еврейский альманах”). Na początku lat 70. pojawiła się możliwość emigracji do Izraela i młodzi ludzie zaczęli się interesować problematyką żydowską.

            Ładne skróty: „żopisy” – żony pisarzy, „pisdoczki” – córki pisarzy, „mudopisy” – mężowie córek pisarzy.

            Liderka feministek leningradzkich / petersburskich Olga Lipowska wydawała samizdatowe pismo „Żenskoje cztienije” (1988).

            Atmosfera tamtych lat: Rosję ogarnął syndrom tajemnicy. Bardzo wiele osób pracowało w zakładach, które uznano za istotne dla obronności kraju. Niedogodności – zakaz wyjazdu za granicę (niekiedy tylko do krajów kapitalistycznych); plusy – dodatki do pensji. Wszyscy ubiegali się o podjęcie pracy w „skrzynkach pocztowych” (почтовые ящики). Potocznie tak nazywano te firmy, które nie mogły używać tradycyjnego adresu (aby się wróg nie dowiedział), ale podawały jedynie numer skrzynki pocztowej (np. „Почтовый ящик№115”). Wciąż grzeszne były kontakty z cudzoziemcami. Dochodziło do sytuacji kuriozalnych: pewna pani siedziała w parku na ławce i czekała na męża. Zupełnie przypadkowo usiadł na tej samej ławce znużony zwiedzaniem miasta turysta z Kanady. Pani Rosjanka i pan Kanadyjczyk siedzieli sobie w milczeniu jakiś czas. Nadszedł wreszcie oczekiwany mąż i pani z nim się oddaliła. KGB zadecydowało (pewnie obserwowano wycieczkę kanadyjską), że Rosjanka nie może pracować w „skrzynkach pocztowych” i wyjeżdżać za granicę. Powód: „kontakt z cudzoziemcem”[74].

            Z kolei Grisha Bruskin opowiada taką historię. Zadzwonił do niego przyjaciel, który od pewnego czasu przebywał na emigracji. Po tej rozmowie telefon Bruskina zamilkł. W dyrekcji moskiewskich telefonów powiedziano mu: „Телефон отключенНа шесть месяцевВ соответствии с законом, предусматривающим приминение подобной меры. За ведение телефонных разговоров, носящих антисоветский или антиобщественный характер”[75].

            Grisha Bruskin: „В России я вечно должен был испытывать чувство вины. За то, что родился евреем. За то, что одевался иначе, чем другие. Читал ‘не те’ книги. Никогда не говорил ‘мы’. Хотел ездить по свету. За то, что, став художником, занимался ‘неправильным’ искусством. В Америке оказалось, что я в ничем не виноват”[76].

            Dwie wystawy w Leningradzie: Dom Kultury im. I. Gaza (1974) i Dom Kultury „Niewskij” (1975). Tuż po słynnej moskiewskiej – „spychaczowej”. Pierwsza z leningradzkich wystaw trwała parę dni: 22-26 grudnia 1974 r. Następna, zorganizowana już znacznie bardziej profesjonalnie, przyciągnęła wielu zainteresowanych. W kolejce trzeba było czekać 6 godzin. Jekatierina Andriejewa słusznie zauważa, że w przypadku pierwszej wystawy poziom artystyczny wystawionych prac nie był najważniejszy, ale przynależność artystów do „drugiej”, nieoficjalnej kultury[77].  Kolejny etap w dziejach kultury nieoficjalnej: dwie wystawy grupy „Алеф”, na której czele stał Jewgienij Abiezgauz [Евгений Абезгауз, 1939-2008]. Tak zostały zapoczątkowane wystawy „mieszkaniowe” (квартирные; były też koncerty - квартирники). Następnie powstało nieoficjalne stowarzyszenie TEW (ТЭВТоварищество экспериментальных выставок), które w roku 1981 przekształciło się w TEII (ТЭВТоварищество экспериментальнoго изобразительного искусства). Tych malarzy nie połączyły poglądy estetyczne, ale podobna sytuacja – wszyscy funkcjonowali poza kulturą oficjalną. Przedstawiciele: Anatolij Basin (1936), Igor Iwanow (1934), Jewgienij Goriunow (1944-1994; wszyscy trzej byli uczniami Osipa Sidlina, 1909-1972), Aleksandr Manusow (1947-1990), Aleksandr Ariefjew (1931-1978), Igor Siniawin (1937-2000), Michaił Szemiakin (1943; należy pamiętać o jego wczesnej emigracji), Władimir Szagin (1932-1999), Władlen Gawrilczik (1929-2017), Władimir Michajłow (1931-?), Jewgienij Ruchin (1943-1976), Jurij Dyszlenko (1936-1995), Nikołaj Lubuszkin (1936-1992), Jurij Pietraczenko (1942-?), Jewgienij Goriunow (1944-1994), Igor Zacharow-Ross (1947), Jewgienij Michajłow-Wojtienko (1932-1988), Michaił Kułakow (1933-2015),  Jurij Galecki (1944), Walentin Afanasjew (1945), Tatiana Kiernier (1941-1973), Anatolij Biełkin (1953), Aleksandr Manusow (1947-1990), Alek Rapoport (1933-1997), Julij Rybakow (1946, urodził się w łagrze dla politycznych), Wadim Filimonow (1947), Władimir Owczinnikow (1941-2015), Richard Wasmi (1929-1998), Jurij Miedwiediew (1939-2024), Aleksandr Okuń (1949), Giennadij Ustiugow (1937), Walentin Gromow (1930-2022).

            Michaił Berg: „В литературе есть власть публиковать или отказать в публикации, признать легетимность конкретной практики или навязать ей маргинальный статус, объявить ту или иную практику доминирующей или архаической, расширить поле литературы за счет других полей (скажем, поля идеологии или поля политики); и, конечно, власть называть и быть названным”[78].

            Michaił Berg nazywa socrealistyczną literaturę rosyjską lat 30.-50. „literaturą infantylną”.     

            Michaił Berg powraca do swego starego podziału: московский концептуализм (Dmitrij Prigow, Wsiewołod Niekrasow, Władimir Sorokin, Lew Rubinsztejn), бестенденциозная литература (Sasza Sokołow, Boris Kudriakow, Wiktor Jerofiejew, Andriej Bitow, Jewgienij Charitonow, Eduard Limonow), неканоническитенденциозная литература (Jelena Szwarc, Aleksandr Mironow, Wiktor Kriwulin). Zdaniem Berga, dla literatury „niekanonicznie tendencyjnej” charakterystyczna jest obecność „wyższej, metafizycznej rzeczywistości” (co należy rozumieć jako szeroko pojmowany aspekt religijny). Aspekt religijny pełni w tej literaturze rolę podobną do tej odgrywanej przez inne wartości nieobecne w sztuce oficjalnej: homoseksualizm, ekscentryczność, asocjalność. Wszystkie te wartości – od religijności do homoseksualności – tworzą strefy nienormatywności (зоны ненормативности).

            Michaił Berg: „[...] Важно подчеркнуть и дифференциацию реакций на ситуацию «конца литературы»: так как концептуализм своими практиками констатирует «конец литератууры» и строит свои /// стратегии на выходе из поля литературы, понимая ценность новой авторской функции как медиатора между практиками, принадлежащими разным полям, то НТЛ фиксируя убывающую социальную ценность литературного дискурса, остается в рамках текста и традиционного поэтического поведения, не допуская отказа от традиций при условии, что эти традиции подвергаются внутри своей стратегии раскачиванию”[79].

            Michaił Berg: „Если канонический герой присваивает власть первооткрывателя вечных ценностей (как это происходит в поэзии Олега Охапкина или Дмитрия Бобышева), то неканонический – власть реставратора и /// реаниматора, что инспирирует появление эксцентричного, а не ортодоксального ракурса”[80].

            Michaił Berg: „Принципиальное отличие НТ-героя, которому поручается манифестация авторской позиции, от персонажа или повествователя бестендециозной литературы, где эксцентричность формируется в результате комбинирования ряда пародоксальных, ненормативных  и условных черт, заключается а том, что эксцентричность лирического героя в пространстве НТЛ обязательно должна быть мотивирована (и не только метафорически, но и психологически). Лирическому герою НТЛ не разрешено быть «головным», он должен быть /// естественно умен и эксцентричен одновременно – иначе говоря, культурный капитал эксцентричности подкрепляется символическим капиталом естественности, так как власть, перераспределяемая НТЛ, интерпретируется как естественная и нерукотворная”[81].

            Michaił Berg: „Возможно, поэтому «лирическая героиня» Е. Шварц – это утонченная и интеллектуальная сумасбродка, пифия-прорицательница, сексуально озабоченная святая, своенравная скандалистка и инфернальница, периодически впадающая в религиозный экстаз”[82].

            Michaił Berg: „На потоки крови, льющейся в стахах Шварц, первый обратил внимание Владислав Кушев. Для него эта кровь – менструальная и дефлорационная, а сам проект Шварц не что иное, как катехезис феменистского сознания, в котором центральную роль играет сакрализация плоти и телесных функций: дефлорации, менструации, коитуса, беременности, оргазма, родов, кормления грудью”[83].

            Według Kuszewa, jak pisze Berg, Jelena Szwarc ukrywa swoje seksualne odczucia za symbolami religijnymi.

            Michaił Berg: „Концептуально подобным образом формируется отход от целевого тенденциозного канона в практике Александра Миронова. Религиозная ненормативность, помноженная на ненормативность сексуальную, формирует естественную эксцентричность персонажа, который [...] / // помогает автору уходить от тенденциозного канона, создавая метафорически усложненные конструкции, которые кажутся вполне естественными из-за психологической мотивированности”[84].

            Michaił Berg o Kriwulinie: „[...] в нескольких циклах применяет приемы монтажа, коллажа, соединяя стилистически разнородные тексты, что может быть интерпретировано как обдуманная реакция на практику московского концептуализма”[85].

            W jednym z wierszy Kriwulinajak pisze Berg, „Разностильная Москва в рамках стратегии интертекстуальности легко усваивает ‘советский язык’, а Петербург, брезгливо отвергая все ‘советское’, продолжает некогда прерванную традицию [...]”[86].

            Michaił Berg: „Уход от прямого следования канону у Кривулина происходит не в результате выбора эксцентричного лирического героя и вольнообразного движения к каноническим ценностям (как это демонстрирует практика Шварц и Миронова), а с помощью [...] имитации движения по направлению к канону. Как, впрочем, и посредством имитации формальной принадлежности к постмодернистской практике”[87].

            W czasie pieriestrojki Rosja trafiła do innego wymiaru historycznego, który najczęściej określano mianem epoki postmodernistycznej. Wiązała się z tym: „[...] замена иерархической вертикалиплюралистической горизонталью[88]. Literatura straciła swoje uprzywilejowane miejsce (wcześniej typowy zwrot: „литература и искусство”), stała się częścią sztuki i przegrała z innymi jej dziedzinami. Świat przestał być literaturocentryczny

            Zdaniem Michaiła Berga: „[...] снижение актуальности литератупного дискурса началось сразу после августовского путча 1991 года [...]” i dlatego „[...] именно эту дату неоднократно обозначали как конец либерального периода русской литературы[89].

            W okresie postpieriestrojki czołowe miejsce zajęła muzyka (oczywiście, nie każdy jej gatunek – na przykład nie operetka).

            Kolejna przyczyna zmiany statusu literatury – to nieustanne zmiękczanie zakazów cenzury i konsekwentne zmniejszanie się tematów tabu.

            Interesujący rozdział: Критерии и стратегии советского успеха до „перестройки”: официальная, неофициальная и эмигрантская литератураGleb Gorbowski zaczynał od tekstów przeznaczonych dla samizdatu, ale z czasem wybrał przestrzeń literatury oficjalnej. Andriej Bitow funkcjonował początkowo wyłącznie w oficjalnej, ale z czasem trafił również do nieoficjalnej. Jewgienij Jewtuszenko, zdaniem Michaiła Berga, nieustannie balansował na granicy dwóch literatur. Najpełniej pisarz rosyjski mógł się zrealizować w kręgu literatury oficjalnej / sowieckiej. Miał tam szansę na wszystkie wyznaczniki sukcesu: самоудовлетворениеденьгислававласть.

            Dla literatury nieoficjalnej ważna jest połowa lat siedemdziesiątych, kiedy to zaczęto wydawać czasopisma samizdatowe, które ustalają nową hierarchię. Zaczyna się liczyć częstotliwość przywoływania nazwiska (lub utworu) w zachodnich radiostacjach (czyli taka swoista liczba cytowań). Kriwulin, Szwarc, Kubłanowski orientowali swoją twórczość na czasopisma i wydawnictwa emigracyjne. Natomiast moskiewscy konceptualiści byli wspierani przez młodych zachodnioniemieckich slawistów (zauroczonych postmodernizmem i poststrukturalizmem). Z kolei „liberalni pisarze sowieccy” mogli liczyć na zachodnie i emigracyjne wydawnictwa (np. „Ardis”).

            Samizdatowcy podejmują próby przedarcia się do szerokiego kręgu odbiorców: „Метрополь” „Круг”. Jednak większość autorów „Metropolu” była już dobrze znana czytelnikom, więc była to raczej próba „[...] адаптации к акустике тамиздата текстоввполне репрезентативных для традиционной либеральнойсоветской литературы[90].

            Zdaniem Michaiła Berga, „metropoliści” podążali śladami Brodskiego, Niekrasowa czy Wojnowicza: „сначала советский успехзатем демонстративный выход за пределы советской литературы и успехзападный[91].

            Michaił Berg: „[...] Бродский не случайно и неоднократно впоследствии открещивался от родства со «второй культурой». Для западного успеха приоритетным было мнение либерального советского истаблишмента, он представал инстанцией, легитимирующей появление нового имени, в то время как причастность к неофициальной литературе лишь разрушала чистоту стратегии”[92].

            Według Michaiła Berga, po Siniawskim i Danielu nie był aresztowany żaden „значительный иуспешный писатель”. Berg powołuje się na dane Wiaczesława Dolinina, według którego w Leningradzie w latach 1957-1982 aresztowano około 30 osób zajmujących się samizdatem, ale nie było wśród nich pisarza znanego na Zachodzie.

            Michaił Berg: „Если авторы ‘Мет////рополя’ полагают поле советской литературы исчерпанным для достижения новых границ успеха и демонстративно выходят за его пределы, то ‘Круг’, опубликованный в конце 1985 года, являлся итогом многолетних стремлений ленинградского андерграунда войти в советскую литературу”[93]W końcu lat 70. twórcy ci zrozumieli, że dotychczasowe możliwości funkcjonowania zostały wyczerpane.

            Michaił Berg: „[...] Факт очередной публикации в самиздатском или эмигрантском журнале мало что менял в положении таких известных ленинградских поэтов, как В. Кривулин, Е. Шварц или ///// С. Стратановский”[94]Zjawisko swoistej inflacji: coraz więcej autorów trafia do samizdatu, władze na autorów samizdatu patrzą przez palce, obecność w samizdacie przestaje być czymś heroicznym i samizdat (autor samizdatu) traci swój „symboliczny kapitał”. „Krug” miał być rodzajem kompromisu, na którym jednak więcej stracili pisarze.

