Psychodrama postmodernistyczna
"Odra” 2002, nr 10, s. 51-54 /
Tadeusz Klimowicz, Psychodrama postmodernistyczna
Literackie koszmary senne. Studenta rusycystyki – omówienie twórczości któregoś z Iwanowów (Gieorgij Władimirowicz, Wiaczesław Iwanowicz, Wsiewołod Wiaczesławowicz, Wiaczesław Wsiewołodowicz, no i oczywiście Iwanow-Razumnik) lub Tołstojów (Lew Nikołajewicz, Aleksiej Konstantinowicz, Aleksiej Nikołajewicz, Tatiana Nikiticzna); jednego z autorów Słownika pisarzy rosyjskich (pod red. F. Nieuważnego, Warszawa 1994) – powtórne przypisanie dramatycznych epizodów z życia dysydenta Aleksandra Ginzburga poczciwej literaturoznawczyni Lidii Ginzburg; tysięcy Rosjan, wydawcy holenderskiego i redakcji „Przekroju” – dziecięce zdumienie obecnością w literaturze rosyjskiej dwóch Jerofiejewów.
Wszyscy znają Wieniedikta Wasiljewicza Jerofiejewa (1938-1990) - autora powieści („poematu”) Moskwa-Pietuszki, dramatów Noc Walpurgi, czyli Kroki Komandora i Fanny Kapłan, eseju Wasilij Rozanow oczami ekscentryka, wyboru Moja maleńka leniniana – wciąż wznawianego i na nowo odkrywanego w Rosji i Polsce[1].
Niewielu zna postmodernizującego prozaika i literaturoznawcę Wiktora Władimirowicza Jerofiejewa (1947). Syn dyplomaty (współpracującego z Wiaczesławem Mołotowem i przez pewien czas będącego osobistym tłumaczem z francuskiego Josifa Stalina), spędził z ojcem trzy lata na placówce w Paryżu, co zaowocowało bulwersującym Rosjan stwierdzeniem, iż paryskie kasztany są mu bliższe od rosyjskich brzóz. Był dobrze zapowiadającym się krytykiem literackim (i nadziei w nim pokładanych nie zawiódł), dalekim od akademickiej beznamiętności historykiem literatury. W roku 1975 obronił pracę doktorską Dostojewski a egzystencjalizm francuski. W końcu lat siedemdziesiątych został współredaktorem drugoobiegowego almanachu „Metropol” (1979), co oznaczało – jak ktoś zauważył – koniec kariery dyplomatycznej ojca i początek kariery pisarskiej syna. Wyjście z podziemia literackiego nastąpiło pod koniec Gorbaczowowskiej pieriestrojki (Jerofiejew zwykł powtarzać: „Ożeniłem się z wolnością”).
Niewielu zna postmodernizującego prozaika i literaturoznawcę Wiktora Władimirowicza Jerofiejewa (1947). Syn dyplomaty (współpracującego z Wiaczesławem Mołotowem i przez pewien czas będącego osobistym tłumaczem z francuskiego Josifa Stalina), spędził z ojcem trzy lata na placówce w Paryżu, co zaowocowało bulwersującym Rosjan stwierdzeniem, iż paryskie kasztany są mu bliższe od rosyjskich brzóz. Był dobrze zapowiadającym się krytykiem literackim (i nadziei w nim pokładanych nie zawiódł), dalekim od akademickiej beznamiętności historykiem literatury. W roku 1975 obronił pracę doktorską Dostojewski a egzystencjalizm francuski. W końcu lat siedemdziesiątych został współredaktorem drugoobiegowego almanachu „Metropol” (1979), co oznaczało – jak ktoś zauważył – koniec kariery dyplomatycznej ojca i początek kariery pisarskiej syna. Wyjście z podziemia literackiego nastąpiło pod koniec Gorbaczowowskiej pieriestrojki (Jerofiejew zwykł powtarzać: „Ożeniłem się z wolnością”).
Wielka popularność – dzielona niekiedy na pół z Wieniediktem – nadeszła po ukazaniu się skandalizującej powieści Rosyjska piękność (Russkaja krasawica, 1980-1982, publ. 1990), której główną bohaterką (i narratorką zarazem) jest piękna prostytutka Irina. Do jej łóżka trafiają: dziennikarz amerykański, wysocy urzędnicy partyjni, nacjonalista, dysydent. Czytelnika rosyjskiego – wychowanego w kręgu pruderyjnej kultury radzieckiej - szokowało odrzucenie tabu obyczajowego. Podobno drukarze z Władimira uznali tekst za „bezwstydną pornografię”, „utwór antynarodowy” i zastrajkowali, nie chcąc dopuścić do druku. Nie pamiętali (czy może raczej nie wiedzieli) o tym, że niektóre motywy (np. miłości lesbijskiej) pojawiły się już pod koniec XIX wieku i oczywiście nie zwrócili uwagi na subtelną grę prowadzoną przez autora z odbiorcą (np. aluzje literacko-kulturowe). Znaczne sukcesy święciła oczywiście Rosyjska piękność w wielu krajach europejskich (przełożona – wedle informacji samego autora - na trzydzieści języków; w Polsce ukazała się w 1993 roku w tłumaczeniu Danuty Ulickiej) – Zachód już od lat na równi z „duszą rosyjską” kupuje rosyjski seks (Katarzyna II, Rasputin).
