Zakończenie I. Refleksyjne.

[w:] T. Klimowicz, Pożar serca. 16 smutnych esejów o miłości, o pisarzach rosyjskich i ich muzach, Wrocław 2005. /



Tadeusz Klimowicz

/

Zakończenie I. Refleksyjne.

 

 

* * *

            Proponuję Pożar serca potraktować jako tekst wpisujący się w nurt badań nad wybranymi zagadnieniami dziewiętnasto- i dwudziestowiecznego rosyjskiego życia literackiego. Już dawno stwierdzono, że nie sposób zrozumieć wszystkich mechanizmów funkcjonowania pisarza w społeczeństwie bez uwzględnienia w tym procesie roli jego oficjalnej towarzyszki życia[1]. Można wręcz mówić – pozostając w kręgu socjologii literatury – o narodzinach „żonologii” i „wdowoznawstwa”. Na przywołanie zasługują zwłaszcza uwagi Jurija Drużnikowa i Konstantina Wanszenkina. 

Ten pierwszy jest autorem klasycznej już klasyfikacji: „Obserwując przez całe życie przypadkowo lub świadomie żony wielu rosyjskich pisarzy doszliśmy do wniosku, że można je podzielić […] na trzy kategorie:

            Pierwsza: żony-inspiratorki. Taka żona ma identyczne poglądy jak mąż, jest współautorką, pierwszą czytelniczką, doradcą, stenografistką, maszynistką, redaktorką, korektorką etc.

            Przykłady: Zofia Tołstoj, Anna Dostojewska, Nadieżda Mandelsztam, Véra Nabokova… Jeżeli dodamy do tego współczesnych pisarzy, takich żon będzie całkiem sporo.

            Druga kategoria: żona neutralna, która nie przeszkadza i nie pomaga, nie utrudnia, ale się nie interesuje, chyba że z grzeczności, traktuje zawód męża jak inwalidztwo. Naszym zdaniem to najbardziej rozpowszechniona kategoria.

Trzecia kategoria – żona, która przeszkadza, odciąga męża od literatury, ciągnie go w dół, żąda, by się zajął pożyteczniejszą pracą, dającą większe zarobki. W końcu, kiedy nie uda się jej sprzedać archiwum męża, wyrzuca je na śmietnik i szybko wychodzi za mąż za przyzwoitego wojskowego lub urzędnika”[2]

Z kolei Wanszenkin[3]dokonał podziału żon pisarzy rosyjskich na pięć grup: 

1. „po prostu żony”, „wierne, oddane”, traktujące zajęcie mężów jako rodzaj pracy, którą można opanować, której można się nauczyć, a przy tym z wieloma zaletami (wygodnie, w domu); z mężami nigdzie nie jeździły i nigdzie nie bywały (nawet w Centralnym Domu Literatów); ta kategoria jest na wymarciu; 

2. „żony-konsultantki do spraw społecznego zachowania męża”; wspomagające partnerów w nawiązywaniu pożytecznych znajomości, potrzebnych kontaktów, troszczące się o mężowską karierę; bardzo rzeczowe;

            3. żony, które hierarchię w sztuce określają na podstawie sytuacji materialnej; „nigdy nie czytają książek swoich mężów, nie czytają recenzji”; to nie jest im potrzebne – one przecież doskonale wiedzą, jakim pisarzem jest ich mąż;

            4. „firmowe żony” – przechodzące od jednego pisarza do drugiego (niekiedy: trzeciego); czują się, jak sztandar przechodni; najczęściej wybierają męża dużo starszego od siebie; sumiennie troszczą się o jego stan zdrowia (mierzą ciśnienie, robią zastrzyki, chodzą na zakupy, pełnią obowiązki kierowców), ale jest to anonimowa opiekuńczość pielęgniarki; a gdy już staruszek umrze – szukają następnego i znajdują, ponieważ: „Na nie jest zawsze zapotrzebowanie. To szlachetna profesja”;

            5. żony wyzwolone, które robią karierę (naukową lub w wydawnictwie); mają własne życie i zarabiają niekiedy więcej od mężów.

            Po śmierci męża lub po rozwodzie większość z nich (może poza przedstawicielkami ostatniej grupy) najczęściej funkcjonuje w dawnym środowisku, nie wyobrażając sobie życia poza nim (poza „klanem”). 

* * *

Proponuję Pożar serca potraktować jako zarys dziejów obyczajowości rosyjskiej z jej tylko właściwym systemem znaków. Nieprzypadkowo w monografii Jamesa R. Petersena Stulecie seksu[4]ojczyznę Tołstoja wymienia się tylko raz – jako kraj, w którym zezwolono na aborcję pół wieku wcześniej niż w Stanach Zjednoczonych.  

* * *

Proponuję Pożar serca potraktować jako alternatywny podręcznik do historii literatury rosyjskiej, ponieważ – jak sądzę – często dotarcie do czyjejś „twórczości” jest niemożliwe bez wcześniejszej znajomości jego „życia” (intymnego) 

* * *

            Proponuję Pożar serca potraktować jako komentarz do aforyzmu Lwa Nikołajewicza: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób” (Anna Kareninatłum. K. Iłłakowiczówna).

* * *

Proponuję Pożar serca potraktować jako romans w szesnastu odcinkach o nadwrażliwych (albo: wrażliwych inaczej) mężczyznach, którzy kochali, żenili się, zdradzali, popełniali samobójstwa, rozwodzili się oraz kobietach, które kochały, wychodziły za mąż, zdradzały, popełniały samobójstwa, rozwodziły się. Czyli o artystach, którzy swoje życie podporządkowali Sztuce. 



[1]Dwa ostatnie stulecia zostały zdominowane w literaturze rosyjskiej przez mężczyzn i dlatego jest za mało danych na stworzenie modeli zachowań dla mężów znanych pisarek. Nie mówiąc już o tym, że na przykład na przełomie XIX i XX stulecia częste były małżeństwa literackie (Zinaida Gippius  - Dmitrij Mierieżkowski, Lidia Zinowiewa-Annibał – Wiaczesław Iwanow, Anna Achmatowa – Nikołaj Gumilow). Dopiero w ostatnich latach – wraz z ledwie widoczną erozją społeczeństwa patriarchalnego – popularność zdobyły panie (Aleksandra Marinina, Daria Doncowa), które zdecydowanie usunęły w cień swoich partnerów.  

[2]J. Drużnikow, Sto trzynasta miłość poety [w:] tenże, Rosyjskie mity. Od Puszkina do Pawlika Morozowa, tłum. F. Ociepka, M. Putrament, Warszawa 1998, s. 73. Przy tej okazji cytowany autor zauważył: „Liczba żon pisarzy znacznie przewyższa liczbę pisarzy […]” (s. 37).

[3]K. Wanszenkin, Pisatielskije żony, „Litieraturnaja gazieta” 23 VII 1997, nr 30, s. 12.

[4]J. R. Petersen, Stulecie seksu. Historia rewolucji seksualnej 1900-1999 według „Playboya”, tłum. A. Jankowski, Poznań 2002.

Komentarze

Popularne posty