            Michaił Berg: „Процессы медиации (возросшего влияния средств массовой информации) и глобализации делают несущественными национальные границы. Поэтому в наиболее выигрышном положении щказались авторы близкие к системе contemporary art (современного искусства) или вписавшиеся в нее, как, скажем, Пригов или Владимир Сорокин”[95].

            Michaił Berg: „Как заметил Г. Морев, статус пишущего в газете сегодня гораздо выше статуса писателя, поэта, художника”[96].

            Latom 70. redakcja „Zwiezdy” poświęciła w 1998 roku numer 8. Lata 70, zdaniem redakcji, to czas pomiędzy rokiem 1968 (Czechosłowacja) a 1979 (Afganistan).

   Lew Łurje: „Семидесятники — следующее и куда менее удачливое поколение. Исходя из терминологии Карла Мангейма, определим ленинградских семидесятников как поколенческую группу, состоящую из лиц 1944—1953 годов рождения, объединенных принадлежностью к так называемой ‘второй культуре’ — мощному движению, обладавшему своей идеологией, этикой, эстетикой, экономикой.

‘Осевым событием’, определившим своеобразие семидесятников и положившим границу между ними и предыдущим поколением, стал 1968 год. И хотя вторжение в Чехословакию сыграло в жизни этой сверстнической группы наибольшую роль, другие явления, так или иначе связанные с этим бурным годом, также имели на неё существенное влияние (рок-музыка, дзэн, теория отчуждения, структурализм, сексуальная революция). Важным, совместно пережитым явлением был детант и появившаяся в связи с ним возможность широкого и неформального общения с западными стажерами”[97].

Lew Łurje: „’Старшие братья’ были очень яркой группой, к 1968 году уже сформировавшейся. Для по преимуществу литературоцентрического поколения семидесятников значение имели несколько кружков. Писательский круг, вышедший из ЛИТО 1950-х годов, образовывал две разновидности: Те, кто получил официальный статус к 1968-му, и те, кто уже не получит его в ближайшие десятилетия. Успевшие ‘проскочить’ — поэты А. Кушнер, Г. Горбовский, В. Соснора, Я. Гордин, Т. Галушко, Л. Агеев, прозаики А. Битов, В. Попов, В. Голявкин, И. Ефимов и другие. Но они так и не завоевали сколько-нибудь прочных официальных позиций в Ленинградской писательской организации и не могли, а может быть, и не хотели, способствовать социализации следующего поколения. Ситуация ‘Метрополя’, в котором соседствовали В. Аксенов, А. Вознесенский и Б. Ахмадулина с одной стороны и Е. Попов и Вик. Ерофеев с другой, была в Ленинграде невозможна. Между статусными пятидесятниками и семидесятниками сохранялись (за некоторыми исключениями) отношения взаимного холодного непонимания. Старшие пили кофе в ‘Европейской’, младшие — в ‘Сайгоне’. Знаменитый кафетерий на Невском (‘самое грязное местечко Восточной Европы’, как назвал его один американский стажер) сначала был playground семидесятников, а потом превратился в их поколенческое гетто[98].

Lew Łurje: „Что же касается тех, кто «проскочить» не сумел (или не захотел) — И. Бродского, А. Наймана, Е. Рейна, Д. Бобышева, В. Уфлянда, С. Довлатова, О. Григорьева, В. Марамзина, то и они не имели существенного влияния на семидесятников. В начале 1970-х большинство из них по разным причинам и в разных направлениях разъехались из Ленинграда. К тому же в их среде (и это имело значение для следующего поколения) существовала своя герметически замкнутая субкультура с четким разделением на ‘свой’ — ‘чужой’ (см., например, описание Бродского и Наймана в мемуарной прозе Довлатова и Горбовского), и младшие туда не допускались. Таким же образом обстояло дело среди рок-музыкантов (союз Гребенщикова с Голощекиным или Пожлаковым — представить себе невозможно[99].

Lew Łurje: „Приход Брежнева к власти вызвал некоторое временное ослабление эстетического контроля: правила игры на 1970-е годы только формировались. У ленинградской молодежи 1960-х годов существовали такие оазисы разрешенного и подконтрольного вольномыслия, как литературный клуб «Дерзание» при Дворце пионеров (оттуда вышли Елены: Шварц, Игнатова, Пудовкина, Викторы: Топоров и Кривулин, Евгений Вензель, Николай Беляк, Геннадий Григорьев, Петр Чейгин, Михаил Гурвич-Яснов, Николай Голь, Лев Лурье), блоковский семинар профессора Д. Е. Максимова на филфаке (Сергей Гречишкин, Александр Лавров), ЛИТО Глеба Семенова, Давида Дара и Татьяны Гнедич, салоны Надежды Рыковой, Геннадия Гора, Стерлигова — Глебовой; лекции и семинары Ефима Эткинда, Игоря Кона, Льва Клейна, Аристида Доватура. Важную роль играли специальные математические школы, особенно 30-я и 239-я, со своими ЛИТО, студиями, традициями естественнонаучного фрондерства. В НИИ практиковались поэтические чтения и выступления бардов из клуба ‘Восток’ (Клячкин, Кукин, Городницкий). ‘Зримой песней’ и ‘Людьми и мышами’ отмечен был выпуск режиссерского курса Товстоногова в ЛГИТМИК. В зените славы находились БДТ и Театр комедии. Будущее, казалось, не обещало детям послевоенного беби-бума особенных сложностей. Но Смольный и Большой дом эти сложности уже готовили[100].

Lew Łurje: „Одна из особенностей Ленинграда по сравнению с Москвой — обилие коммунальных квартир и общий недостаток жилой площади. Практически все люди ‘второй культуры’ были обречены до старости жить с родителями, редко приветствовавшими большие компании, да и просто гостей. В невской дельте большую часть года стоит отвратительная погода, и поэтому гуляние компаниями по улице не доставляет радости. Появление в середине 1960-х годов первых кафетериев превратило их в неформальные молодежные клубы, места встреч и обмена информацией.

В брежневско-романовском Ленинграде существовали определенные правила игры, которые, в общем, соблюдали и власть и люди контркультуры. Нельзя было печатать антисоветские (или близкие к ним) тексты на Западе, заниматься политикой, размножать там— и самиздатскую литературу, совмещать контркультурную деятельность с иной недозволенной активностью (например, употреблять наркотики, фарцевать, быть гомосексуалистом, торговать антиквариатом), осуществлять официальную и неофициальную карьеры одновременно. Аресты, но чаще неприятности по службе, постигали прежде всего тех, кто, занимая какое-то официальное положение (чаще всего в НИИ или вузе), покровительствовал «второй культуре» или был ее участником. Необходимо было иметь постоянное место работы (Виктор Кривулин работал редактором санитарных листков, предупреждающих население об опасностях венерических болезней; кое-кто пристроился в экскурсоводы, учителя вечерних школ; большинство кочегарило или сторожило).

При соблюдении этих условий власть оставляла возможность жить как хочешь: читать Солженицына, слушать ‘Свободу’, ходить на квартирные выставки, игнорировать комсомольские собрания, носить джинсы, посещать церковь или синагогу и спекулировать пыжиковыми шапками.

Заслуга ленинградских семидесятников в широком (втором по терминологии Мангейма) смысле заключалась в том, что они сумели создать общество, независимое от государства. Тотальный контроль был и преодолен практически тотально. Произошла секуляризация культуры от государства.

Система самообразования (включавшая и сеть домашних семинаров — В. Кривулина, Б. Иванова, Л. Жмудя, А. Рогинского, православных, буддийских, еврейских групп) породила параллельную область овладевания гуманитарными знаниями: Выходили полуподпольные ‘Часы’, ‘Обводный канал’, ‘Память’, ‘Сигма’, ‘Митин журнал’, ‘37’, ‘Метродор’, ‘Рокси’. Дети семидесятников учились у репетиторов и родителей; школа влияла на них лишь формально. Там— и самиздат заменял официальную книгопродукцию. Массовой песне и официальной поэзии противопоставлялись подпольные чтения, магнитоиздат, сейшены. Коммунистическая идеология умерла. Преодолен был и марксистский дискурс, авторитетный для предыдущего поколения.

Еще более важным фактором стала экономическая свобода. Никто не жил на одну зарплату, да мало кто вообще жил на зарплату. Семидесятники были книжными маклаками, подпольными ювелирами, шабашниками на строительстве и ремонте, занимались частной практикой как врачи, репетиторы, писали за деньги чужие диссертации, играли на свадьбах и похоронах, продавали свои картины коллекционерам или иностранцам, а посылки от иностранных приятелей — соотечественникам. На Невском все носили джинсы, которых днем с огнем не сыскать было в госторговле. Могучее племя спекулянтов и фарцовщиков снабжало город пластинками, электроникой, одеждой, деликатесами, сигаретами, альбомами по искусству. Строй, построенный на контроле за производством, спросом и предложением, потерял экономику.

Особенностью второй культуры и ее носителей была принципиальная невключенность в советскую реальность, своего рода эскапизм. Среди семидесятников правозащитники были редки и, как правило, не пользовались популярностью и авторитетом, но и любая официальная карьера считалась подозрительной. Культурные скитники мало интересовались тем, что происходило за монастырской оградой. Интерес к кинизму, мистике, театру Гротовского, поэтике, обэриутам, архитектуре модерна считался более почтенным, чем к политике, репертуару БДТ или содержанию последнего номера ‘Нового мира’. Семидесятники за редкими исключениями не боролись с советской властью, а игнорировали ее. Но и советская власть в целом игнорировала семидесятников. Отсюда их родовые черты: неумение работать в институциализированном обществе, пьянство, лень, фанаберия”[101].

   Lew Łurje: „Положение семидесятников в посткоммунистическом Петербурге печально. Их тихая битва с системой обернулась взаимным поражением и системы, и ее оппонентов. Как говорил Ермолов о Бородино, ‘французская армия разбилась о русскую’. И те, кто искренне отстаивал идеалы сталинизма, и те, кто им не подчинялся, оказались в дураках. Двадцатилетие подполья не позволило вписаться в новую реальность. Большинство из тех, кто подавал надежды, их не оправдал.

Победили фарцовщики, умело переведшие нелегальный бизнес в легальный. Усилили свои позиции пятидесятники, органически пошедшие в новую власть. Быстро реализовалось следующее, условно говоря, гайдаровское поколение, изначально закаленное брежневским морозцем. И среди самих семидесятников москвичи, всегда более связанные с истэблишментом, оказались более удачливыми. Букеров и Антибукеров, гранты, стажировки и лекции на Западе, места в престижных журналах получают не Шварц, Топоров, Кривулин, Стратановский, Вензель, Охапкин, а Гандлевский, Кибиров, Пригов, Рубинштейн, Сорокин.

Семидесятники же (вместе с коммунистическим Ленинградом) пали в борьбе роковой. Невский победил площадь Пролетарской Диктатуры. Но не Невский ‘Сайгона’, а Невский ‘Галеры’, галереи Гостиного двора, где когда-то собирались будущие ‘хозяева жизни’”[102].

         Anatolij Wierszyk[103] [Вершик, 1933-2024], doktor habilitowany nauk matematyczno-fizycznych, wspomina historię powstania „Summy”. Wspólnie z Niną i Siergiejem Masłowowymi (1939-1982) wpadł na pomysł stworzenia niezależnego pisma – na wzór naukowych – o charakterze referatywnym / referującym. Pod koniec lat 70. trwały przygotowania do wydania pierwszego numeru. Masłow zaproponował tytuł „Czas Zbierania Kamieni” [„Время собирать камни”; Księga Koheleta 3:5: „Czas rzucania kamieni oraz czas zbierania kamieni; czas pieszczoty i czas oddalania się od pieszczot”, Nowa Biblia Gdańska], Wierszyk – „Resumé” („Резюме”). Skończyło się na kompromisowej „Summie”. Pierwszy numer ukazał się w połowie 1979 roku, ostatni – ósmy (podwójny, nosił numer 7-8), już po śmierci Masłowa - pod koniec 1982 roku. 

            Przygnębiający ostatni akapit artykułu Wierszyka Nauka a totalitaryzm. Przygnębiającybo zawierającytrafną diagnozę stanu społeczeństwa rosyjskiego: „В те, казалось бы, безнадежные по своей тусклости и тупиковости времена (70-е, начало 80-х гг.) думалось, что если случится невероятное чудо и все советские институты – партия, цензура, органы – исчезнут, и Россия станет страной, открытой для мира, то страна, перенесшая столько несчастий в ХХ веке, вздохнет с облегчением. Вся окружающая жизнь, и ученого мира в особенности, подводила к такому выводу. Однако сейчас ясно: привычка жить по-советски укоренилась столь глубоко, что порой кажется, что дух либерализма, который царил в те годы в некоторых кругах интеллигенции, так и не стал достоинством более широких слоев. Вряд ли это можно объяснить только эмиграцией части этих кругов. Голос тех, кто в долгие годы немоты формировал зарождавшееся независимое общественное мнение, сейчас так же тих и слаб, как и тогда. Ученых, диссидентов, либеральной интеллигенции и тех, кто мог бы считаться их наследниками, почти не слышно. Я не говорю о непосредственном участии их в политической жизни, - они не стремились и не должны стремиться к этому, но где их годос?”[104]

Wierszyk w innym, późniejszym tekście napisał między innymi: „[…] B 70-х годах, у многих из нас возникало естествен­ное желание поделиться всем этим новым знанием, рассказать обо всем тем, кто не имеет прямого доступа к неподцензурной литературе, поспорить с некоторыми авторами самиздата, вы­сказать свое мнение и т. п. Думалось, что такой реферативный журнал дойдет до многих. Конечно естественно, мы не переоце­нивали просветительские возможности этого издания. Наконец, очень существенная и невысказываемая вслух мотивация подоб­ной деятельности - желание что-то делать для освобождения общественной мысли от советских стереотипов и лжи, а не только бесконечно обсуждать […]”[105].

            Wierszyk z uzasadnioną dumą pisze, że podjęte środki ostrożności (można wręcz mówić o konspiracji, np. współpracownicy często nie znali się, nie znali swoich nazwisk, każdy posługiwał się kilkoma pseudonimami, o piśmie nie rozmawiano przez telefon, itp.) sprawiły, że KGB nie wpadło na ślad redaktorów „Summy”. To może świadczyć o tym, że wśród ludzi związanych z pismem nie było donosiciela. 

            Masłowowie sami przepisywali na maszynie (jednorazowo 7, 8 kopii na bibułce papierosowej) teksty do kolejnych numerów. W Moskwie zajmowała się tym profesjonalna maszynistka (według innych źródeł biolożka), której nazwisko – większość tych pań pozostała dla nas anonimowa – przeszło do historii samizdatu. Była to Dina Elgort. 

   Eduard Sznejderman [Schneiderman?]: „В 50-е — начале 60-х годов выдвинулись яркие, стоявшие одиноко фигуры — Роальд Мандельштам, Александр Морев, Леонид Аронзон, Кари Унксова.