Z dorobku pisarskiego Wiktora Jerofiejewa warto tu jeszcze wymienić: Ciało Anny czyli Koniec rosyjskiej awangardy[2](Tieło Anny, ili Koniec russkogo awangarda, 1989), Papużkę (Popugajczik, 1991), Życie z idiotą (Żyzn’ s idiotom, 1991), Sąd ostateczny (Strasznyj sud, 1996) oraz Utwory wybrane albo Kieszonkowa apokalipsa (Izbrannoje, ili Karmannyj apokalipsis, 1992) i, przede wszystkim, zbiór esejów W labiryncie przeklętych problemów (W łabirintie proklatych woprosow, 1990). W latach dziewięćdziesiątych jego nazwisko kojarzono głównie z tym właśnie gatunkiem literackim. Te najważniejsze traktują o losach współczesnej literatury rosyjskiej: Stypa po literaturze radzieckiej (Pominki po sowietskoj litieraturie, 1990), Rosyjskie kwiaty zła (Russkije cwiety zła, 1997; przekład Adama Pomorskiego w "Literaturze na Świecie", 1994, nr 7-8). W 2001 roku rozpoczęto edycję jego trzynastotomowych utworów zebranych.
Pod koniec ubiegłego roku „Ogoniok” (2001, nr 48) zamieścił tekst – takie określenie w przypadku postmodernistów jest najbezpieczniejsze - Wiktora Jerofiejewa Jerofiejew contra Jerofiejew (Jerofiejew protiw Jerofiejewa), który zasługuje na uwagę z paru powodów anegdotyczno-metafizycznych. Te pierwsze toną w morzu alkoholu i grozi nam co najwyżej kac, te ostatnie – prowokujące i bluźniercze (desakralizujące przecież Wieniczkę, jedną z ikon rosyjskiej kultury masowej) – są jeszcze jednym, może nie uświadomionym, zapisem najważniejszego w psychoanalizie kompleksu. Wiktor-Edyp odwijający szalik Wieniedikta-Lajosa powtarza w wersji komiksowej scenę ojcobójstwa. To także opowieść o karmie; o byciu pisarzem Jerofiejewem – gdy już inny Jerofiejew napisał Moskwę-Pietuszki; o wszystkich Mickiewiczach, których Adam pozbawił prawa do słów „Litwo! Ojczyzno moja!”; o wszystkich dzieciach znanych twórców, którzy wierzą, że gen geniuszu bogowie zakodowali w nazwisku (pokusie pisania nie oparła się ani córka Fiodora Dostojewskiego, ani kilku innych juniorów i juniorek). To także opowieść o cnocie pokory.
W maju 1996 roku ukazał się mój Przewodnik po współczesnej literaturze rosyjskiej i jej okolicach (1917-1996). W Rosji i we Włoszech wyrażono wstępne zainteresowanie przekładem, a z Sankt-Petersburga nadeszło zaproszenie do wzięcia udziału w międzynarodowych targach książki (maj 1997). Na spotkanie przyszło sześć czy siedem osób. Dwie znałem – byli to naukowcy z tamtejszego wydziału filologicznego, pozostali (jak się miało wkrótce okazać) – byli miejscowymi poetami. Wybrańcy muzy zachłannie przekartkowali egzemplarz Przewodnika i – nie znaleźli w nim swoich biogramów. Były inne – Brodskiego, Kriwulina, Stratanowskiego, Szwarc. Niepewność zamieniła się w rozczarowanie, rozczarowanie w gniew, gniew w agresję. Usłyszałem, że pomijając ich nazwiska - gorących patriotów umęczonego przez Żydów kraju, piewców brzózek, strumyków i rzek, pól malowanych kukurydzą, wiejskich cerkiewek (dawniej w tym pejzażu umieszczali na pewno równie chętnie rejonowe komitety partii) – mam za nic prawdziwych Rosjan. Prowadzący spotkanie dziennikarz Arkadij Spiczka na wszelki wypadek dyskretnie się oddalił. Zostałem rzucony sierotom po carach i sekretarzach generalnych na pożarcie. Wbity w kąt, widziałem przez uchylone drzwi gęstniejący tłum, który oczekiwał na przybycie najjaśniejszej gwiazdy targów – niewiele ode mnie starszego pisarza rosyjskiego, promującego swoje świeżo wydane utwory zebrane. Teraz już wiem, że Wiktor Jerofiejew spojrzał na tych kilkadziesiąt, może sto osób i pomyślał: „Na spotkanie z Wieniczką przyszłoby ich tysiąc”. A Wieniedikt Jerofiejew być może, tego akurat nie jestem pewien, przypominał sobie w takich sytuacjach zgromadzonych w latach sześćdziesiątych na stadionie moskiewskim dziesiątki tysięcy wielbicieli poezji Jewgienija Jewtuszenki.
[1]Zob.: W. Jerofiejew, Ostaw’tie moju duszu w pokoje: Poczti wsio, Moskwa 1995; W. Jerofiejew, Z notatników, wybór i tłum. T. Klimowicz, „Odra” 1998, nr 11(tam też szkic: T. Klimowicz, Wieniedikt, Wieniczka, Wienia...); W. Jerofiejew, Dzieła prawie wszystkie, tłum. A. Drawicz i in., Kraków 2000; W. Jerofiejew, Zapiski psychopaty, tłum. I. Lewandowska, Kraków 2002.
[2]Tytułowe opowiadanie tego tomu znane jest czytelnikowi polskiemu: W. Jerofiejew, Ciało Anny czyli koniec rosyjskiej awangardy, tłum. J. Czech, „Literatura na Świecie” 1996, nr 11-12.
Mój przekład eseju Wiktora Jerofiejewa Jerofiejew contra Jerofiejew zamieściłem w innym poście.
Mój przekład eseju Wiktora Jerofiejewa Jerofiejew contra Jerofiejew zamieściłem w innym poście.
Komentarze
Prześlij komentarz