Тогда же или несколько позже образуются небольшие поэтические группы: 

И. Бродский, Е. Рейн, Д. Бобышев, А. Найман; Л. Виноградов, М. Еремин, С. Кулле, 

В. Уфлянд; в начале 60-х совсем молодые поэты группируются вокруг 

К. Кузьминского: В. Кривулин, Е. Пазухин, В. Соколов, Е. Клячкин и др.; затем возникает группа ‘Поэты Малой Садовой’ — Т. Буковская, Е. Вензель, Е. Звягин, 

А. Миронов, В. Эрль, а также другие группы, более эфемерные”[106].

   Eduard Sznejderman: „Тамара Буковская писала в Секретариат ЛО 23 октября 1973 года: ‘Вероятно, не тайна для адресата моего письма то, что сейчас существуют две литературы — одна явленная миру, читателю (т. е. опубликованная), вторая — литература, известная со слуха, а точнее — по слухам. За редким исключением вторая интереснее, живее, а главное — более заинтересована в истине, чем первая. [...] Противоестественно положение, когда первая публикация поэта совпадает со временем его творческой зрелости [...]. Литература письменная стоит перед необходимостью стать литературой устной и в лучшем случае быть известной в машинописных списках. [...] Я не льщу себя надеждой на то, что письмо это возымеет хоть малое действие, но бывают времена, когда молчание равносильно лжи. Ложь — это та литературная продукция, [...] которая заполняет страницы журналов’.

3 декабря того же года с письмом в Секретариат ЛО обратились Виктор Кривулин, Олег Охапкин и прозаик Федор Чирсков: ‘По вине прежнего руководства Союза писателей, Комиссии по работе с молодыми авторами, а также ленинградских издательств и журналов из нормальной литературной жизни города оказалось изъято целое поколение писателей и поэтов’. Далее они упоминали о литературной судьбе Д. Бобышева, Т. Буковской, Е. Шварц и других.

Руководство Союза не торопилось заняться этим вопросом. Оба письма были рассмотрены на заседании рабочей части Секретариата лишь 16 апреля 1974 года. Присутствовали: Б. Никольский, С. Ботвинник, Н. Королева, А. Шевелев, Г. Семенов, а также приглашенные Буковская, Кривулин и Охапкин. Обсуждение продемонстрировало чиновничье безразличие, нежелание что-либо менять. ‘С. В. Ботвинник: Я думаю, что вы сами ввели себя в заблуждение, упомянув в одном из писем о существовании двух ‘литературных действительностей’. Вы — другая действительность? [...] Вы сами представляете лишь небольшую группу и говорить о себе как о поколении, ‘второй литературной действительности’ не можете. У нас выходят книжки поэтов разных, интересных. Вы, конечно, люди талантливые, но мир у вас очень замкнутый. [...] Понемногу печатают, но на книгу никто из вас стихов не наберет»[107].

   Leonid Żmud’ (ur. 1956, obecnie dr habilitowany  nauk filozoficznych, wtedy - student) zastąpił Tatianę Goriczewą (na jej prośbę – zmuszono ją do wyjazdu) przy redagowaniu z Kriwulinem „37”.

 

4.           LATA 80.

 

            https://rvb.ru/np/publication/abbrev.htm

Na początku lat osiemdziesiątych zmienia się polityka KGB wobec twórców undergroundu - zamiast kija marchewka. W Leningradzie doprowadzono do utworzenia „Klubu-81” skupiającego około 70 osób, związanych z niezależną literaturą. W malarstwie podobną rolę odegrało założone w 1980 roku „Towarzystwo Wystaw Eksperymentalnych” („Товарищество экспериментальных выставок”) - skupiające 100 niezależnych malarzy, grafików i rzeźbiarzy. W ten sposób próbowano zalegalizować kulturę niezależną, oswoić. 

            Siergiej Zawjałow krytycznie ocenia powstanie „Klubu-81”, uważając, stał się on apoteozą istnienia „paralelnego” (druga kultura, druga rzeczywistość), dziecięcą imitacją Związku Pisarzy Sowieckich (zarząd, przewodniczący - niezmiennie Boris Iwanow, sekcje, składki, odpowiednio zbiurokratyzowany system przyjmowania nowych członków, czasopisma - „Czasy”, „Priedłog”, „Krasnyj szczedriniec”)[108]. Sam Boris Iwanow nie ma wątpliwości: „Ten klub połączył całą kulturę nieoficjalną. To było miejsce, gdzie można było mówić o wszystkim”[109].

            Leningrad za sprawą kolejno powstających grup rockowych („Akwarium” / „Аквариум”, „DDT” / „ДДТ”, „Kino” / „Кино”, „Alicja” / „Алиса”, „Telewizor” / „Телевизор”, „Automatyczny zaspokajacz” / „Автоматический удовлетворитель”) staje się mekką hippisów.

Aleksiej Jurczak w książce Это было навсегда, пока не кончилось: „Мы уже упоминали, что участники подобных сред и кружков были увлечены идеями и темами, способствующими созданию особых отношений вненаходимости внутри системы, — античной историей и иностранной литературой, досоветской архитектурой и поэзией Серебряного века, теоретической физикой и ботаникой, археологией и западной рок-музыкой, буддистской философией и православной религией, туристскими походами и альпинизмом. Вспомним, что постоянные посетители кафе ‘Сайгон’ могли одновременно интересоваться и французской поэзией, и древнеславянским языком, и книгами по классической физике, не интересуясь при этом «политическими» темами. Большинство этих тем и символов находилось именно в отношении вненаходимости к авторитетному дискурсу советской системы. Это же касалось и практики личного переписывания старинных текстов от руки, пользуясь древнерусским алфавитом и оригинальной орфографией, или чтения книг, изданных за рубежом на других языках.

Символы далекой истории и зарубежных культурных контекстов были интересны и важны не только сами по себе, но и потому, что они вводили в контекст советской повседневности временные, пространственные и смысловые элементы иного мира. Этим создавалось острое ощущение вненаходимости внутри советской системе. Эффект этих практик и тем общения можно сравнить с процессом «транспозиции» в шаманских ритуалах, в результате которого устанавливаются многосложные связи реального мира с воображаемыми мирами и далекими людьми”[110].

            W 1985 roku, a wiec trzynaście lat po wyjeździe Iosifa Brodskiego, wydano w Leningradzie książkę - w nakładzie jak na warunki radzieckie symbolicznym, bo dziesięciotysięcznym - Круг. Литературно-художественный сборникWe wstępie Jurij Andriejew informowaі: „Что же свело столь различные творческие индивидуальности в этот общий Круг? Коротко можно ответить так: стремление к поиску, к эксперименту, ассоциативно-метафорическое мышление, преобладание усложненной литературной формы. Авторами сборника являются члены творческого объединения литераторов, образованного решением Секретариата Ленинградской писательской организации и получившее - по дате своего создания - наименование Клуб-81. За малым исключением все авторы, представленные здесь, участвовали ранее в работе различных литературных объединений”[111].

            Dla wielu z nich, o czym już autor wstępu nie pisze, był to debiut. Ale tylko debiut w wydawnictwie pierwszego, tego oficjalnego obiegu. Najczęściej mieli bowiem za sobą publikacje na łamach samizdatu (np. „37”, „Czasy”, „Obwodnyj kanał”) i tamizdatu (np. „Kontinient”, „Grani”) oraz płynący stąd rozgłos w kręgach literackich Leningradu. Urodzeni kilka czy kilkanaście lat (przeważnie pomiędzy rokiem 1944 a 1950) po Josifie Brodskim (przypomnijmy, urodzonym w 1940 r.) na długo przed powstaniem wspomnianego wyżej Klubu-81 (nb. z jego utworzeniem jest związana pewna anegdota mało literacka) byli powiązani więzami artystyczno-towarzyskimi i jeśli przyjęlibyśmy definicję Michała Głowińskiego: „Przez stowarzyszenie rozumiałbym ugrupowania literatów o charakterze ekonomicznym, zawodowym, towarzyskim (związkami towarzyskimi są w istocie wszelkie cyganerie, jeśli nie łączą ich członków wspólne zamierzenia i cele literackie), a także takie, które stawiają sobie inne zadania poza literackimi (np. społeczne, polityczne itp.). Przez grupę literacką rozumiałbym zaś taki zespół pisarzy, który stawia przed sobą wspólne cele literackie, dąży do realizowania wspólnych zamierzeń artystycznych i - wreszcie - chce się przedstawić publiczności literackiej jako ugrupowanie, zajmujące na rynku literackim wspólną i w miarę jednolitą pozycję”[112], to „klubowicze” zajmowali (i zajmują zapewne nadal) miejsce pośrednie właśnie między stowarzyszeniem a grupą literacką.

            Cytowany już Siergiej Zawjałow uważa wydanie tomu, stanowiącego świadectwo pójścia na kompromis z KGB (kuratorami z ramienia tej organizacji byli J. Andriejew i P. Korszunow - alias Koszelow), za straszliwy błąd. Na ten „estetycznie fałszywy gest”[113] największy wpływ miały sprawy pozaliterackie (np. mechanicznie włączano do almanachu wszystkie teksty - w tym też wyraźnie grafomańskie - tylko dlatego, że wcześniej zostały odrzucone przez oficjalne wydawnictwa; pojawienie się Kręgu - u progu pieriestrojki - było o kilka lat spóźnione). To ten almanach, zdaniem Zawjałowa, zadecydował o przyszłości poezji petersburskiej - skazał ją na prowincjonalizm. Tę sytuację nieco poprawiło osiem numerów „Wiestnika nowoj litieratury” wydawanego w latach 1991-1994.

            Ich nazwiska są niezbyt dobrze znane polskiemu odbiorcy: Olga Bieszenkowska, Jelena Ignatowa, Wiktor Kriwulin, Boris Kuprijanow, Oleg Ochapkin, Siergiej Stratanowski. 

            https://novayagazeta.ru/articles/2021/02/06/89090-u-nas-nakoplen-ogromnyy-opyt-soprotivleniya - samizdatowy rock.

Postacią typową dla tego środowiska jest zapewne Ignatowa, interesujaca poetka, autorka szkiców krytycznoliterackich i esejów, w których chłodnym okiem spogląda zarówno na oficjalne życie literackie (Я и гиганты), jak też poczynania swych przyjaciół (Кто мы?). Jej życiorys jest na swój sposób charakterystyczny, modelowy dla tej grupy pokolenia obecnych pięćdziesieciolatków [pisałem te słowa na początku lat 90. – T.K.], która zrezygnowała z udziału w tworzeniu rytualno-liturgicznej, oficjalnej sztuki.

                        Maszynopis tego eseju podarowała mi autorka.

            Ważne miejsce w biografii twórczej poetki zajął wspomniany już wyżej szkic Kim jesteśmy? (Кто мы?,1983). Przed laty René Wellek dręczony wątpliwościami pytał: „[...] Czy w ogóle poeta jako poeta może być krytykiem? Czy poeta był kiedykolwiek dobrym krytykiem? Czy to, że był krytykiem na dobre wyszło krytyce? Można też odwrócić kierunek pytań: czy krytyka na dobre wyszła poecie? Czy połączenie w jednej osobie poety i krytyka lub krytyka i poety dało jakiekolwiek dobre rezultaty? Czy taki poeta-krytyk jest osobowością wewnętrznie skłóconą albo czy jest lub może być jednostką zintegrowaną, obdarzoną w równym stopniu wrażliwością co intelektem?[114]



Współczesna poezja przekonuje - przykład Ignatowej jest kolejnym tego faktu potwierdzeniem - że „poeta może być krytykiem”, może być „dobrym krytykiem” i że jest przy tym „jednostką zintegrowaną”.

            Esej Kim jesteśmy? jest próbą odpowiedzi na pytania o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość niezależnej kultury leningradzkiej, próbą surowej oceny oficjalnej rzeczywistości kulturalnej, nie pozbawioną - co raz jeszcze warto podkreślić - gorzkich samokrytycznych uwag. Refleksje w nim zawarte można odczytywać na dwóch poziomach: stricte historycznym (los współczesnego twórcy rosyjskiego) i uniwersalnym (funkcjonowanie artysty w państwie totalitarnym). „Статья Кто мы? - pisze Jelena Ignatowa w komentarzu pochodzącym z roku 1988 - была обращена к ленинградским писателям второй литературной действительности, которой принадлежу и я, напечатана [niech nikogo nie myli to słowo; tu напечатана oznacza przepisana na maszynie - T. K.] в самиздатском журнале ‘Обводный канал’”[115] i dodaje bardzo znamienną uwagę: „Сейчас часть проблем, связанных с публикацией, постепенно разрешается. В 1985 году в Ленинграде был выпущен сборник Круг со стихами и прозой литераторов ‘нашего круга’. В скором будущем должны выйти небольшие поэтические сборники, в том числе и мой. Таким образом, мы как бы перестаем быть отверженными. Но внешние сдвиги всегда происходят быстрее и легче, чем внутренние. Главные же проблемы, основной вопрос: кто мы? по прежнему остается актуальным для нашего поколения писателей”.            Analiza tekstu Kim jesteśmy? wymaga przywołania nazwiska twórcy, który wszedł na podobną drogę wcześniej, który zebrał podobny bagaż doświadczeń, którego sądy i opinie są w wielu przypadkach tożsame z poglądami Ignatowej. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, iż nie jest to kwestia wpływu Brodskiego - bo o nim tu oczywiście mowa - lecz zbieżności typologicznych: jak w antycznej tragedii czas, miejsce i akcja podpowiadały niemal identyczne rozwiązania, nakazywały wypowiadać te same słowa. 

            „Нам за тридцать - pisze Ignatowa o sobie i swych wspуіtowarzyszach - Почти два десятилетия мы рядом, у нас сходные пути, прошлое, проблемы. Я лучше знаю тех, с кем познакомилась еще во Дворце пионеров, училась в университете, была в ‘лито’ при Союзе писателей; помимо нашей группы, были, конечно, и другие. Со временем границы кружков разомкнулись, сейчас нас вкупе называют ‘неофициальными литераторами’” (s. 1-2).

            I tu dygresja. Ma wiele racji Henri Peyre, wskazując na to, jak wielką wagę w procesie określania pokolenia literackiego odgrywa data urodzin, ponieważ „bez względu na to, czy danego pisarza odkryto jako dwudziestolatka, np. Teodora de Banville, czy w trzydziestym piątym roku życia, jak Baudelaire’a, należy on do pokolenia z 180? roku, gdyż wyrósł w tej samej atmosferze, studiował według takich samych programów, odkrywał Byrona lub Wiktora Hugo podobnie jak aktorki i artystów owych czasów, w tym samym okresie przeżywał lub zetknął się z tymi samymi wydarzeniami politycznymi”[116], a „najsilniej - kontynuuje Peyre - zaznacza się wpływ środowiska intelektualnego i rozlicznych przyjaźni u progu życia, w okresie jego odkrywania (w wieku 16-18 lat)”[117].

            Ignatowa i jej rówieśnicy, mając szesnaście czy osiemnaście lat, „uczą się” poezji w lito u Gleba Siemionowa (1918-1982) i, co może najistotniejsze, poznają twórczość Mariny Cwietajewej, Michaiła Bułhakowa, Osipa Mandelsztama, Andrieja Płatonowa, Borisa Pasternaka, Nikołaja Zabołockiego, oberiutów. Była jeszcze Anna Achmatowa i „[...] ее величавое присутствие многое значило в культурной атмосфере города. К ней были близки поэты поколения предшествовавшего нашему, их творчество влияло и на нас” (s. 2).

            Podobnie okres krótkotrwałej chruszczowowskiej odwilży zapisał się również w pamięci Brodskiego: „Pod koniec lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych, po latach paraliżującego zastoju, nastąpiło coś w rodzaju poetyckiej eksplozji. W leningradzkich domach kultury, przy instytutach i uniwersytetach [?, w tym czasie był tylko jeden - T. K.] powstały kółka poetyckie, w których skupiali się młodzi poeci, bardzo różni, oficjalnie nieuznawani. Wychodziliśmy z okresu stagnacji w literaturze, okresu, który był skutkiem niwelacyjnych praktyk cenzury i obowiązujących norm socrealizmu. Nie mieliśmy poprzednio dostępu do literatury lat dwudziestych i trzydziestych, o której wprawdzie nie zapomniano, lecz którą obłożono tabu. Niespodziewanie twórczość tamtych lat powróciła do życia ze zdwojoną siłą, jakby dla potwierdzenia prawa fizyki; zgodnie z nim wyzwolona raz energia nigdy nie ginie. Chlebnikow, Pasternak, a zwłaszcza Zabołocki, po długim okresie uśpienia, doczekali się nareszcie uznania. Wielu młodych poetów włączyło się w ten ruch, lecz niewielu go przetrwało”[118].

            Przyjęcie przez Ignatową i innych jako wzorca spuścizny twórców znajdujących się przez długie w Zwązku Radzieckim na indeksie musiało jednocześnie doprowadzić do konfliktu z normami estetycznymi, lansowanymi przez ówczesną politykę kulturalną. „Tak” dla Mandelsztama, Cwietajewej czy Zabołockiego oznaczało „nie” dla Jewgienija Jewtuszenki i jemu podobnym, cieszącym się olbrzymią popularnością wśród czytelników i pewnym kredytem zaufania że strony decydentów.

            „Что же нас объединяет? - pyta autorka analizowanego eseju - На мой взгляд общая позиция по отношению к культуре и господствующему литературному обиходу. В юности нас не увлекла перспектива обратить талант в расхожий товар, заняться журналистикой в поэзии; проще говоря, мы не приняли норм и требований издательств и прочих организаций и они отвернулись от нас” (Кто мы?s. 2).

            W tym miejscu warto sięgnąć do innego szkicu Ignatowej Ja i giganci (Я и гиганты), pochodzącego z roku 1980. Tu autorka zręcznie posługując się groteską kreśli obraz życia literackiego kraju lat 60.-70. Na ten esej składają się opisy spotkań z czterema poetami: Alekandrem Prokofjewem, Jewgienijem Jewtuszenką, Bułatem Okudżawą oraz Andriejem Wozniesienskim. Oto najbardziej charakterystyczne fragmenty pozostających - o ile mi wiadomo - wciąż w maszynopisie Gigantów[119]:

            „Имя Евтушенко было видно отовсюду, как салют. По радио пели: ‘В нашем городе дождь...’ и мы узнавали, что поэта бросила жена. [...]. Наряду с изучением романов Мопассана тайком переписывалось в тетрадочку:  ‘Постель была расстелена и ты была расстеряна...’ И ещё много, много... Даже слишком много было в нашей юности стихов Евгения Александровича. [...]. Судьба свела меня с Евтушенкой в 1976 году в ЦДЛ на вечере памяти Николая Рубцова [...]. А в перерыве мой спутник повёл меня знакомить с Евтушенко и я смогла рассмотреть поэта поближе. Это был очень высокий и бледный человек с военной выправкой и короткой стрижкой. Лицо его - при отчётливой, жёсткой собранности тела - было дрябло и безмускульно. Голову он держал немного неровно, на сторону, и это придавало его виду какую-то жалостность. И лицо! Лицо бабье, сухое, словно горе какое сушило этого удачливого человека. Лицо профессиональной плакальницы. Он подал мне узкую руку и произнёс: ‘Евгений Александрович’ - глядя остолбенело и мимо. ‘Она большая поклонница твоего таланта, Женя’, сказали за меня. ‘Спасибо’ - отвечал поэт с немного плаксивой улыбкойю. ‘Она тоже хорошие стихи пишет...’ Поэт опять улыбнулся с горьким сочувствием. Более говорить было не о чем и, чтобы прервать молчание, я спросила: ‘А курить здесь можно?’ Евтушенко мгновенно вынул пачку ‘Филипп Морис’, словно был готов и к этому маленькому удару. ‘Берите – две’ - тихо сказал он. Делать было нечего, я потянула две сигареты. Он аккуратно вложил пачку в карман и скорбно поглядел на моего спутника [...]” (s. 8);

            „- Вы куда? - прикрикнул человек, сидевший за стойкой у дверей на манер контролёра в театре.

            - Меня пригласил Окуджава.

            - Окуджаев? Посмотрим, какой Окуджаев и кого приглашает, - сказал сам себе человек, открывая толстенный том, лежавший перед ним” (s. 10);    

            „Опять тот же вестибюль и тот же апостол при райских вратах, вопрошает: ‘Вы к кому?’

            - Мы к Вознесенскому.

            Администратор любезно улыбнулся и подсказал: ‘Он обедает’. [...]. И вдруг послышалось цоканье каблуков и среди софитов предстал Андрей Андреевич. От их света правая сторона его лица была облита голубым, левую кротко ласкал розовый. [...]. Он сказал Ольге [Седаковой - Т. К.]: ‘Вы мне писали?’ ‘Я стихи принесла’. ‘Давайте, давайте’, согласился он и принял тексты. Посмотрел и поморщился, страдая: ‘Ох, боюсь, ничего не выйдет. Вы же знаете, какие там сидят...’ - поглядел многозначительно.

            ‘Но, может, тогда не надо?’ – ‘Нет уж, всё равно стоит’.

            И, смолк, не сводя с нас детских круглых глаз.

            - А это подруга?

            - Да. Тоже поэтесса. Из Ленинграда.

            - А-аа... - повернул ко мне поголубевшее лицо. ‘Ну, всего доброго и надеюсь, Оленька, надеюсь...’

            Поэт отступил за софиты в тень; каблуки прозвенели, лицо стало багрово-синим. Ещё улыбка - и поцокал назадкофе пить” (s. 13-15).

            Nie można tych scenek rozpatrywać wyłącznie w kategoriach konfliktu pokoleń (np. spotkanie z Okudżawą zostało opisane w innej poetyce), lecz także - a może przede wszystkim - walki dwóch kultur, dwóch różnych światopoglądów poetyckich. Pytany przez Tomasa Venclovę: „Co sądzisz o Jewtuszence, Wozniesienskim?”, Brodski odpowiedział: „[...] Łagodnie mówiąc, nie ma tu o czym mówić; to znaczy, dotyczy to doświadczeń poezji rosyjskiej, niestety, ale kiedy myślę o poezji rosyjskiej, ci dwaj ludzie jakoś nie przychodzą mi na myśl”[120] i w innym miejscu: „Rejn, Kuszner, Najman - oto pierwszoplanowe postaci szkoły leningradzkiej. Ci poeci. Tak by to wyglądało, gdybyśmy mieli odtworzyć prawdziwą historię literatury. Ci poeci, pomimo ograniczeń, są obdarzeni większymi talentami niż oficjalne figury, jak Wozniesienski czy Jewtuszenko, którzy odgrywają pierwszoplanowe role”[121].

            Niezwykle znamienne jest to odrzucenie i przez Ignatową, i przez Brodskiego sztuki, której symbolami stali się dwaj wyżej wspomniani poeci. Istota tego konfliktu jest zapewne stara jak świat i sprowadza się do określenia miejsca artysty w społeczeństwie, państwie. Autorka Kim jesteśmy? pisała o niechęci do uprawiania „dziennikarstwa w poezji”; natomiast u ostatniego noblisty rosyjskiego problem ten staje się jednym z kluczowych dla zrozumienia jego twórczości i bardzo często przybiera postać opozycji kultura - historia. Podejmowanie decyzji w warunkach radzieckich oznaczało dla poety dawniej wcale nie metaforyczny wybór między życiem a śmiercią, ostatnio zaś decydowało o sposobie funkcjonowania w życiu literackim kraju. Postawienie na historię (w tym rozumieniu, jakie nadaje jej Brodski) zabijało w poecie artystę i o ile - jak pisze Robert N. Wilson - „[...] trudno wyobrazić sobie T. S. Eliota opiewającego bitwę o Okinawę czy Tennessee Williamsa zobowiązanego do napisania dramatu na cześć inaugaracji nowego prezydenta”[122], ponieważ „[...] zwyczaj tolerowania w sprawach religijnych i politycznych zabezpiecza tolerancję herezji artystycznej. Można powiedzieć, że pozwalamy umrzeć artystom w zaniedbaniu, lecz nie ścigamy ich wymaganiem konformizmu wobec jakiejkolwiek doktryny państwowej czy ideologii”[123], o tyle historia współczesnej literatury rosyjskiej zna setki przykładów „opiewania” i „zobowiązań”.

            Dla obecnie działającego twórcy rosyjskiego nie jest przy tym najistotniejszy dylemat: być czy nie być konformistą (krytykowany przez Ignatową Jewtuszenko prowadził subtelną grę na pograniczu oportunizmu), ale cena, jaką się płaci za podporządkowanie kultury sprawom historii. Josif Brodski powracał do tego wielokrotnie, między innymi przy okazji wręczenia Nagrody Nobla: „На сегодняшний день чрезвычайно распространено утверждение, будто писатель, поэт в особенности, должен пользоваться в своих произведениях языком улицы, языком толпы. При всей своей кажущейся демократичности и осязаемых практических выгодах для писателя, утверждение это вздорно и представляет собой попытку подчинить искусство, в данном случае литературу, истории”[124].

            Prawdziwe niebezpieczeństwo - mówił wówczas w Sztokholmie autor Marmuru - kryje się dla twórcy nie w możliwości potencjalnych prześladowań (skądinąd bardzo realnych), ale w zahipnotyzowaniu przez państwo.

            Przy innej zaś okazji (w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”) Brodski zauważył: „Po prostu istnieję. W miarę możności staram się w ogóle nie zwracać uwagi na historię, a przynajmniej na polityczną doraźność. Historia bowiem z definicji rozgrywa się w czasie; wszystko, co się dzieje, jest mniej lub bardziej przejściowe. Zawsze zdaję sobie sprawę, że to, co się dzieje - czy jest to najgorsze, czy najlepsze - wszystko to dzieje się jedynie dzisiaj, wczoraj tego nie było. I w żadnym wypadku nie traktuję samego siebie jako głównego bohatera jakiegokolwiek dramatu - nawet jeśli jest to prawdziwy dramat [...]. Wszystko, co się dzieje z człowiekiem, z reguły działo się już z kimś innym, działo się z innymi ludźmi i mam swiadomość, że w ogóle to, co się dzieje z mną, jest jedynie powtórzeniem - by tak rzec - historii i z tego powodu nie jest już interesujące”[125]. Podobne sądy wkłada Brodski w usta bohatera dramatu Marmur Talliusza: „To już, Publiuszu, było. Gorzej jeszcze: to będzie. Wciąż od nowa. Historia nie ma w tym sensie zbyt wielu wariantów. Albowiem człowiek jest ograniczony. Nie wydusisz z niego więcej, niż może dać. Podobnie, jak z krowy. Krwi, na przykład, tylko pięć litrów. Wszystko wie się z góry, Publiuszu. Z historią jest tak, jak w bajce o morzu, w którym był kołek. Albo, że wpadł pies do kuchni i porwał mięsa ćwierć. De capo al fine. Poeta zaś zaczyna tam, gdzie skończył jego poprzednik. To coś, jakby drabina - tylko zaczynająca się nie od pierwszego, lecz od najwyższego szczebla. Następne dodajesz już sam...”[126].

            Ma wiele racji Adam Pomorski mówiąc o antypolityczności Brodskiego[127]. Polityka - i szerzej historia - dla tego poety jest obszarem demagogii, ideologii, obłudy, fałszu, zakłamania, terroru, represji. Etykę, jego zdaniem, tworzy estetyka, a „[...] literatura stanowi lingwistyczny ekwiwalent myślenia [...]”[128], „[...] mowa jest reakcją na świat, jakimś grymasem w ciemności, robieniem min za plecami draniów, albo nawet kontrolowaniem strachu czy odruchu wymiotnego. Jest reakcją na świat [...]”[129]. Stąd też „[...] человек со вкусом, в частности литературным, менее восприимчив к повторам и ритмическим заклинаниям, свойственным любой форме политической демагогии”[130]; stąd też „[...] dla poety wolność polityczna czy też jej brak nie są szczególnie ważne, o tyle, o ile brak wolności nie zagraża jego fizycznemu istnieniu. Paradoks niewoli w odniesieniu do literatury polega na tym, że uwalnia ona jednostkę od konieczności traktowania serio otaczającej rzeczywistości, a to - bardziej lub mniej - odpowiada percepcji świata przez poetę”[131]. Jednak na początku wykіadu w Sztokholmie Brodski powie: „[...] лучше быть последним неудачником в демократии, чем мучеником или или властителем дум в деспотии [...]”[132]. Specyfika sztuki (poeta mówi o jej prywatności) może okazać się skuteczną barierą, chroniącą jednostkę przed działaniem machiny państwowej: „Многое можно разделить: хлеб, ложе, убеждение, возлюбленную - но не стихотворение, скажем, Райнера Мариа Рильке”[133]. Poeta w stosunku do społeczeństwa ma - zdaniem Brodskiego - tylko jedno zobowiązanie: pisać dobrze[134]. Dopóki jednak państwo będzie się mieszać do spraw literatury (czyli historia wkraczać na obszar kultury), dopóty literatura ma prawo ingerować w sprawy państwa[135].

            Ignatowa i inni poeci z jej kręgu sztuce agitacyjnej, perswazyjnej, dydaktycznej, zabarwionej publicystyką przeciwstawili twórczość przesyconą pierwiastkami uniwersalnymi, odrzucając tym samym pewien ściśle obowiązujący kanon estetyczny. A „jeśli - jak powiada Brodski - w społeczeństwie, gdzie wszystko należy do państwa, człowiek usiłuje mówić po swojemu i tak dalej, to oczywiście musi to być brzemienne w następstwa”[136]. Nie zawsze może - dodajmy - równie dramatyczne jak w jego przypadku, ale boleśnie odczuwane przez artystę (np. zakaz druku czy wystawiania, itp.).

            Tu dotykamy - moim zdaniem - niezmiernie ważnego problemu, jakim jest funkcjonowanie artysty w tzw. drugim obiegu, w obiegu kultury niezależnym od aparatu państwowego. Jelena Ignatowa zauważa między innymi w Kim jesteśmy?, że to nie sam wybór był najtrudniejszy, ale lata po nim następujące: „Мы не вполне представляли тогда, как мне кажется, что выбираем путь трудный, очень трудный. Что долгие годы нам придется на своей шкуре испытывать, что значит - быть писателем, в общем лишённым читателя. Становилось ясно, как важно увидеть своё произведение на типографском листе, в книге: оно выглядит иначе, заметнее огрехи и удачи. В условиях изоляции трудно представить своё творчество в общем культурном контексте, найти адекватную самооценку” (s. 4).

            Trudno tu określić nakład przepisywanego w iluś tam kopiach na maszynie samizdatowskiego już tu wspomnianego pisma „Obwodnyj kanał”. Zamieszczona tam publikacja odbiegała jednak znacznie od pewnego modelu (nazwijmy go „książkowym”) obowiązującego w końcu XX wieku. (Nb. polski samizdat dysponował znacznie lepszą infrastrukturą). Najważniejszy jednak w tym kontekście był problem odbiorcy i w zasadzie tekst mógł zaistnieć w bardzo wąskim kręgu wtajemniczonych.

            Brodski, nawiasem mówiąc, widzi to zjawisko w innej perspektywie: „Prowadziliśmy życie na marginesie, lecz nie było to życie utajnione, była to forma naturalnej egzystencji oparta na stosunkach ściśle ludzkich, z czego byliśmy zadowoleni. Pisma i gazety nas nie drukowały, mogliśmy przyjąć wobec nich wrogą postawę, nie chcieliśmy się jednak narażać na zetknięcie z oficjalnym smakiem”[137]. Psychologicznie bardziej wiarygodna wydaje się analiza Ignatowej. To przecież nie kto inny, jak Wysten Hugh Auden - poeta tak wysoko ceniony przez Brodskiego, poczynił swego czasu na poły żartobliwą uwagę: „Idealne audytorium, jakie wyobraża sobie poeta, składa się z pięknych kobiet, z którymi poeta kładzie się do łóżka, z osób wpływowych, które zapraszają go na obiady i zdradzają sekrety stanu oraz z kolegów po piórze. Oznacza to, że faktycznie pisze dla swych kolegów po piórze”[138].

            Poeta rosyjski już od romantyzmu poczynając cieszył się powszechną estymą i zawsze mógł oczekiwać na znaczny rezonans społeczny swych poczynań. Jeszcze w latach 60. i 70. tomiki poetyckie były wydawane w setkach tysięcy egzemplarzy, a spotkania autorskie mogły przyciągnąć na stadion dziesiątki tysięcy ludzi. Nieposłusznych zaś skazywano na milczenie (tu rozumiane jako brak możliwości publikowania) i izolację, którą udawało się przezwyciężyć nielicznym. Iosif Brodski był - zabrzmi to może paradoksalnie - w tym szczęśliwym położeniu, że już jego pierwszym krokom w drodze na olimp towarzyszyło rodzenie się pewnej legendy, pewnego mitu, co pozwoliło mu (przy jego oczywistym, niepodważalnym talencie) rozgłos lokalny zamienić w światowy[139]. Zdaniem Wilsona, „poeta oczekuje co najmniej dwojakiego poparcia od swego otoczenia: utrzymania umożliwiającego mu egzystencję ekonomiczną oraz różnorodnych oddźwięków społecznych i pochwał, które mogą podtrzymać jego wiarę w wartość własnego pisarstwa”[140]. Na to drugie Brodski mógł prawie zawsze liczyć. Inni natomiast, zupełnie zresztą nieźli poeci, byli tego zupełnie pozbawieni i funkcjonowali w swoistym getcie literackim czy szerzej kulturowym.

            W Kim jesteśmy? Ignatowa podejmuje bardzo interesującą i odważną zarazem próbę przyjrzenia się własnemu środowisku. Istniejemy - pisze - obok literatury wydawanej oficjalnie i rodzi się w nas kompleks „człowieka z podziemia”, co jest wprawdzie zjawiskiem uzasadnionym, ale przede wszystkim tragicznym i „даже когда в потоке ‘параллельной литературы’ встречаются живые, яркие явления [...], то мы, в силу предубеждения отталкиваемся и от них” (s. 5). Jesteśmy - kontynuuje Jelena Ignatowa - dziećmi lat 60. A więc zawdzięczamy temu okresowi energię społeczną, krytyczny stosunek do życia, wstręt do urzędowego kłamstwa i nostalgiczną tęsknotę za Srebrnym Wiekiem oraz latami dwudziestymi, „[...] серебряный век мы приняли и исповедуем на веру, без исторической перспективы, не анализируя. Более глубокие и объективные свидетельства и размышления о нём мы встретили гораздо позже; но в основе нашего мировоззрения так и осталась несколько наивная ‘легенда шестидесятых о серебряном веке’, которая замещала всё прочее и чуть ли не противопоставлялась остальной культуре” (s. 7). Zdaniem poetki, należy sięgać jednak głębiej, do korzeni, czyli do dziewiętnastowiecznej literatury rosyjskiej, która harmonijnie rozwijała problematykę estetyczną i etyczną. Natomiast kultura przełomu wieków zdecydowanie zepchnęła tę ostatnią na dalszy plan. „Меня пугает - pisze Ignatowa - когда в человеческих взаимоотношениях размываются нравственные критерии. [...]. Но главная беда и опасность - отсутствие творческой ответственности, духовной зрелости” (s. 12-13). I znów odnajdujemy zadziwiająco wiele wspólnego (co nie znaczy tożsamego) z niektórymi spostrzeżeniami Brodskiego, tym razem zawartymi w wywiadzie udzielonym w 1987 r.:

            „David Montenegro: Jefim Etkind, w książce Notatki nie-konspiratora nazwał pana bardzo nowoczesnym poetą. Stwierdził, że już w młodości wyszukiwał pan sobie problemy, jednocześnie zajmując się tymi, które wyszukała panu epoka. Czy przed współczesnym poetą stają problemy różne od tych, z którymi zmagał się poeta dziewiętnastowieczny czy nawet poeta okresu międzywojennego?

            Josif Brodski: [...]. Kiedy zaczyna się pisać, niewiele się wie o tym, co się działo przedtem. Dopiero w średnim wieku człowiek komasuje tę wiedzę i może ona wówczas wpływać albo hamująco, albo hipnotyzująco. To jest jedna sprawa, jeden problem współczesnego poety. Inny wypływa z faktu, że współczesny poeta żyje w świecie, w którym to, co uważano za wartości, za cnoty i za wady, powiedzmy dwadzieścia czy trzydzieści lat temu, jeśli nawet nie otrzymało całkiem odwrotnych znaków, to w każdym razie zostało zakwestionowane albo całkowicie skompromitowane”[141].

            Świadectwem poszukiwań owych wartości niezakwestionowanych i nieskompromitowanych jest zapowiadany w autobiografii nieduży (nieco ponad dwa arkusze) tomik Ignatowej Ciepła ziemia (Тёплая земля). Został on wydany przez leningradzką filię oficyny „Sowietskij pisatiel” w lutym 1989 roku w nakładzie 5000 egzemplarzy i podobno został sprzedany w ciągu jednego dnia. Brodski kiedyś powiedział, iż „tym, co charakteryzuje najlepiej szkołę leningradzką, jest pewien pozorny konserwatyzm formy, kontrastujący z nowoczesną treścią. Istnieje zamierzona opozycja pomiędzy klasycznym rytmem, do którego przywykło ucho, a nierzadko bardzo nowoczesnym ładunkiem myśli”[142]. Uwaga ta w znacznej mierze dotyczy również poezji Ignatowej, zarówno tych jej liryków, które trafiły do książki, jak i tych pozostających w rękopisie. Adolf Urban, autor lakonicznego wstępu do Ciepłej ziemi, zauważył, że „у Игнатовой нет лёгких стихов, лёгких решений, готовых ответов. [...]. Она так видит и воспринимает жизнь, природу, город, историю, музыку, себя самоё”[143]Na moje pytanie o motywy przewodnie swojej twórczości, poetka odpowiedziała: „Rosja, religia, wieś”, a więc jest to kompleks zagadnień obsesyjnie przewijających się przez wielką literaturę rosyjską. Podmiot liryczny poezji Ignatowej przypomina Dantego odbywającego wędrówkę przez piekło i czyściec. Nie ma w tym przemieszczaniu się „wczoraj” i „dzisiaj”, „dawniej” i „obecnie”, „historii” i „współczesności”, ponieważ już dawno zostały zerwane więzi wprowadzające pewien ład, porządek, harmonię. Jest to świat rozbitego lustra, którego okruchy odbijając deformują. Rosja jawi się jako kraj permanentnej smuty:

                        Неразборчивый крик

                        из годов, где и слову подрезан язык,

                        слышу - времени смут.

                        То палёным и падалью пахнет, то клевером остро пахнет,

                        здесь от дыбы на плаху несут...

                        Но над гнилью и тленом над жирным могильным червем

                        молодое слепое мычанье Расеи: „Живём!”

                                               (Смутное времяs. 40)

 

                        Родственница. Девятнадцатый год. Смерть в вагоне.

                        Бабы жалели и рылись в бельё и подушке -

                        Брата портрет - за каким Сивашом похоронят? -

                                               (Как хорошела в безумье, как отходила...s. 48)

 

                        Снега равнинные пряди. Перхоть пехоты.

                        Что-то мы едем, куда? Наниматься в прислугу.

                        Наголодались в Поволжье до смерти, до рвоты,

                        Слава-те Господи не погладали друг друга.

                        Зашевелились холмы серою смушкой.

                        Колокола голосят, как при Батые.

                        На сухари обменяли кольца в теплушке

                        Зина, Наталья, Любовь, Нина, Мария.

 

                        Хлеб с волокном лебеды горек и мылист.

                        Режется в чёрной косе снежная прядка...

                        Так за семью в эти тётки молились,

                        Что до сих пор на душе страшно и сладко.

                                               (Снега равнинные пряди. Перхоть пехоты...s. 48-49)

 

                        Детства опара.

                        Ветрянки зелёный цветок

                        да на воде подсолённой - тюря.

                        Выйдешь - торчит во дворе „воронок”.

                        Наши мужчины охочи до тюрем

                                               (Детства опара...s. 12)

 

            Przerażająca swoją nicością, trywialnością, bezsensem jest otaczająca podmiot liryczny rzeczywistość. Miasto jest tylko odbiciem miasta prawdziwego, sztuka - namiastką prawdziwej sztuki, toczące się rozmowy przygnębiają inercją i rutyną:

                        Мне говорят: „Обернитесь на жизнь и воспойте строенья!”

                        Глянула я - и прыщавый бетон оцарапал мне зренье,

                        а присматреться - железные рёбра сочатся простудой,

                        сетки ячеек жилых держатся чудом

                                               (Я повстречала равнину в рваной рогоже...s. 25)

 

                        Город, город, обезумел, ярится:

                        В новостройках чудеса реализма -

                        Кто с отбойным молотком, кто - с винтовкой,

                        Баба с каменным снопом в изготовку

                                               (Город чёрен и точен белой ночью...s. 11)

 

                        Итак, поговорим, поговорим

                        О том, что днём в лесу видали дым,

                        О трудностях, и как живут в народе,

                        И что бывает страшного в природе,

                        О будущем... и каждая судьба

                        Уже ясна и выдаёт себя...

                                               (Овраги да буераки...s. 41)

 

                        Сидят большие мужики

                        Их бороды клинообразны

                        В глазах зимуют светляки,

                        А руки праздны.

                        Концерт по радио, и он

                        Надоедает

                        Ребёнок тощих комаров

                        Под лампой давит...

                                               (Сидят большие мужики..., 1979, cyt. według maszynopisu,                                          ponieważ w książce zamieszczono inny wariant tekstu)

 

                        И среди нас расцветают искусства.

                        Вот инвалид - гнёт подвески для люстр,

                        есть и художница: голод и юность,

                        бант голубой, нежно-серая кожа...

                        Тридцать рублей - нарисует портрет маслом...

                        Нарисовала меня на кошку-копилку похожей.

                                               (Детства опара...s. 13)

 

                        Как мне прожить на высокой, нервущейся ноте?

                        Как избежать и запоя, и воя, удавки, угарной избы?

                                               (1979, maszynopis)

 

            Współczesna kultura, według diagnozy Ignatowej, nie jest w stanie zapełnić pustki człowieczej egzystencji. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje poetka między innymi w nihilistycznym stosunku do przeszłości, w iluzorycznym dążeniu do zastąpienia uniwersalizmu pryncypiów chrześcijaństwa przez totalny socrealizm. Brodskiprzypomnijmypisał:

                        Теперь так мало греков в Ленинграде,

                        что мы сломали Греческую церковь,

                        чтобы построить на свободном месте

                        концертный зал. В такой архитектуре

                        есть что-то безнадёжное. А впрочем

                        концертный зал на тыщу с лишним мест

                        не так уж безнадёжен: это - храм,

                        и храм искусства. Кто же виноват,

                        что мастерство вокальное даёт

                        сбор больший, чем знамёна веры?[144]

            Piętnaście lat później, w 1981 roku, pojawił się wiersz Ignatowej Mogiła Batiuszkowa w Wołogdzie.

            „Odczuta pustka - konstatuje Andrzej Drawicz - domaga się zapełnienia. Pojawia się głód metafizyczny. Zaczynają się poszukiwania. Każde doświadczenie jest inne. Jedni szybko osiągają pewność wiary. Inni są ustawicznie w drodze, a to co po drodze znajdą nie pozwala się jednoznacznie określić”[145].

            W poezji Ignatowej mówi się także o sposobach zmiany rzeczywistości, ale mało wiarygodnych i skutecznych, z góry skazanych na niepowodzenie. Można na przykład wyjechać (wyemigrować, odejść jak biblijny Lot; por. Жена Лота), ale wiąże się to z pokonaniem istotnych barier psychicznych i casus Brodskiego należy tu do wyjątkowych. (Nawiasem mówiąc, udało mu się przezwyciężyć syndrom emigranta. Świadczy o tym zarówno jego twórczość, jak też wypowiedzi pozaartystyczne:

            „- No a co z nostalgią?

            - No pewnie, że niezwykle często odczuwam dość silną fizyczną chęć, żeby znaleźć się w tym czy innym miejscu albo zobaczyć  tego czy innego człowieka. Ale moim zdaniem, do określenia nostalgii to nie pasuje. To znaczy tęsknoty za ojczyzną jako taką nie czuję. Za Leningradem tak. Ale to nie tyle tęsknota, ile chęć, żeby się tam znaleźć. Nostalgia to, według mnie, wynik rezygnacji z poważnych stosunków z realnością, z rzeczywistością, czego u siebie za bardzo nie zauważyłem. To znaczy niezwykle często wzbiera we mnie chęć rezygnacji z tego, co jest teraz, ale nie na korzyść przeszłości”[146]).

            Należy jednak wątpić, by doznania innych - właśnie chociażby autorki Kim jesteśmy? - były podobne.

            Można też - wróćmy do twórczości Ignatowej - podejmować walkę o inną rzeczywistość, ale tu historia uczy pokory:

            Można też poszukiwać sensu życia w stopieniu się z naturą:

                        В таком саду, где человека нет,

                        Где лишь природа разлита безмерно,

                        Душа тебя покинет незаметно

                        И только на траве оставит след

                                               (О, это сумасшествие - не сад...s. 27)

            Poszukiwania trwają. Ustalony już jednak został ich kierunek - powrót do źródeł, do głoszenia prawd uniwersalnych, także tych wyrosłych na gruncie etyki i kultury chrześcijańskiej.

            Tudno przewidzieć dalsze losy Jeleny Ignatowej i innych poetów leningradzkich jej kręgu. Jedno jest wszakże pewne: jakkolwiek potoczą się losy pieriestrojki, to w jej poezji nie znajdą one bezpośredniego odbicia (np. w formie ody opiewającej kogoś lub coś). Z całą natomiast pewnością w centrum zainteresowania znajdą się problemy kondycji ludzkiej u schyłku stulecia. Swoją dotychczasową drogę twórczą kończy poetka apostrofą:

Благослови зверейГосподь!

            Нам не стоять у гроба

            Тех, чья безропотная плоть

            Убита нашей злобой.

 

            Ещё благослови детей

            За судеб их неточность,

            Пусть наших горестных путей

            Они ногой не топчут.

 

            И нас благослови, Господь,

            Хоть убиваем зверя,

            За то, что тяжело живём,

            И тайно в смерть не верим,

            За то, что нам детей растить,

            Что старимся нелепо,

            За то, что не умеем жить,

            Как снег - легко и слепо.

                                   (Ранний снег, 19)

 

https://www.svoboda.org/a/24636778.html

http://www.sibogni.ru/content/ignatova-elena-ranniy-sneg-stihi-raznyh-let-ierusalim-ierusalimskaya-antologiya-2011

http://www.vestnik.com/issues/98/0203/win/ignatova.htm

             Na początku pieriestrojki w Leningardzie powstaje „Память”. 

            Dopiero po roku 1988 twórcy undergroundu leningradzkiego zaistnieli w pierwszym obiegu. Pojawiają się nowe czasopisma i almanachy: „Вестник новой литературы”, „Лабиринт-эксцентр”, „Русский разъезд”, „Петрополь”. Aktywnie działa epatująca programowym infantylizmem grupa „Митьки” (D. Szagin, W. Szynkariow, W. Gołubiew, A. Fłorienski, W. Tichomirow) - „Nie ograniczają się do malarstwa. Piszą i wydają książki, grają muzykę, robią filmy, urządzają wesołe uliczne performanse. Wydają własne gazety, pisma, książki. Ich można stale oglądać w telewizji”[147]. Inna petersburska grupa jest związana z muzykiem Siergiejem Kuriochinem (1954-1996) - tu rządzi (czas teraźniejszy jest usprawiedliwiony, ponieważ po śmierci Kuriochina „tusowka” nadal funkcjonuje) czarny humor, absurd, gry z socartem.

            Olga Bieszenkowska we wstępie do tomiku Подземные цветы, na który złożyły się wiersze z lat 1983-1985 (i wtedy też, w połowie lat 80. została podjęta próba jej opublikowania): „Удивительно невезучаякнижкакоторая так и не вышлаДважды я приносила ее в ‘Советский писатель’ по просьбе Минны Исаевны Дикман, издавшей мой первый сборник и мечтавшей о втором. И оба раза редактора госпитализировали в этот день с инфарктом. Ощущение если не мистической виноватости, то мрачной предопределенности отодвинуло третий визит еще на год”[148].

            Gławlit ocenia Круг: „Многие поэты испытывают определенную ‘слабость’ к религиозным мотивам, всячески эксплуатируя их […]”. Inne braki: „Увлечение алкогольной темой, озабоченность вопросами секса […]”[149]

 


            Перечень сведений, запрещенных к опубликованию (1987): „Запрещено публиковать, в том числе в художественных произведениях: 1. О численности населения, начиная с 1947 г. – по городу с населением менее 50 тысяч человек. 2. О деятельности органов госбезопасности и советских разведывательных органах. 3. Сводные абсолютные данные о преступности, судимости по району, городу и выше. 4. О местах ссылки, дислокации тюрем и колоний. 5. О применении труда лиц, лишенных свободы, на предприятиях, стройках и других объектах. 6. О повлекших за собой человеческие жертвы катастрофах, крупных авариях и пожарах. 7. Маршруты поездок, остановки, места выступлений и пребывании членов и кандидатов в члены Политбюро ЦК КПСС”[150].

            Grisha Bruskin: „Сфотографировшись [w Moskwie – TK.] и получив снимок, сравнил его с фотографией на моем американском паспорте. С цветного американского дагеротипа на меня смотрел ухоженный, уверенный в себе, вполне симпатичный господин. С русского, черно-белого – выколоченный, с бегающими глазками Шурик из популярного советского фильма Операция Ы. Я понял, что русское бытие определяет русское лицо”[151].

            W latach 1983-1988 ukazywało się redagowane przez Borisa Berkowicza i braci Krusanowów pismo «Гастрономические субботы» (poczynając od numeru piątego pod nieco zmienionym tytułem: «Гастрономическая субботa»). Autorzy spotykali się podobno w soboty, coś tam pili i rozmawiali o literaturze. Ukazało się dziewięć numerów. Zawartość numeru piątego (1985): Pawieł Krusanow (1961), Boris Berkowicz (1960, obecnie mieszka w Izraelu), Dmitrij Gienierałow (?), Margarita Iwanowa (?), A. Orłow (pseudonim Andrieja Krusanowa – brata Pawła, 1958, znanego dziś literaturoznawcy zajmującego się awangradą rosyjską). W jednej z publikacji piszących w „Sobocie Gastronomicznej” nazwano grupą poetycką.

            Czasopismo «Митин журнал» - pierwszy numer datowany jest: styczeń-luty 1985. 

            Struktura: Poezja, Proza, Entertainment, Rosja na Zachodzie, Kolekcja, Kalendarz. 

            Nr 2, marzec-kwiecień 1985, struktura: Poezja (m.in. Kienżejew), Proza (m.in. Ignatowa), Dramaturgia (Cocteau Orfeusz), Entertainment, Badania, Kolekcja, Działania wojenne, Publicystyka, Świat wokół nas, Poczta redakcyjna. 

            „Mitin żurnał” ukazuje się podobno – z dłuższymi lub krótszymi przerwami - do tej pory.

            Czasopismo „Сумма” (1979-1982, ukazało się osiem numerów). Deklaracja w numerze pierwszym(1979):  „Скромная цель этого издания — способствовать ориентации в бурной и противоречивой духовной жизни нашей страны, нескромная — искать пути к СИНТЕЗУ”. Pomysłodawcą „Summy” był matematyk leningradzki Siergiej Masłow (zginął w wypadku samochodowym w 1982 roku, wraz z nim zmarła „Summa”). „’Сумма’ осталась единственным реферативным изданием в истории советского Самиздата” (http://antology.igrunov.ru/after_75/periodicals/summ/). 

            Предлог”. Сборник переводов КЛУБА-81, Лето 1984 – czasopismo (redagowane przez Siergieja Chrienowa) ukazywało się w latach 1984-1989 (w zbiorach „Memoriału” znalazło się trzynaście numerów, ten ostatni z datą: lato 1987). Bardzo wiele mówiąca deklaracja (wiekszość samizdatowców, reprezentatntów „drugiej” / „innej” kultury, tak naprawdę marzyła o zaistnieniu w „pierwszej” i – na co już zwracano uwagę – budowała swój mikrokosmos na wzór oficjalnego: tołstyje żurnały, członkostwo w Związku Pisarzy Sowieckich): „’Предлог’ является периодическим сборникомвыпускаемым секцией переводчиковлитературно-творческого объединения КЛУБ-81 при Ленинградском отделении Союза советскихписателейВ работе секции переводчиков и составлении сборников могут принимать участие не только члены КЛУБА-81”. Taki ekumenizm w wydaniu sowieckim.

            Struktura pierwszego numeru „Priedłogu”: Literatura piękna, Inne tradycje, Antologia, Badania (Jacques Lacan tłumaczony z angielskiego), Meta-pretekst [ros. предлог – pretekst, przyimek]. 

            Zob.: http://www.maldura.unipd.it/samizdat/samizdat/russia/riviste/predlog/indici/predlog_1984-1987_1-10_12-13_prilozhenija_1-11_contents_stat.pdf

            W numerze 4 (wiosna 1985) – Mrożek, Grochowiak.

            Almanach „ПризмаПериодическое издание объединения поэтов Свободный художник слова’” (nr 1, czerwiec 1961, dumnie podany nakład: dwa egzemplarze; rok później ukazał się numer drugi). Wiersze: Wsiewołoda Łowlina (pseudonim Borisa Tajgina, 1928-2008), Jurija Parkajewa (1941-2013), Wsiewołoda Bulwarnego (pseudonim Borisa Tajgina). 

            Czasopismo „Обводный каналЛитературно-критический журнал”. „Kanał” ukazywał się w latach 1981-1993 (18 numerów). Pismo założyli Siergiej Stratanowski (1944) i Kiriłł Butyrin (1940-2016). Autorzy: Leonid Aronzon, Nikołaj Bajtow, Michaił Berg, Dmitrij Bobyszew, Iosif Brodski, Arkadij Dragomoszczenko, Tamara Bukowska, Bachyt Kienżejew, Jurij Kołkier, Wiktor Kriwulin, Jurij Kubłanowski, Ry Nikonowa, Oleg Ochapkin, Dmitrij Prigow, Lew Rubinsztejn, Gienrich Sapgir, Olga Siedakowa, Siergiej Stratanowski, Jelena Szwarc. Przekłady: Antonin Artaud, Gottfried Benn, William Blake, John Donne, Stefan George, George Orwell. 

Kiriłł Butyrin (redagował z Siergiejem Stratanowskim i Borisem Rochlinem „Obwodnyj kanał”): „Если говорить об определенной эстетиче­ской программе, то у редакции, состоявшей в начале восьмидесятых из прозаика Бориса Рохлина, поэта Сергея Страновского и критика Ки­рилла Бутырина, ее в строгом смысле слова не было, да она была нам и не нужна. ‘Обводный канал’, возникнув на дружески-домашней осно­ве, не был органом какой-либо литературной школы или котерии — на его страницах предполагалось дать место всему действительно живому, всему, отмеченному печатью вкуса или поиска, всему, что не укладыва­лось в санкционированный литературный дискурс и не имело склонно­сти к культурному коллаборационизму. Это была, если хотите, попытка реализовать проект — по мнению многих, утопический — автономного культурного существования, своего рода культурной автаркии […]”[152].

Siergiej Stratanowski w jednym z wywiadów: „Само словосочетание Обводный канал семантически насыщенно. Это обводная артерия культуры. Обводный канал был, своего рода, символом неофициальной, «второй» культуры, которую не замечали, на которую не обращали внимания. ‘Обводный канал’ ещё называли bye pass – в переводе с английского ‘запасная труба в газовых котельных’, т.к. большинство наших авторов работало в этих самых котельных. Исключением были, правда, мы с Кириллом Бутыриным. Бутырин работал в библиотеке академии наук, а я в публичной библиотеке”[153].

„Северная почта”. Журнал стихов и критики – Pismo ukazywało się w latach 1979-1981. Wyszło osiem numerów. Redaktorzy: Siergiej Diediulin (1950) i Wiktor Kriwulin. Od 40 do 80 stron w nakładzie dwudziestu kilku egzemplarzy. Pismo przestało się ukazywać po wymuszonej emigracji Diediulina (1981, Francja).

Przykładowa zawartość – nr 4, 1979 (poświęconego, jak wszystko na to wskazuje, Nabokovowi, nb. nr 6, 1980 był dedykowany Brodskiemu z okazji jego 40 urodzin):

Teksty – Tamara Bukowska, Dmitrij Bobyszew, Jurij Kubłanowski, Aleksiej Siemionow, Wiktor Kriwulin, Piotr Czejgin, Giennadij Biezzubow.


 

Krytyka – Aleksandr Kołomirow (znamienne – recenzja książki Siergieja Stratanowskiego), tłumaczenie wywiadu Nabokova udzielonego George’owi Feiferowi w 1974 roku.

Recenzje - recenzja tomiku wierszy Nabokova wydanego w 1979 roku w Ann Arbor.

Publikacje – wiersze („niepopularne wiersze”) Zabołockiego i Mandelsztama.

Nowości książkowe –

Od redakcji – 

Zawartość poprzednich numerów.

Nr 8 „Siewiernej Poczty” zamieścił m.in. wybór wierszy Miłosza (w wersji dwujęzycznej!).

Zdaniem Wiaczesława Dolinina, „Siewiernaja Poczta” była najlepiej redagowanym (zasługa Diediulina) pismem samizdatowym.  

Женщина и Россия” - patrz: rozdział Lata siedemdziesiąte.

            „Мария”. Журнал российского независимого женского религиозного клуба „Мария”.

            „Maryja” wychodziła od maja 1980 roku. W zbiorach „Memoriału” znalazła się wersja tamizdatowa (niewiele różniąca się od samizdatowej: №1, Ленинград – Франкфурт-на-Майне 1981.

Zrzut ekranu: https://vtoraya-literatura.com/pdf/mariya_01_1981__ocr.pdf

             W numerze drugim zamieszczono kilka tekstów pod wspólnym tytułem Solidarność z „Solidarnością”. Inny cykl tekstów: Klub „Maryja” przeciwko okupacji Afganistanu.

            „Maryja” nr 3, 1982, odpowiedzialna za numer N. Małachowska. Spis treści:

Przedmowa, Przedmowa do do samizdatowego numeru „Maryi” nr 3, Niewola czy wolność?, Kobiecy los (Долюшка женская), Listy modlitewne do Matki Boskiej, Portrety kobiece, Listy o miłości, Kobieta i gułag, „Dzieciństwo nasze złote…”, I Zachód, i Wschód, Kronika, Z listów, Poezja i proza, Z poczty „Maryi”. 

Pozycja nr 1151 w Przewodniku bibliograficznym Aleksandra Sujetnowa – „Sumierki”, s. 184-185.

„1151. Сумерки: Литературно-художественный журнал / Гурьянов А., Новаковский А. и др. - Ленинград, 1988, май. — .- Ежеквартально. - 160 с. - (машинопись) - 1988, 1-3; 1989, 4 - ; 1990, --; 1991, --- 

Телефон: 213-52-08.

Архив журнала ‘Сумерки’ 1988-1995 гг. выложен в Сеть 

Центр Андрея Белого выложил в свободный доступ архив самиздата журнала ‘Сумерки’. Выпуски журнала доступны для просмотра и скачивания в формате pdfСумерки — независимый журнал традиционной петербургской культуры. Издавался в Ленинграде-Петербурге с 1988 по 1995 год. Всего было выпущено 16 номеров. В журнале публиковались Олег Юрьев, отец Александр Мень, Олег Григорьев, Зинаида Миркина, Иосиф Бродский, Сергей Завьялов, Михаил Генделев, Геннадий Айги, Бахыт Кенжеев, Владимир Уфлянд, Александр Скидан, Игорь Булатовский, Валерий Шубинский, Павел Крусанов и другие” (https://philologist.livejournal.com/10612488.html).

            W numerze pierwszym pisma „Sumierki” (styczeń-marzec 1988, ss. 165) artykuł programowy (manifest?) Можетбыть? podpisany przez Dmitrija Sinoczkina, Aleksieja Gurjanowa, Aleksandra Nowakowskiego i Igora Sawwo:

            „Многие люди - разного возраста - считают именно свое поколение ‘потерянным’. Мы не исключение. 

            Тридцатилетние, поколение одиночек”[154].

            „Жаловаться трудно. Если жизнь чем и была богата, так это вариантами ухода от нее. Можешь подметать или топить, а трое суток через одни - изучать философию; можешь петь мантры или пить воцку. Первый виток - уход от чего-то. Не суть важно, что ты делаешь, важно - чего не делаешь” (с. 4).

            „Предполагаемая программа журнала ‘Сумерки’ в целом консервативна, а вкусы редколлегии, в общем, традиционные” (с. 5).

            W numerze czwartym pisma „Sumierki” zamieszczono wiersze, których autorem jest urodzony w 1961 roku w Leningradzie Andrzej Andrzejewicz (to nie pomyłka!) Ikonnikow-Galicki.

            ОстроваАнтология ленинградской неофициальной поэзии, составители: А. Антипов [В. Долинин], Ю. Колкер, С. Нестерова [С. Востокова], Э. Шнейдерман, Ленинград 1982. Предисловие: „Всего были нами найдены произведения 172 авторов. Из этого числа в Острова включены стихи 80 поэтов. При отборе авторов мы руководствовались следующими принципами:

- не включать членов ССП;

- не включать не членов союза, издавших на родине хотя бы один поэтический сборник [ajednak zrobiono wyjątek dla Szyralego – T.K.];

- для поэтов, выбывших из Ленинграда в разных направлениях, принимались в расчет (когда это было возможно устновить) только стихи, написанные в ленинградский период творчества;

- иногородные поэты, долгое вримя жившие в Ленинграде и органично вошедшие в ленинградскую поэзию, по возможности представлены только стихами, написанными в нашем городе;

- стихи, опубликованные в советской печати, когда это удавалось выяснить, в антололгию не включались”[155].

Chronologicznie najwcześniejszy wiersz zamieszczony w antologii, to Rossija (1949) A. Moriewa. Ostatnie pochodzą z roku 1980.

Anonimowy autor Przedmowy pisze, że przy wyborze tekstów do antologii kierowano się ich „jakością” („Главный критерий отбора был качественный”, s. III), redaktorzy „wsłuchiwali się w głos poety”. 



            https://reading-hall.ru/publication.php?id=12901

            https://polit.ru/article/2003/07/25/621950/  

            http://sobolev.franklang.ru/index.php/konets-xx-veka/201-ivan-lazarev-samizdat-kak-yavlenie-kontrkultury-v-sovetskuyu-epokhu

            http://gefter.ru/archive/16408

            https://samizdat.wiki/images/9/93/СамиздатЛенинграда-11-Указатель.pdf

 

5.           LATA 90

            Izabela Kowalska-Paszt: „Kontrowersje dotyczą […] ustalenia czasu, kiedy radziecka kultura nieoficjalna mogła zarzucić swój niezalegalizowany status i zająć należne jej miejsce w życiu publicznym”[156]. Jedni wiążą te zmiany z gorbaczowowską głasnostią (ok. 1986), inni piszą o rozpadzie ZSRS (1991).  

W 1990 roku pojawia się nowy skrót nazwy cenzury: ГУОТ СССР (sama nazwa pozostaje bez zmian).

W kwietniu 1993 roku odbyła się w Moskwie konferencja „Службы госбезопасности и литература” poświęcona sytuacji w ZSRS i NRD. Rok później opublikowano materiały[157].

            Arsienij Roginski i Nikita Ochotin[158] piszą o kilku falach niszczenia swoich archiwów przez służby specjalne: 1939 (z rozkazu Berii) – materiały dotyczące Wielkiego Terroru połowy lat trzydziestych; lata wojny – niszczony wszystkie materiały zagrożone tym, że wpadną w ręce Niemców; po dojściu Chruszczowa do władzy (1954-1956) – materiały dotyczące wielu niesłusznie represjonowanych (czy byli zresztą: słusznie represjonowani), dzięki temu nieznane pozostały nazwiska oprawców; lata 1989-1991 – materiały dotyczące ludzi nazywanych w żargonie kagiebistów „antisowietczikami” (na szczęście nie zniszczono wtedy np. trzytomowej teczki Anny Achmatowej, ponieważ założono ją, aby oskarżyć poetkę o szpiegostwo – spotkania z Isaiakiem Berlinem) oraz teczki agentów (tajnych współpracowników, sieksotów).

            1 sierpnia 1991 roku – formalny koniec cenzury. Rada Najwyższa przyjęła (20 czerwca 1991) Закон о печати и других средствах информацииNa miejsce Gławlitu powołano Агентство по защите государственных секретов в средствах массовой информации.

            Uchwalona w 1993 roku konstytucja Federacji Rosyjskiej (rozdział 2, artykuł 29) potwierdza zniesienie cenzury:

 „1. Każdemu gwarantuje się wolność myśli i słowa.

2. Niedopuszczalna jest propaganda lub agitacja rozpalająca nienawiść i wrogość społeczną, rasową, narodową lub religijną. Zabrania się uprawiania propagandy wyższości społecznej, rasowej, narodowej, religijnej lub językowej. 

3. Nikt nie może być zmuszany do ujawniania swoich opinii i przekonań albo do wyrzeczenia się ich. 

4. Każdy ma prawo do swobodnego poszukiwania, uzyskiwania, przekazywania, tworzenia i rozpowszechniania informacji w dowolny, zgodny z prawem, sposób. Wykaz informacji stanowiących tajemnicę państwową określa ustawa federalna. 

5. Gwarantuje się wolność środków masowego przekazu. Cenzura jest zabroniona”[159].

W latach 1990-1991 Gławlit masowo niszczył materiały archiwalne. 

            W latach 1966-1991 cenzura nosiła oficjalną nazwę: Главное управление по охране государственных тайн в печати[160]. Леноблгорлит – Ленинградское управление по охранегосударственных тайн в печати. W cenzurze leningradzkiej pracowało 80-90 osób, ale do tego należy dodać pracowników oddelegowanych do poszczególnych wydawnictw, redakcji wielu gazet, radia i telewizji. Cenzor w latach 60.-70. zarabiał w zależności od zajmowanego stanowiska: redaktor – 190 rubli, starszy redaktor – 230 rubli, co odpowiadało pensji docenta po habilitacji. Za dobrą pracę przysługiwała premia w wysokości 30 rubli. Najwyraźniej kwota nie budziła żadnych ewangelijnych skojarzeń. Okazuje się jednak, że trzydziestorublową premię wprowadził jeszcze w dziewiętnastym wieku generał Leontij Dubelt z otoczonego wówczas ponurą sławą III Oddziału Własnej Jego Cesarskiej Mości Kancelarii. On jednak, podobno, wręczając osobiście 30 rubli donosicielom patrzył im głęboko w oczy i zagadkowo się uśmiechał[161]. Równolegle funkcjonował system kar. W latach 1940, 1950 i 1964 opracowywano supertajne Списки лицвсепроизведения которых подлежат изъятию. W dwóch największych bibliotekach leningradzkich (publiczka, BAN) było wycofanych z obiegu po 100 tysięcy tytułów.

            Metody walki z niezależnymi mediami w Rosji lat 90.: 1. administracyjne (nieustanne nękanie redakcji przez wszystkie możliwe kontrole, np. strażacy), 2. ekonomiczne (np. kontrola finansów), 3. kupowanie dziennikarzy, 4. rozprawa fizyczna (pobicie, zabójstwo). Od 1995 roku pojawiają się coraz to nowe akty prawne sprzeczne z konstytucją, które utrudniają działalność mediów.



[1] J. Olaszek, Historia samizdatu w bloku sowieckim. Próba syntezy [w:] Od „Zapisu” do… zapisu historii, red. B. Bakuła, A. Matusiak, E. Tyszkowska-Kasprzak, Wrocław 2018, s. 45-46. &&& - tymi znakami sygnalizowałem w cytacie, gdzie kończy się jedna strona i zaczyna następna.

[2] I. Kowalska-Paszt, Radziecka kultura nieoficjalna (1946-1985) [w:] Od „Zapisu” do… zapisu historii, red. B. Bakuła, A. Matusiak, E. Tyszkowska-Kasprzak, Wrocław 2018, s. 92.

[3] Ibid., s. 93-94.

[4] В. Кривулин, Охота на Мамонта, Санкт-Петербург 1998.

[5] Ibid., с. 131-132.

[6] W. Ufland, Jeden z fragmentów historii kultury Petersburga, tłum. P. Fast, „Opcje” 1997, nr 1, s. 18.

[7] Ibid

[8] Ibid., s. 19.

[9] Ibid

[10] Ibid

[11] Ibid

[12] Ibid.

[13] S. Wołkow, Świat poety. Rozmowy z Josifem Brodskim, tłum. JGondowiczWarszawa 2001, s. 299.

[14] Zob.: Л. Алексеева, История инокомыслия в СССР. Новейший период [w:] Самиздат века, составители А. Стреляный, Г. Сапгир, В. Бахтин, Н. Ордынский, Минск-Москва 1997, s. 19.

[15] Zob.: Ibid., s. 20.

[16] Zob.: L. ŁucewiczРелигиозные интенции русского поэтического андерграунда 50-60-х гг., „Przegląd Rusycystyczny” 2008, nr 1.

[17] В. Британишский, Похищение Прозерпины Плутоном [w:] Под Воронихинскими сводами, сост. и гл. ред. В. Царицын, Санкт-Петербург 2003.

[18] WDolininDSiewieriuchinPrzezwyciężenie milczeniaLiteracki samizdat Leningradu lat 1950-1980 [w:] Od „Zapisu” do… zapisu historiiop.cit., s. 115-116.

[19] Ibid., s. 116-117.

[20] Zob.: Л. Алексеева, История инокомыслия в СССР…op.cit.s. 20.

[21] Zob.: В. Кривулин, Охота на Мамонтаop.cit.

[22] Przytaczam za: Ibid., с. 9.

[23] А. Битов, Связан фамильно [w:] tegoż, Мы проснулись в незнакомой стране, Ленинград 1991.

[24] S. Wołkow, Świat poety...op.cit., s. 232-233.

[25] Cytza: Э. Шнейдерман, Круги на воде, „Звезда” 1998, №5, с. 185.

[26] CytzaIbid., с. 195.

[27] Ю. Новиков, Строитель вавилонской башни, „Новое литературное обоззрение” №31, 1998.

[28] Г. Сапгир, Глеб Горбовский [w:] Самиздат векаop.cit.c. 475.

[29] W. Ufland, Jeden z fragmentów…op.cit., s. 20.

[30] В. Кулаков, Поэзия - это разговор самого языка (Виктор Кривулин) [w:] В. Кулаков, Поэзия как факт, Москва 1999, с. 371.

[31] Zob.: В. Эрль, Книга Хеленуктизм, Санкт-Петербург 1993.

[32] Informacje te podaję za pracą W. Kriwulina Охота на Мамонтаop.cit.

[33] S. Wołkow, Świat poety…op.cit., s. 302.

[34] Е. Варкан, Евгений Рейн: Слухи о глобальном пьянстве писателей сильно преувеличены, „Oгонек” 2003,  № 18(4797).

[35] W. Popow, Literacki Newski, tłum. E. Małek, „Tygiel Kultury” 2002, nr 10-12, s. 37.

[36] Droga wolnego człowieka. O Josifie Brodskim rozmowa Jana Morawickiego z Michaiłem Isajewiczem Milczikiem, tłum. J. Pietrow, „Tygiel Kultury” 2002, nr 10-12, s. 161.

[37] ПВайльАГенис60-еМир советского человека, Москва 2001, с. 198.

[38] Ibid., с. 199.

[39] Cytza: А. Блюм, Как это делалось в Ленинградe. Цензура в годы оттепели, застоя и перестройки. 1953-1991, Санкт-Петербург 2005, c. 81.

[40] В. Андреева, Сброшенный с неба [w:] Л. Аронзон, Смерть бабочки. Death of a Butterfly, bez miejsca i roku wydania, с. 11.

[41] Л. Аронзон, Из записных книжек [w:] tenżeСмерть бабочки...op.cit.c. 164.

[42] Ibid.

[43] Ibid.

[44] Cytza: А. Блюм, Как это делалось в Ленинграде…op.cit.c. 81.

[45] Г. Брускин, Прошедшее время несовершенного вида, Москва 2001, с. 95. Grisha (właściwie: Grigorij, wpływ amerykanizacji imion) Bruskin (1945) – malarz, rzeźbiarz, performer. Przed rokiem 1986 jego prace nie były znane szerszej publiczności. Od 1988 roku (wtedy też wyemigrował) jeden z najbardziej wziętych artystów rosyjskich, którego prace osiągają rekordowe ceny. Obecnie mieszka w Nowym Jorku. Jego tryptyk Życie ponad wszystko (Жизнь превыше всего, 1999) znalazł się w nowym Reichstagu.

[46] O „Sajgonie” zobm.in.: Игорь Богданов, Ленинградский лексикон, Москва – Санкт-Петербург 2009.

[47] Ibid.c. 249.

[48] Б. Гребенщиков, Сайгон, „Пчела” 6, 1996, http://www.pchela.ru/podshiv/6/saigon.htmStrona „Pszczoły” zniknęła z internetu. Tekst Griebienszczikowa aktualnie jest dostępny na https://www.kursivom.ru/аквариум-герои-бг/. Dostęp: 22.10.2024.

[49] Невский до и после великой кофейной революции. Из интервью с Виктором Кривулиным, „Пчела” 6, 1996, http://www.pchela.ru/podshiv/6/coffee.htmStrona „Pszczoły” zniknęła z internetu. Fragmenty wywiadu są obecne na innych stronach, np.: https://vk.com/wall-10791950_9092. Dostęp: 22.10.2024.

[50] „Группа поэтов и художников направила в управление садово-паркового хозяйства Ленинграда уведомление, что они намерены 14 декабря 1975 г. в 11 часов утра почтить память декабристов чтением стихов на Сенатской площади, где 150 лет назад произошло восстание декабристов. В тот день Сенатская площадь была оцеплена и запружена милиционерами и дружинниками. Улицы, ведущие на площадь, были перегорожены машинами. Шестерых, подписавших заявку на митинг, задержали по дороге” (Л. Алексеева, История инокомыслия в СССР [w:] Самиздат векаop.cit. Cytowany wyżej milicjant był wyznaczony do zatrzymania IgnatowejTrema go zjadła.

[51] Ibid

[52] Ibid.

[53] J. Olaszek, Historia samizdatu w bloku sowieckim…op.cit., s. 54.

[54] Самиздат 70-х: чистый источник или бурный поток. С Вячеславом Долининым беседует Пелагея Ростак, „Пчела” №12, 1999, с. 72-75.

[55] Cyt, wg: W. Dolinin, D, Siewieriuchin, Przezwyciężenie milczenia…op.cit., s. 117.

[56] К. Ваншенкин, В мое время, „Знамя” 1999, №3, с. 130-131.

[57] Ibid., с. 131.

[58] W. Ufland, Jeden z fragmentów…op.cit.d, s. 20.

[59] В. Кулаков, Поэзия - это разговор…op.cit., с. 371.

[60] В. Кривулин, Охота на Мамонтаop.cit., с. 7.

[61] Ibid., с. 133.

[62] Владимир Шинкарев: живопись реально изменяет мир. Беседу вел М. Трофименков, „Искусство” 1989, №8, с. 23.

[63] Zob. mój esej: Z dziejów surrealistycznej herezji surrealistycznej (Od niczewoków do „Mit’ków”), „Literatura na Świecie” 1999, nr 12.

[64] Л. Гуревич, Неофициальные художники 70-х: время натиска, „Звезда” 1998, №8, https://samizdat.wiki/images/c/c7/Неофициальные_художники_70-х._Время_натиска.pdfdostep: 4 marca 2021 r.

[65] Ibid. 

[66] Ibid. 

[67] Ibid.

[68] Ibid

[69] W Polsce słowo „żona” budzi, jak się wydaje, jednoznaczne skojarzenie: to pani, która zawarła związek małżeński albo w USC (slub cywilny), albo w kościele (ślub kościelny), albo w USC i kościele. W carskiej Rosji było podobnie, ale na fali rewolucji obyczajowej w latach 60. XIX wieku pojawiło się określenie: „гражданская жена”. Tak nazywano panie pozostające w wolnym związku z mężczyzną swojego życia. W Rosji sowieckiej prawny status „obywatelskiej żony” uzyskiwała kobieta po – zabrzmi to mało romantycznie – zarejstrowaniu małżeństwa w ZAGS-ie (czyli tamtejszym USC; śluby cerkiewne nie były i nie są uznawane przez państwo). Teraz w życiu codziennym pojęcie „гражданская жена” / „гражданский муж” utraciło swój wyłącznie formalno-prawny charakter i dotyczy także osób niemających za sobą wizyty w ZAGS-ie. Uznałem więc, że najlepszym i najbezpieczniejszym polskim odpowiednikiem będzie słowo „partnerka”, „partner”.

[70] Кира Сапгир, Умер Вадим Нечаев, «Русский очевидец» (Французская газета на русском языке) / „LObservateurRusse”, 6 мая 2015, http://rusoch.fr/ru/events/umer-vadim-nechaev.htmlDostęp: 29.10.2024.

[71] Самиздат 70-х: чистый источник… op.cit., с. 72-75.

[72] Zob.: Н. Пушкарева, Русская женщина: история и современность. Два века изучения „женской темы” русской и зарубежной наукой. 1800-2000. Материалы к библиографии, Москва 2002, с. 127.

[73] Zobniektóre artykuły dotyczące feminizmu w Rosji sowieckiej: Анастасия Ясеницкая, „Женщин в России больше, чем работников КГБ”. Как в СССР узнали термины „сексизм”, „патриархат” и „фаллократия”, Медиазона, 8 марта 2020, https://zona.media/article/2020/03/08/almanachdostęp: 31.10.2024; edictum,  

Феминистский самиздат: журнал „Мария” Наталия МалаховскаяLifejournal, 23 октября 2016, https://edictum.livejournal.com/234654.htmldostęp: 31.10.2024; Елена Георгиевская, Журнал «Мария», или Феномен советского квазифеминизма, „Артикуляция”. Литературно-художественный альманах, вып. №1,  http://articulationproject.net/433dostep: 31.10.2024.

[74] Te przykłady podaję za: Ф. Бобков, КГБ и власть, Москва 2003. Filipp Bobkow (1925-2019) był wysokim funkcjonariuszem KGB. Wspominam o nim w eseju Żenada 3, „Odra” 2007, nr 4.

[75] ГБрускинПрошедшее времяop.cit., c. 191. 

[76] Ibid.c. 314.

[77] Е. Андреева, Вступительная статья  [w:] Художнтки „газа-невской культуры”, Ленинград 1990. Jest to album zawierający reprodukcje prac artystów niezależnych, z których większość uczestniczyła we wspomnianych wystawach.

[78] М. Берг, Литературократия. Проблема присвоения и перераспределения власти в литературе, Москва 2000, с. 10.

[79] Ibid.с. 160-161.

[80] Ibid.с. 161-162.

[81] Ibid.с. 162-163.

[82] Ibid.с. 163.

[83] Ibid.с. 164.

[84] Ibid.с. 166-167.

[85] Ibid.с. 170.

[86] Ibid.с. 174.

[87] Ibid.с. 175.

[88] Ibid.с. 201.

[89] Ibid.с. 205.

[90] Ibid.с. 250.

[91] Ibid.с. 251.

[92] Ibid.

[93] Ibid.с. 252-253.

[94] Ibid.с. 253-254.

[95] Ibid.с. 268.

[96] Ibid.

[97] Л. Лурье, Как Невский проспект победил площадь Пролетарской Диктатуры, „Звезда” 1998, №8,https://rvb.ru/np/publication/03misc/lurye.htmdostęp: 6.03.2021.

[98] Ibid.

[99] Ibid.

[100] Ibid.

[101] Ibid.

[102] Ibid.

[103] А. Вершик, Наука и тоталитаризм, „Звезда” 1998, №8.

[104] Ibid., с. 189.

[105] А. Вершик, „Сумма” – за свободную мысль [w:] „Сумма” – за свободную мысль, редактор А. Вершик, Санкт-Петербург 2002, c. 6, https://imwerden.de/pdf/summa_za_svobodnuyu_mysl_2002__ocr.pdfDostęp: 7.03.2021. 

[106] Э. Шнейдерман, Пути легализации неофициальной поэзии в 1970-е годы, „Звезда” 1998, №8, https://rvb.ru/np/publication/03misc/schneiderman.htmDostęp: 7.03.2021. 

[107] Ibid.

[108] С. Завьялов, Натюрморт с атрибутами петербургской поэзии, „Новое литературное обозрение” 32, 1998, с. 347.

[109] „Я стремился к свободе публикаций...”. С Борисом Ивановым беседует Юлия Крым, „Пчела” 12, 1998, с. 77.

[110] AЮрчак, Это было навсегда, пока не кончилось. Последнее советское поколение, Москва 2014, https://imwerden.de/pdf/yurchak_eto_bylo_navsegda_poka_ne_konchilos_2014__ocr.pdfDostęp: 1.11.2024.

[111] Ю. Андреев, Круг поисков [w:] Круг. Литературно-художественный сборник, сост. БИвановЮНовиковЛенинград1985, s. 3.

[112] M. Głowiński, Grupa literacka a model poezji (Przykład Skamandra) [w:] tenże, Style odbioru, Kraków 1977, s. 204-205.

[113] С. Завьялов, Натюрморт с атрибутами…,  op.cit., с. 347-348.

[114] R. Wellek, Poeta jako krytyk, krytyk jako poeta, poeta-krytyk, tłum. A. Jaraczewski [w:] tenże, Pojęcia i problemy nauki o literaturze, Warszawa 1979, s. 445.

[115] Ten i kolejne cytaty z komentarza oraz samego już tekstu eseju podaję według maszynopisu znajdującego się w moim posiadaniu. W nawiasie podaję stronę.

[116] H. Peyre, Pokolenia literackie, tłum. H. Chorobkowska [w:] Współczesna teoria badań literackich za granicą, t. III, opr. H. Markiewicz, Kraków 1973, s. 10-11.

[117] Ibid., s. 11.

[118] Pisanie jest szkołą niepewności. Z Josifem Brodskim rozmawia Annie Epelboin, tłum. A. Wasilewska, „Literatura na Świecie” 1988, nr 7, s. 256.

[119] ЕИгнатоваЯ и гиганты, maszynopis. Przy cytatach podano strony w tekście zasadniczym. Wcześniej redakcje kilku czasopism nie wyraziły zgody na opublikowanie liczących 14 stron Gigantów. Natomiast w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, zważywszy na rolę odgrywaną w procesie pieriestrojki chociażby przez Jewtuszenkę, Ignatowa zaniechała prób wydrukowania tego tekstu.

Dziś, czyli 1 listopada 2024 roku, esej jest już powszechnie dostępny w internecie (np. http://sites.utoronto.ca/tsq/03/ignatova.shtml).

[120] Zmysł perspektywy. Z Josifem Brodskim rozmawia Tomas Venclova, tłum. N. Woroszylska, „Odra” 1989, nr 2, s. 41.

[121] Pisanie jest szkołą niepewnościop. cit., s. 257.

[122] R. N. Wilson, Poeta w społeczeństwie amerykańskim, tłum. A. Gettlich [w:] W kręgu socjologii literatury, t. II, opr. A. Mencwel, Warszawa 1980, s. 31.

[123] Ibid., s. 38.

[124] И. Бродский, Нобелевская лекция, The Nobel Foundation 1987, s. 6.

[125] Cyt. za: A. Pomorski, Los i wola, „Literatura na Świecie” 1988, nr 7, s. 299.

[126] J. Brodski, Marmur, tłum. J. Gondowicz, „Literatura na Świecie” 1988, nr 7, s. 178.

[127] A. Pomorski, Los i wolaop. cit., s. 281.

[128] J. Brodski, Poeta a proza, tłum. A. Pomorski, „Literatura na Świecie” 1988, nr 7, s. 17.

[129] Wątpliwości są przekonaniami. Z Josifem Brodskim rozmawia David Montenegro, tłum. Z. Białas, „Literatura na świecie” 1988, nr 7, s. 75.

[130] ИБродский,  Нобелевская лекцияop. cit., s. 7.

[131] Zmysł perspektywyop. cit., s. 43.

[132] И. Бродский, Нобелевская лекцияopcit.s. 1.

[133] Ibid.s. 3

[134] Por.: J. Brodski, Sprawić przyjemność cieniowi, tłum. S. Barańczak, „Literatura na Świecie” 1988, nr 7, s. 88.

[135] Por.: И. Бродский,  Нобелевская лекцияopcit.s. 5.

[136] Wątpliwości są przekonaniamiop. cit., s. 81.

[137] Pisanie jest szkołą niepewnościop. cit., s. 257.

[138] Cyt. za: R. N. Wilson, Poeta w społeczeństwie amerykańskimop. cit., s. 56.

[139] Por. interesujące uwagi R. Escarpita na temat mechanizmów funkcjonowania „pisarza-gwiazdy” w artykule Sukces i przetrwanie w literaturze, tłum. A. Gettlich [w:] W kręgu socjologii literaturyop. cit.

[140] R. N. Wilson, Poeta w społeczeństwie amerykańskimop. cit., s. 53.

[141] Wątpliwości są przekonaniamiop. cit., s. 72-73.

[142] Pisanie jest szkołą niepewnościop. cit., s. 257.

[143] А. Урбан, Вступление [w:] Е. Игнатова, Тёплая земля, Ленинград 1989, s. 3. Dalsze cytaty na podstawie tego wydania z podaniem strony w tekście zasadniczym.

[144] И. Бродский, Остановка в пустыне [w:] tenże, Wybór poezji, Oficyna Literacka 1987, s. 122.

[145] A. Drawicz, „Wyciągam ręce ku wieczności...” Motywy metafizyczne we współczesnej liryce rosyjskiej [w:] Dzieło chrystianizacji Rusi Kijowskiej, pod red. R. Łużnego, Lublin 1988, s. 304.

[146] Zmysł perspektywyop. cit., s. 39.

[147] ВКривулинОхота на Мамонтаop.cit.с. 142. 

[148] О. Бешенковская, От автора [w:] О. Бешенковская, Подземные цветы, Санкт-Петербург 1996, с. 5.

[149] Cytzaza: А. Блюм, Как это делалось в Ленинграде…op.cit.c. 231.

[150] CytzaIbid.c. 236.

[151] Г. Брускин, Прошедшее время…op.cit.c. 429.

[152] К. Бутырин, Предуведомление [w:] Индекс. Альманах по материалам рукописных журналов2, составитель А. Урицкий, Москва 1993, с. 4.

[153] Петербургский миф. „Я стал молчанием и сором бытия”. Обводный канал – литература и мистика (подготовка к публикации Дмитрия Дзюмина), Мегалит. Евразийский литературный портал, http://www.promegalit.ru/public/2052_peterburgskij_mif_ja_stal_molchaniem_i_sorom_bytija_obvodnyj_kanal_–_literatura_i_mistika_podgotovka_k_publikatsii_dmitrija_dzjumina.htmlNiestety, nie zapisałem przed laty daty dostępu. Teraz (czyli 2 listopada 2024 roku) korzystając z podanego tu linka / linku (strażnicy czystości języka polskiego tu się wahają) chciałem naprawić wcześniejsze niedopatrzenie i wszedłem na stronę jakiegoś kasyna. Była strona. Nie ma strony… Googlowanie kryje w sobie tak wiele niespodzianek. Onegdaj szukując informacji o Rosyjskiej piękności Wik. Jerofiejewa napisałem lekkomyślnie „русскаякрасавица” i zostałem zalany zdjęciami i telefonami moskiewskich sex workerek. 

[155] Предисловие [w:] ОстроваАнтология ленинградской неофициальной поэзии, составители: А. Антипов [В. Долинин], Ю. Колкер, С. Нестерова [С. Востокова], Э. Шнейдерман, Ленинград 1982, cII [rzymska numeracja].

[156] I. Kowalska-Paszt, Radziecka kultura nieoficjalna…op.cit., s. 95.

[157] Госбезопасность и литература на опыте России и Германии (СССР и ГДР), редакторы Е. Шукшина, Т. Громова, Москва 1994. O Rosji mówiliLew Kopielew (Жандармы и музы), Jefim Etkind («Госстрах» в литературе), AleksandrBorszczagowski (КГБ и еврейская культура), Walentin Oskocki (Литература под пятой КГБ), Witalij Szentalinski(Арестованные рукописи), Oleg Kaługin (Дело КГБ на Анну Ахматову), Arsienij Roginski i Nikita Ochotin (Об архивных имточниках по теме «КГБ и литература»), Aleksandr Daniel (История самиздата), Anatolij Pristawkin (Об анкетах, и не только о них).

[158] А. Рогинский, Н. Охотин, Об архивных имточниках по теме «КГБ и литература» [w:] Госбезопасность и литература…,op.cit., с. 87.

[159] Konstytucja Federacji Rosyjskiej. Biblioteka Sejmowa, https://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/konst/rosja-r2.html. Dostęp: 3.11.2024.

[160] Te informacje podaję za: АБлюмКак это делалось в Ленинграде..., op.cit.

[161] Zob.: Ibid., с. 230-231.



Komentarze

Popularne posty